To, co działo się w polskiej polityce do 10 kwietnia przypominało do złudzenia corridę. Zanim jednak ukazano widzom pisowskiego byka, trzeba było zadbać o to, aby przed jego wybiegnięciem na plaza de toros, czyli arenę zwaną placem byków zadbać o dużą frekwencję. W tym celu pięknie przyozdobieni, wybrylantowani przez media toreadorzy, pikadorzy i sam matador, czyli główny zabijacz, opowiadali,...