Takie stwierdzenie padło, parę dni temu, z ust reprezentantki Krytyki Politycznej w audycji porannnej Trujki, a propos debaty w PE. Byłem tak zdumiony, że gdybym mógł, zadałbym jej pytanie podyktowane emocjami – co ludzie w świecie, w tym i w Polsce, wiedzą o tym co się dzieje w, powiedzmy, Peru czy, jeszcze lepiej, w Botswanie, bo przecież pani redaktor powinna być odporna na pokusy narodowej...