Spalenie w lutym 2015 r. mostu Łazienkowskiego w Warszawie było rosyjską operacją testującą zabezpieczenia!

Proszę o przeczytanie wpierw artykułu Łukasza Pawelskiego opublikowanego w Warszawskiej Gazecie, bo ukazuje on poważny i nabrzmiały problem.

Proszę zwrócić uwagę na datę tego artykułu - minęły niemal dwa lata.

Co się zmieniło przez te dwa lata? Ano same sukcesy: Kierując się przykładem żaru buchającego od prawowicie patriotycznych władz Tasak, Kania, Karnowscy i reszta prawowitej prawicy, nawet doktor z niejednym kotem, rzucili się z zapałem na niewyobrażalnie patriotyczne zadanie, wykonali za abewiaków i kontrwywiad olbrzymią pańswową robotę, wzięli i zdemaskowali, i rozbili całą tą putinowską agenturę. Ba, jeszcze dorzucili sporą garść antysemitów.

Oczywiście wszystko to odbyło się z wydatną pomocą czujnych tutaj portalowych patriotów, którym udało się wyniuchać wszystkie onuce i teraz jak już wiemy kto jest kto, to można spać spokojnie. Onuce się odizoluje aż się same pozawijają w walonki i zdechną od własnego smrodu! I będzie błogo i bezpiecznie, i dostatnio na dodatek.