Gówna do ręki a tym bardziej do ust brać nie należy

Pardon, drodzy Państwo, ale gówna do ręki, a tym bardziej do ust, nie należy brać. A tymczasem proszę wyobrazić sobie moje zdumienie, gdy parę dni temu przełączając kanały w tv ujrzałem i usłyszałem panią Kożuchowską w roli bohaterki jakiegoś serialu, wyjasniającą przy stole swoim dzieciom, że gdyby jej stało się coś złego, a ich tatuś zamieszkał z jakimś innym tatusiem to by to była rzecz całkiem normalna. Baaaardzo normalna, nieprawdaż ?

Ideologiczny marketing, product placement, czy pospolita głupota ?

Moim zdaniem, niezależnie od tego czy występuje się w swojej prywatnej roli czy w roli aktorskiej, gówna do ust się nie bierze a na dodatek nie rozbryzguje się go po okolicy na antenie. Bo na tłumaczenie o wartościach artystycznych w tym przypadku miejsca nie ma.

A oto kolejna wieść z krainy koprofagów. Jak wiemy JTGross wywołał wzburzenie opinii publicznej swoim kolejnym g...podobnym produktem. Słyszę, że zachęcony tym zapaszkiem, młody filmowiec Przemysław Wojcieszka sięga po podobną tematykę w przygotowywanym filmie "Dziedzictwo", w którym bohater odkrywa, że jego dziadek mordował w czasie wojny Żydów. Wydaje mi się, że reżyser, zamiast interesować się robryzgiwaniem tego łajna,lepiej przysłużyłby się kulturze, gdyby spróbował rozgryżć przyczyny wprowadzania takich odchodów do obiegu publicznego oraz skłonność niektórych środowisk do ekscytacji zapaszkiem.