Węgrzy potrafili postawić się bankom, a Polacy?

Obrazek użytkownika ciociababcia
Inne

No i proszę, dzieje się. Węgierski GVH , odpowiednik naszego UOKiK, nałożył na 11 banków karę w wys. 9,5 mld forintów. Te pewnie się odwołają, ale ta kolejna odsłona walki rządu ze wszechwładnymi dotąd bankami pokazuje, że premier Viktor Orban nie odpuszcza.

GVH upublicznił fakt zmowy 11 największych banków, mającej na celu wykiwanie klientów na walutowych kredytach hipotecznych. Zadłużyło się 1,2 mln mieszkańców (spośród 10 mln obywateli), a blisko 2/3 kredytów to były kredyty udzielone w walutach innych, niż forint . Działające na Węgrzech zagraniczne banki, w których posiadaniu jest blisko 75 proc. aktywów węgierskiego sektora bankowego, zastawiały pułapkę na klientów. W przysłowiowe „jajo” zrobiono ich w bardzo prosty sposób. Kredytobiorcy szukający sfinansowania zakupu nieruchomości stanęli przed prostą alternatywą: albo zaciągną drogie zobowiązania w forintach na ponad 20 procent, albo mogą to zrobić w helweckiej walucie, płacąc za kredyt nawet trzy czwarte mniej. Uprzedzając argumenty nienawistników ofiar tego rodzaju mało wysublimowanej „polityki kredytowej”, iż mogli przecież kredytów nie brać wcale, rzec należy stanowczo: nie, nie mogli. Ceny nieruchomości versus dochody większości obywateli krajów postkomunistycznych (i nie tylko tych) wykluczają zakup lokalu za gotówkę. Pozostaje drogo wynajmować lub mieszkać razem z rodzicami, cierpliwie czekając na śmierć dokuczliwej teściowej lub teścia. Tymczasem tuż za rogiem bank wciska pozornie atrakcyjny kredyt na wymarzone mieszkanie. Skąd my to znamy?

Kara nałożona na 11 banków - pijawek jest stosunkowo niewysoka. Na złote to tylko 133 mln złotych, ale węgierski system bankowy jest mniejszy od polskiego, tym bardziej jest to kropla w morzu w zyskach globalnie działających grup finansowo-bankowych obecnych m.in. na Węgrzech. Co ważne – GVH stwierdził, że banki naruszyły zasady konkurencji poprzez współdziałanie mające na celu ograniczenie dostępności pożyczek udzielanych w rodzimej walucie, czyli forincie. Globalżercy przystępując do masowej sprzedaży kredytów hipotecznych we franku i euro, już w 2007 roku przewidzieli, że forint wraz z innymi walutami regionu osłabi się trwale wobec euro i franka szwajcarskiego. Co też dało sobie znać z największą bolesnością dla kredytobiorców jesienią 2008 roku, gdy zakwitł światowy kryzys. GVH zarzucił także bankom, że współpracowały ze sobą od września 2011 r. do stycznia 2012 r. wymieniając informacje będące tajemnicą handlową i bankową. Chodziło o skoordynowanie działań wobec klientów w sferze cen i marketingu kredytów hipotecznych w walutach obcych.

OTP Bank Nyrt oraz węgierski oddział Erste Group zapłacą odpowiednio 3,92 mld i 1,72 mld forintów. Dostało się także Takarekbankowi, Budapest Bankowi, CIB Bankowi, MKB Bankowi, K&H Bankowi, UCB oraz węgierskim oddziałom Citigroup, Raiffeisen Bank International i Unicredit. Czy można ukarać banki lub w inny sposób je zdyscyplinować, żeby nie działały na szkodę klientów? Można. Proszę Państwa z KNF i UOKiK. O ile się tylko - chce.

http://wgospodarce.pl/opinie/8550-wegrzy-potrafili-postawic-sie-bankom-a-polacy

Brak głosów

Komentarze

Węgrzy przeżywają 57. rocznicę swojej antykomunistycznej rewolucji. A my wraz z nimi. W 1956 roku byliśmy upodleni tak jak Węgrzy przez okupujących nasze kraje komunistów.

Świadectwem tamtych czasów jest Muzeum Terroru w Budapeszcie. Mieści się ono w byłym budynku więzienia i siedziby stalinowskiej policji politycznej. Działy się tam rzeczy tak straszne, że nawet nam, Polakom, trudno to sobie wyobrazić. Mordów było tak dużo, że komuniści zainstalowali na najniższym poziomie, w głębokich lochach, maszynę do mielenia ludzkich ciał.

Solidaryzujemy się z Węgrami we wspomnieniach ich bohaterskiego zrywu w 1956 roku, ponieważ i Polacy próbowali w tamtym czasie wyrwać dla siebie choć trochę wolności, za co ponieśli ofiarę.

Powstanie Węgierskie rozpoczęło się 23 października 1956 roku od solidarnościowej demonstracji właśnie z Polakami przed pomnikiem Józefa Bema. Węgrzy mieli swojego Imre Nagyego. Jego patriotyzm i nadzieja na wolność pozwoliły stawić czoła samej Armii Czerwonej. Tam nie było wątpliwości, że jest ona okupantem. Sowieci zabili w walkach 2,5 tys. Węgrów, a 13 tys. zostało rannych.

Solidaryzujemy się z Węgrami, bo tak jak i w naszym kraju po 1989 roku zostali oszukani przez tych, którzy – jak powiedział Viktor Orbán tydzień temu – „kufajki zamienili na garnitury”. Mamy wspólną historię najnowszą, bo „to byli komuniści oddali Węgry i Węgrów w ręce funduszy spekulacyjnych i międzynarodowego przemysłu finansowego. Wiemy, że to oni oddawali i wciąż są gotowi ponownie poddać Węgry kolonizatorom”.

Cytuję słowa premiera Viktora Orbána sprzed tygodnia, z oficjalnych obchodów święta narodowego Powstania ’56, ponieważ tak samo moglibyśmy opisać i nasz kraj. Orbán to człowiek, który swojego honoru nie splamił i do dziś jest wierny temu, co mówił w 1989 roku.

Polityczna koniunktura nie zmieniła jego patriotyzmu i antykomunizmu. 16 czerwca 1989 r., jeszcze w komunistycznych Węgrzech, w czasie ponownego pogrzebu bohaterów rewolucji węgierskiej 1956 r. zażądał między innymi wycofania z Węgier armii radzieckiej i przeprowadzenia wolnych wyborów. Z Polski zażądał usunięcia Wojciecha Jaruzelskiego. Piszę to także w kontekście niedawnej śmierci premiera Mazowieckiego i historycznych podsumowań. Wiele z nich miało wydźwięk następujący: „Nie mówmy, jaka byłaby Polska, gdyby Tadeusz Mazowiecki postępował inaczej. To jest ahistoryczne”.

Solidaryzujemy się z Węgrami, ponieważ są obecnie krytykowani przez liberalną i laicką Unię Europejską za reformy swojego kraju i prowadzenie własnej polityki. Za to, że ich władze „zrobiły miejsce” dla Boga w polityce tego państwa. W tym samym czasie Trybunał w Strasburgu odrzuca polską skargę na rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia.

Unia Europejska daje tym samym dowód na to, jak bardzo nie liczy się z najnowszą historią państw członkowskich. Oczywiście Trybunał nie leży w strukturach Unii, ale i tak wpływa to na odwracanie się Polaków od UE. Pytam zupełnie retorycznie: jakie moralne prawo mają unijni politycy do zarzucania Orbánowi niedemokratycznych reform?

Dziś solidaryzuję się z Węgrami także dlatego, że widziałem ich tysiące przed pomnikiem Józefa Bema 10 kwietnia 2010 roku. Tego dnia byłem w Budapeszcie i miałem relacjonować węgierskie wybory parlamentarne. Wtedy zwyciężył Viktor Orbán. Tego dnia zginął prezydent Lech Kaczyński i towarzysząca mu delegacja. Nasi przyjaciele płakali przed pomnikiem wspólnego bohatera tak jak w tamtym tragicznym i bohaterskim 1956 roku.

http://naszdziennik.pl/mysl-felieton/58209,przyjaciolom-wegrom.html

Dług MFW spłacili, Orban mówi i wykonuje plany. Kiedy my doczekamy się takiego Rządu?

***********************************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#416635