Czy kłamstwo może sięgać tak daleko?

Obrazek użytkownika Honic
Kraj

Za komuny którą dobrze pamietam była zasada - jeśli władza coś mówi to zwykle kłamie. I władza była tego świadoma. Dlatego wielokrotnie próbowała przekazywać swoje opinie jako cytaty opinii z zachodniej prasy. Było to względnie proste, zważywszy, że zwykle w zachodniej prasie można było znaleźć cały wachlarz opinii, od mądrych i wyważonych do lewackich i całkiem bezsensownych. Teraz jest jeszcze łatwiej ze wzgledu na rozwój Internetu.
Podobnie stało się dziś w tekście podpisanym - nomen omen - inicjałami "tw". Tutaj: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ktory-polityk-ma-paranoje-na-punkcie-teorii-spiskowych,wid,13786020,wiadomosc.html
Właściwie cały tekst można cytować wykazując perfidną wolę autora.
Oczywiście - powołuje się na źródła zachodnie - i to nie jakąś gazetę tylko konkretnego amerykańskiego dyplomatę.
Czy rzeczywiscie "ujawniła" ją WikiLeaks, nie jestem w stanie zweryfikować. Nie to jest najważniejsze, bo służyć ma tylko uwiarygodnieniu przekazywanej informacji.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że amerykański dyplomata przekazuje do swego kraju informację, której najważniejszym tematem jest to że "swoim nieodpowiednim zachowaniem szkodzi dyplomacji" oraz "ma paranoję na punkcie teorii spiskowych".
O jakiego rodzaju spiski chodzi - wszak cała polityka jest z założenia i wyłącznie swoistym "spiskowaniem"? Z tekstu wynika że chodzi o byłych ministrów spraw zagranicznych - agentów sowieckich służb specjalnych. Jako że informacja ma pochodzić z sierpnia 2006 roku, dotyczy urzędnika który zaledwie kilka tygodni wcześniej został mianowany na stanowisko wiceministra obrony narodowej. Jeśli przyjąć że jest to po prostu charakterystyka członka niedawno utworzonego rządu - trudno pojąć zawartość negatywnych emocji jaka się kryje w wyżej zacytowanych sformułowaniach. Jakoś mi to wszystko nie pasuje do postaci amerykańskiego dyplomaty. No, chyba że bał się również o swoją skórę...
I tu ukazuje się nam obecny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uniesiony świętym oburzeniem że ktoś śmie posądzać ministrów spraw zagranicznych o pracę na więcej niż jednym etacie. "I co? I nic" - jak można byłoby zacytować słowa z jednej z polskich komedii. Sprawa ucichła. Stąd wniosek - Macierewicz nie mijał się z prawdą. W przeciwnym wypadku nikt już by nie pamietał jego nazwiska.
"Kariera" Antoniego Macierewicza, według "(tw) cytujacego WikiLeaks" składała się zresztą z kolejnych "polowań na czarownice".
No i - oczywiście - "lista Macierewicza", w cudzysłowie, a jakże, "z 66 nazwiskami r z e k o m y c h (podkreślenie moje) agentów która jakoby "stała się jednym z powodów upadku rządu Jana Olszewskiego". Wniosek oczywisty - nieodpowiedzialna działalność Antoniego Macierewicza spowodowała upadek rzadu Jana Olszewskiego, nie mówiąc o "trującej wręcz atmosferze" wokół dyplomatów i polityków" w tym Pawła Zalewskiego oraz Andrzeja Leppera. Skąd takie stwierdzenie - nie bardzo wiem.
Natomiast jeden z wielu, na szczęście w większosci nieudanych, kolejnych ataków na Antoniego Macierewicza jest aż nadto zrozumiały: sprawa postępów prac komisji dotyczącej Smoleńska, a pewnie i nie tylko, najwyraźniej kogoś bardzo niepokoi...
Z całą natomiast pewnością z tego tekstu wynika istnienie co najmniej kolejnej gnidy (do opisywanych przez innych NP pod hasłem "gnida"): autora zacytowanego wyżej linku "(tw)" i jego ewentualnych mocodawców i zwierzchników.
A może "tw" zechciałby podać link do WikiLeaks z którego korzystał preparując swą wiadomość?
Tak sobie myślę: pamięć to skuteczna broń. Przypomnijmy choćby Katyń, Powstanie Warszawskie, Solidarność czy pamięć o Prezydencie Lechu Kaczyńskim i innych którzy zginęli w Smoleńsku. Więc niech pamięć będzie także bronią przeciwko gnidom.
Nie nawołuję do żadnej fizycznej zemsty, ale tylko do pamięci że ktoś konkretny, kiedyś, wyraził się w sposób moralnie niedopuszczalny o człowieku czy ludziach godnych szacunku i nie przeprosił. Niech im to będzie pamietane. Zawsze. Niech ONI się boją naszej pamięci.

Brak głosów