Prezydent zgody dzieli Polaków

Obrazek użytkownika kura domowa
Artykuł

Z dr. Marcinem Zarzeckim z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie rozmawia Bogusław Rąpała

Prezydent elekt w trakcie kampanii wyborczej deklarował chęć bycia prezydentem wszystkich Polaków. Jego pierwsza decyzja o usunięciu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego jednak wskazuje na to, że szuka konfrontacji z Narodem.
- Tak naprawdę decyzji Bronisława Komorowskiego jest jeszcze bardzo niewiele. Cały czas trwa powyborczy okres wakacyjny, prezydent elekt nie został jeszcze zaprzysiężony. Nie da się natomiast nie zauważyć pewnych opinii i sugestii, które padają z jego ust, np. w czasie udzielanych wywiadów. Są one bardzo kontrowersyjne w tym sensie, że o ile w czasie wyborów budowano mu wizerunek człowieka zrównoważonego, pragnącego zgody, kooperacji i partycypacji z każdą stroną polityczną, o tyle teraz zaczyna dominować dużo ostrzejszy obraz. Komorowski zaczyna się jawić jako osoba, która od początku zamierza wprowadzać wyłącznie ustalenia i elementy liberalnego programu Platformy Obywatelskiej. Dla osób, które próbowały zapoznać się z jego programem wyborczym, analizowały słowa, które padały podczas kampanii, albo we wcześniejszym okresie pełnienia przez Bronisława Komorowskiego innych funkcji publicznych, nie jest to zbyt zdumiewające. Widać natomiast wyraźnie kontrast między jego postawą przed wyborami i po nich.

Czym można wytłumaczyć tę nagłą zmianę?
- Prawdopodobnie Komorowski i jego partia doszli do wniosku, że elektorat odwołujący się do tradycyjnych i konserwatywnych wartości wynikających chociażby z chrześcijaństwa przestał im być już potrzebny. Mam w pamięci jedną z ulotek informacyjnych Bronisława Komorowskiego z kampanii wyborczej, w której była mowa o jego przywiązaniu do tradycji chrześcijańskich, a także eksponowany był fakt, że był nauczycielem historii w niższym seminarium duchownym w Niepokalanowie. Wyraźnie więc widać, iż ta biografia została stworzona w celu zdobycia jak największego poparcia. Natomiast teraz, po osiągnięciu zwycięstwa, stwarzanie tego typu pozorów jest już niepotrzebne.

Ma Pan na myśli decyzję o usunięciu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego?
- Oczywiście. Tego typu decyzje świadczą o tym, że Komorowski nie będzie prezydentem wszystkich Polaków, jak o tym przekonywał w trakcie kampanii. Elementy, które w istocie mają wymiar symboliczny, a nie polityczny, są przez niego odrzucane w sposób niezwykle słabo umotywowany. Jest to uśmiech w kierunku środowisk lewicowych i przygotowanie do tego, aby po przyszłych wyborach samorządowych i parlamentarnych móc budować nową koalicję z SLD.

Zatem to przemyślane i długoplanowe działanie?

- Jak najbardziej. W polityce wszystko jest intencjonalne, a przypadki wynikają tylko i wyłącznie z chwili nieuwagi.
 

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100804&typ=my&id=my11.txt

 

Brak głosów