Szeptacze i inne wynalazki
Warto czytać dobrą fantastykę, a wśród niej książki Stanisława Lema który w nie
mniejszym stopniu niż Orwerll potafił przewidzieć trendy historyczne.
Będzie o Pierwszym Sierpnia który jak zwykle około godziny 17 spędzam na Powązkach.
Nie jest to zależne od deklaracji rozmaitych bufetowych, gajowych i innych rudych
iundywiduów.
Przypomnę: szeptacze to głośniki które w jednym z opowiadań Stanisława Lema
podpowiadają obywatelom właściwe odczucia ("członki twe przepełnia szczęsne
drżenie..."). Tak i ja około godziny 16.45 dowiedziałem się pouczony ciepłym męskim
barytonem że znajduję się w miejscu godnym szacunku gdzie nijak nie godzi się buczeć
ani gwizdać. Cóż? Przypuśćmy że jako zwolennik sił destrukcyjnych typu PiS mogłem
tego nie zauważyć choć znaczy to także że szeptacz uznał mnie za nieokrzesanego chama. To jego sprawa nie moja. Zawsze było mi żal, że nie nauczyłem się odpowiednio do sytuacji donośnie gwizdać - teraz gdy przechodzę pod URM kolejny raz w grupie - mogę tylko wykrzykiwać sentencje w sposób artykułowany, co jest wprawdzie jednoznaczne, ale nie zawsze równie efektowne.
Dziś, podobnie jak przed rokiem, podczas składania wieńców władza wzięła zakładników z pośród tych uczestników Powstania którzy jeszcze żyją. Kilka wieńców od prezydenta, prezesa rady ministrów, Senatu, władz miasta, gdy bardziej eksponowano nazwiska Powstańców niż urzędników najwyższego szczebla których nazwiska - jeśli wymieniono - były jakieś takie mało zauważalne. Wszystko to było zresztą wstydliwe, bezosobowe.
Buczenia rzeczywiście się ustrzeżono. Można się tylko zastanawiać czy było to warte
tych wszystkich zabiegów. Jestem gotów założyć się o cokolwiek, że Warszawiacy
bardziej cenią sobie uczciwość i odwagę niż właściwości pijarowskie, dowolnego
zresztą typu i autoramentu...
A potem miły baryton powiedział że jest wreszcie czas na składanie wieńców prywatnych
i indywidualnych. Jakby oficjalną uroczystość już się (szczęśliwie i bez buczenia)
udało zakończyć. Tym samym, podobnie jak w ubiegłych latach, wszystkich, którzy nie
są członkami władz najwyższych i jedynie słusznych uznano za osoby które zjawiły się
tu całkiem prywatnie i wyłącznie we własnym imieniu. W tym z całą pewnością nie tylko
Red. Sakiewicza z Gazetą Polską, ale nawet Premiera Jarosława Kaczyńskiego z grupą w
której zauważyłem, obok innych, Antoniego Macierewicza. I na pewno wielu innych.
Pamiętam czasy gdy był tu co rok Prezydent Lech Kaczyński, zawsze z radością i szacunkiem witany przez uczestników spotkania. Organizatorzy odczytywali w tych czasach długą listę osób i instytucji składających wieńce pod pomnikiem Gloria Victis. Nikomu to nie przeszkadzało. Tej listy od kilku lat nie ma - najwyraźniej nie wszyscy "zasługują" na to aby ich wymienić. Gdy jednak przyjrzeć się uważnie wieńcom złożonym pod pomnikiem - odnajdujemy wszystkich Wiernych.
Słowo Honoru - wieniec od Kibiców Legii na zdjęciu to jeden z wielu. Nie umiem wymienić wszystkich, choć nikogo nie wolno byłoby mi pominąć. Obecny tu również dziś. Dla mnie oznacza on pewną łączność z czasami z przed 10 kwietnia 2010 roku. Mimo wszystko, dziś nabrałem przekonania że wcale nie jest nas mniej. Jest nas chyba wreszcie więcej niż wtedy. A Kibicom-Patriotom chcę powiedzieć: do zobaczenia w listopadową rocznicę odzyskania Niepodległości. Ja będę na pewno :-)))
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2236 odsłon
Komentarze
Re: Tej listy od kilku lat nie ma
2 Sierpnia, 2014 - 02:03
Dziś liczy się tylko "państwo", czyli państwo Komorowski, Tusk, HGW itd. A przecież częścią państwa jest również opozycja , wcale nie tak śladowo obecna w Sejmie i Senacie RP. Dlatego nie ma listy delegacji składających wieńce bo gdyby była to opozycja musiałaby być w niej wymieniona. To jest właśnie przykład traktowania przez "państwo polskie zdało egzamin" obywateli - kto nie z nami, jest marginesem i won za płotek.
Ale nic - "państwo polskie" etc. zleciało się na pijarowski sabat, chowając się po raz kolejny za plecami Weteranów PW by byli tarczą na buczenia i gwizdy, odbębniło imprezkę, a oklaski znów dostał Jarosław i Antoni - ten margines, który wciąż wytycza i wytycza "państwo polskie zdało egzamin", a którego już tak wielu nie respektuje.
Dzięki za piękną relację.
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński