W tej chwili nie ma polityki historycznej tak naprawdę.
Jest zwarta z historią, z naszą przeszłością, to walka bardzo okrutna
i bardzo bezwzględna tzn. sprowadza się to wszystko
do poziomu nienormalności.
Czyli wybrzydzanie na przyszłość, pokazywanie nas w sposób karykaturalny,
uleganie naciskom zewnętrznym, przyklaskiwanie temu,
jest to deprecjacja tego, na czym się opieramy.