Książka skarg i wniosków?
Warczą bębny…i chór głosów i jęki. Podpisz petycję – wołają – musimy razem, (wespół w zespół). Naszych biją, więc dalej’że wołać:
Oddajcie!
Nie macie prawa!
I co dalej?
Nico, jak zwykle, bo i co?
Nie dajmy się zwariować. I niech nikt mi nie piszę, że to frustracja, bo nie.
To tylko spojrzenie chłodnym okiem na blogosferę.
Walczyć to można realnie, nie podpisując następne listy obecności.
Znacie może monolog z kabaretu „Dudek”. wykonaniu Jana Kobuszewskiego o książce skargi i zażaleń?
Na pewno znacie, jest dość popularny. A jeżeli nie, to chodzi tam o to, że najpierw Kobuszewski jako klient zdenerwowany i zdesperowany wpisuje skargę w sklepie. Jak się okazuje, nikt tego co on pisze nie czyta, ale zawsze ma odpowiedź, że kierownictwo sklepu zapoznało się ze skargą i dołożą wszelkich starań… itd.
Więc nasz bohater monologu daje upust wszelkim własnym frustracjom wpisując coraz to nowe skargi o wszystkim w tym’że sklepie.
Na co zawsze dostaję odpowiedź, że kierownictwo sklepu zapoznało się ze skargą i dołożą wszelkich starań…
Wiec mamy bawić się wciąż w kabaret? Czy może dajmy sobie spokój, ze wszystkimi petycjami, listami protestacyjnymi.
Upominać to się można inaczej, niż podpisując listę. Czy wypisując skargi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2042 odsłony
Komentarze
@jarecka
27 Lipca, 2010 - 07:29
//Upominać to się można inaczej, niż podpisując listę. Czy wypisując skargi.//
Jak???
Circ
27 Lipca, 2010 - 13:53
zobacz na Forum Młodych Spenglerystów, tam zamiast jojczenia i ciagłych jęków są jakieś konkrety.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Re: Książka skarg i wniosków?
27 Lipca, 2010 - 12:24
Niektórzy nie mają innej możliwości niż podpisanie pod listą obecności jak ją nazywasz aby poprzeć konkretną inicjatywę. Fizycznie nie są w stanie dojechać np. na miejsce happeningu, demonstracji etc. Wśród tych, których znam są osoby, które oprócz podpisywania list prowadzą "rozmowy uswiadamiające" w swoich środowiskach. Sama należę do takich osób. Ja dzięki blogosferze i podpisaniu kolejnej listy mam siłę do rozmów z ludźmi w realu, bo wiem, że to co im mówię to nie tylko czcze gadanie.
Heppeningi, demonstrację...
27 Lipca, 2010 - 13:56
to wciąż forma jojczenia. Chodzi o konkretną inicjatywę, bo inaczej możemy sobie pisać do śmierci i nic z tego nie będzie.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Re: Heppeningi, demonstrację...
27 Lipca, 2010 - 15:25
Napisz proszę w jaki sposób można działać a nie tylko podpisywać...
Iwono,
27 Lipca, 2010 - 14:09
cieszę się, że jesteś tego samego zdania, co ja siedem miesięcy temu, kiedy pisałem m.in.:
Więcej w tekście, Proporcje FYMie, proporcje.
Re Książka skarg
27 Lipca, 2010 - 15:13
Nie uważam za stosowne informowanie WSIoków o podejmowanych DZIAŁANIACH.
Za to za właściwe uwazam np. umawianie spotkań na priv.
I wtedy jest właściwy czas na konkrety.
Pisanie zaś spełnia inne, ale bardzo zasadnicze role.
To jest jak codzienna lista obecności.
Abyśmy nie podzielili losu P.Ratajczaka.
Spece od śrubek niekoniecznie mają urlop.
Pozdrawiam myślących.
All
27 Lipca, 2010 - 22:52
widzę, że Circ ma jakiś już wykrystalizowany pomysł. mam nadzieję, że nie skończy się tym razem na gadaniu, bom już kilka takich inicjatyw przeżyła w necie.
Pozdrawiam.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".