"Wobec Polski nie trzeba prowadzić wyrafinowanych gier, wystarczy chamstwo i azjatycka mściwość".

http://wpolityce.pl/wydarzenia/66954-gadowski-o-incydencie-w-moskwie-wobec-polski-nie-trzeba-prowadzic-wyrafinowanych-gier-wystarczy-chamstwo-i-azjatycka-msciwosc-nasz-wywiad

wPolityce.pl: na linii polsko-rosyjskiej kolejna wymiana incydentów i uwag dyplomatycznych. Przeprowadzono atak na teren ambasady Polski w Moskwie, w czasie którego teren obrzucono racami. Jak polska strona powinna zareagować na te wydarzenia?

Witold Gadowski: Polska strona powinna zareagować adekwatnie do tego, jak zareagowali Rosjanie na to, co działo się w czasie trwania Marszu Niepodległości. MSZ powinien więc wezwać ambasadora Rosji w Polsce i zażądać wyjaśnień. Gdy potwierdzi się, że mamy do czynienia z atakiem na polską placówkę, należy zażądać oficjalnych przeprosin od prezydenta Putina i premiera Miedwiediewa. Musimy działać podobnie, jak Rosja.

Rzecznik MSZ powiedział, że sprawa zostanie poruszona w czasie zaplanowanego już wcześniej spotkania z ambasadorem Rosji w Polsce. Zapowiedziano, że MSZ wystąpi z żądaniem wyjaśnienia całej sprawy.

MSZ zachowuje się tak, jak zachowuje się Radosław Sikorski, czyli tchórzliwie. W momencie, gdy polski rząd zachowuje się jak chłopiec na posyłki, leci przepraszać i wyjaśniać to, co zdarzyło się przy ambasadzie Rosji, choć to wygląda jak prowokacja, daje dowód słabości. A słabego bije się bez opamiętania. Więc rządzący będą dostawać w twarz, a my z nimi przy okazji. Taki mamy rząd, takiego mamy prezydenta. Oni pozwalają na tak bezczelne działanie strony Rosji.

Przypomniała mi się sytuacja z 2005 roku. Gdy w Warszawie doszło wtedy do chuligańskiego ataku na trójkę rosyjskich nastolatków, w Rosji pobito trzech polskich dyplomatów.

Azjatycka mściwość to cecha rosyjska od dawna. Ona jest stosowana zwłaszcza w dyplomacji. I przynosi Rosji dobre efekty. Chamstwo i azjatycka mściwość to - obok używania służb i prowadzenia skomplikowanych gier operacyjnych - narzędzie rosyjskiej dyplomacji. Wobec Polski nie trzeba prowadzić wyrafinowanych gier, wystarczy chamstwo i azjatycka mściwość. To wystarczy, by polscy politycy drżeli jak osiki. Oni są bowiem tchórzami.

To, co pan mówi nie jest zbyt emocjonalne?

To jest emocjonalne, ale dlatego, że ja się czuję obrażony postawą polskich polityków.

Oni zabrnęli w ślepą uliczkę w stosunkach z Rosją?

Oczywiście. Jeśli bandycie pozwala się na ekscesy - najpierw drobne, a potem coraz większe - to w końcu dojdzie do tego, że będzie nam jeździł na karku. I będzie wchodził nam na głowę zawsze, gdy będzie chciał, gdy będzie miał ochotę.

Co w relacjach polsko-rosyjskich może oznaczać to jeżdżenie na karku?

To może oznaczać, że zostanie do Polski przysłany ambasador pełnomocny, który będzie wzywał do siebie prezydenta i premiera i przekazywał im bezpośrednie instrukcje od Władimira Putina. Tak się może skończyć. To, co się dzieje, pachnie czasami namiestnika Konstantego.

Władimir Żyrinowski powiedział, że być może należy przysłać do Polski specnaz, skoro polska władza nie radzi sobie z ochroną ambasady. Co pan na to?

Polski rząd w takiej sytuacji dokonałby natychmiast aresztowania takich żołnierzy. Oni powinni zostać solidnie oćwiczeni w areszcie. Póki co w Polsce formacjami, które mogą operować z bronią, są polskie formacje. No chyba, że uda się przeforsować tę słynną propozycję, by wprowadzić do Polski obce oddziały i umożliwić im interwencje w naszym kraju. To jednak oznaczało będzie, że mamy czasy saskie i moment przedrozbiorowy.

Rozmawiał Stanisław Żaryn