Za niektórych blogerów naprawdę mi wstyd. I to za prawicowych. To już klasyka, że jak tylko dzieje się coś dobrego, natychmiast kilka osób stara się wszystko spieprzyć.
Jak czytałem brednie o tym, jakoby Anonymous byli sterowani przez tajemnicze służby specjalne, że protestującym chodzi tylko o darmowe pornole – to naprawdę nie pozostaje mi nic innego niż:
Otóż, bando tchórzy i paranoików,...