Najprawdopodobnie przywódcy "Przywiślańskiego Kraju" rzeczywiście nie czują się winni. Najprawdopodobniej nie udają. Uważają, że jedynym problemem związanym z ich dzialalnością jest fakt, że ktoś ich przestępcze rozmowy nagrywa.
A komentatorzy podchwycili obowiązująca narrację:
- Elity nasze najsubtelniejsze w knajpach klną, plotkują, spiskują przeciwko państwu...
- Mają prawo! Przecież to...