Komu bije dzwon ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Od dawna działalność Ministerstwa Edukacji i pani Hall budzi moje obawy i zastrzeżenia. Wydawało mi się ,że repertuar radosnej twórczośći pani minister został wyczerpany wraz z posłaniem sześciolatków do szkoły ale po przeczytaniu w Plusie-Minusie w Rzepie artykułu o Stowarzyszeniu Potomków Sejmu wielkiego i jego kontaktach z rzeczonym ministerstwem straciłem jakiekolwiek złudzenia.

Taka liczba dostępnych danych świadczy, iż nieudolność tego ministerstwa nie może być tylko kwestią jakiejś przypadkowej specyfiki ograniczonej jedynie do tego resortu i być może specyficznych metod pracy i upodobań pani Hall. Takie zachowanie ministerstwa wynikać musi jednoznacznie z paradygmatu polityczno - historiozoficznego jaki reprezentuje rząd i Platforma jako całość. Właściwie należałoby napisać, iż wynikać musi z braku jakiegokolwiek paradygmatu.

Od czterch lat docierają do nas rozmaite sygnały o katastrofie politycznej, rok temu bił nawet dzwon Zygmunta. Tych sygnałów jest zbyt dużo by składać je wszystkie na karb przypadku. To wszystko układa się w swoistą, spójną narrację katastrofy i nie da się dłużej ukrywać, że z Platformą w roli czarnego charakteru. Nawet ta grubymi nićmi szyta kontrnarracja Platformy obsadzająca Kaczyńskiego w roli szwarccharakteru jest zbyt łatwo rozszyfrowalna jako rozpaczliwa taktyka "łapać złodzieja". Śmiem twierdzić w związku z tym,iż Platforma zasłużyła w pełni by zastosować wszelki środki w celu odsunięcia jej od władzy.Sama Platforma zdaje sobie z tego sprawę i stąd próba ucieczki do przodu lub freudowskie ześlizgi w oskarżenia opozycji o antysystemowość. To do złudzenia przypomina propagandę komunistyczną o siłach antysocjalistycznych dążących do obalenia systemu siłą.A przecież wiadomo,iż w razie nieresoektowania przez rządzących konstytucji , co się odbywa na szeroką skalę,że przypomnę tylko proklamowanie POlskiej Republiki Bananowej przez Sąd Najwyższy w r.1995, naród ma prawo uciec się do wszelkich środków, by położyć temu kres.

Tak się składa,że życiu politycznemu co pewien czas towarzyszą rozmaite wydarzenia o znacznym ładunku symbolicznym takie jak właśnie beatyfikacja JPII. Wszelkie refleksje przywoływane z okazji tej uroczystośći, przypominające nauczanie JPII, jego rolę i wpływ wyraźnie wskazują na odstępstwo Platformy od tego dziedzictwa i stawiają dążenie do zmiany władzy i systemu jako podstawowy obywatelski obowiązek i wymóg racji stanu. Sama Platforma, wpadając w typową freudowska pułapkę, sama przecież mówi o odsunięciu, nie siebie samej oczywiście, bo tego wyrazić nie może, lecz ... opozycji. Jak nie dzwon Zygmunta, to głos Freuda, też Zygmunta.

Brak głosów