Państwo jako złodziej i bandyta

Obrazek użytkownika ciociababcia
Inne

Dzisiaj to właśnie państwa wypracowały niezwykle sprytne i perfidne formy kradzieży, o których zwykłym złodziejom się nie śniło. Na przykład zwykły złodziej nie potrafi okraść człowieka, którego nie ma. A państwo potrafi.

Państwo jako złodziej i bandyta

Szanowni Państwo!

Mamy apogeum Wielkiego Postu, w związku z czym we wszystkich, albo w prawie wszystkich parafiach naszego nieszczęśliwego kraju odbywają się rekolekcje. Celem rekolekcji jest – po pierwsze – skłonienie ludzi, a właściwie – stworzenie im sposobności zastanowienia się nad sobą, nad swoim postępowaniem, a po drugie – dokonanie jego oceny i wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Często bowiem jest tak, że oceniamy siebie rutynowo i dopiero ktoś inny może ukazać nam odmienny punkt widzenia, z którego wszystko wygląda trochę inaczej. Dlatego wielu ludzi bardzo sobie taka sposobność w postaci rekolekcji ceni, a zdolni kaznodzieje, to znaczy – właśnie ukazujący różne sprawy z nowego, a w każdym razie – innego punktu widzenia, są bardzo poszukiwani i tłumnie słuchani.

Jest sprawą oczywistą, że podczas rekolekcji skupiamy się głównie na rozmaitych ludzkich przywarach – co często bywa szalenie pouczające. Na przykład święty Jan Maria Vianey zastanawiał się kiedyś nad siedmioma grzechami głównymi i zauważył, że prawie każdy z tych grzechów dostarcza człowiekowi przynajmniej chwili przyjemności – co pozwala zrozumieć, dlaczego ludzie grzeszą, dajmy na to, pychą, chciwością, czy nieczystością. I tylko jeden spośród grzechów głównych – zauważył francuski ksiądz – nie dostarcza człowiekowi ani krzty przyjemności. Przeciwnie – od początku przysparza mu udręki. Właściwie nie wiadomo, dlaczego ludzie grzeszą zazdrością – a przecież grzeszą masowo, budując na zazdrości całe polityczne ideologie, jak na przykład socjalizm, czy komunizm.

A skoro już jesteśmy przy tych ideologiach, to warto zwrócić uwagę, iż zarówno socjalizm, jak i komunizm, z założenia skierowane są przeciwko dziesiątemu przykazaniu Dekalogu, które – jak wiadomo – zabrania pożądania cudzej własności. Jeśli ktoś chciałby utwierdzić się w przekonaniu, że Pan Bóg jest wszechwiedzący, to właśnie dziesiąte przykazanie dostarcza takiego dowodu. Jeszcze w głębokiej, zamierzchłej starożytności Pan Bóg przewidział socjalistów i komunistów, którzy propagowanie swojej ideologii opierają właśnie na ekscytowaniu w ludziach zawiści i pożądania cudzej własności. Pokazuje to, że niepodobna być chrześcijaninem i socjalistą czy komunistą, bo chrześcijański socjalista, to jakby powiedzieć: „żonaty kawaler”. Nie ma takiego zwierzęcia w przyrodzie. Socjalizm, oparty na zaprzeczeniu dziesiątego przykazania Dekalogu jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, bo chrześcijanin, jeśli nawet łamie jakieś przykazania, to przecież nie czyni z tego cnoty. Zresztą socjalizm zagraża nie tylko dziesiątemu przykazaniu. Jeśli ktoś nie potrafi opanować pożądania cudzej własności, to prędzej czy później złamie również przykazanie siódme, zabraniające kradzieży, a jeśli właściciel zechce swojej własności bronić – to również i piąte. Wszystkie rewolucje na świecie to właśnie potwierdzają.

Niestety w wielkopostnych rekolekcjach biorą udział ludzie, natomiast nie uczestniczą w nich państwa. Tymczasem dzisiaj to właśnie państwa wypracowały niezwykle sprytne i perfidne formy kradzieży, o których zwykłym złodziejom się nie śniło. Na przykład zwykły złodziej nie potrafi okraść człowieka, którego nie ma. A państwo potrafi. Sposobem takiej kradzieży jest powiększanie długu publicznego. Na przykład w Polsce dług publiczny już na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku przekroczył bilion złotych i powiększa się z szybkością około siedmiu tysięcy złotych na sekundę. Ten rosnący dług publiczny obciąża przyszłe pokolenia Polaków, a więc ludzi, którzy jeszcze się nie urodzili, a więc ludzi, których nie ma. Zwykły złodziej takich ludzi nie potrafi okraść, a państwo – proszę bardzo!

Innym sposobem okradania ludzi przez państwo jest inflacja. Państwa przeważnie są właścicielami banków centralnych, które emitują pieniądze. Tymi pieniędzmi ludzie muszą się posługiwać na podstawie przepisów o prawnym środku płatniczym. Te przepisy wydają władze państwowe, które w ten sposób wchodzą w przestępczą zmowę z bankiem na szkodę obywateli. Jeśli bowiem inflacja wynosi, dajmy na to, 10 procent rocznie, to znaczy, że banknot 100-złotowy, który 1 stycznia wart jest 100 – 31 grudnia wart jest już tylko 90. Znaczy to, że każdemu posiadaczowi każdego banknotu 100-złotowego – i odpowiednio innych nominałów – bank do spółki z rządem ukradł 10 złotych.

No a teraz przestępcza spółka banku z rządem zaczyna odrzucać wszelkie pozory. Właśnie rząd Cypru postanowił obrabować posiadaczy depozytów w tamtejszych bankach, żeby ratować je przed bankructwem. Ciekawe, że rabunek odbywa się według zasady progresywnej, którą socjaliści przeforsowali w systemie podatkowym: im większy depozyt, tym więcej rząd ukradnie. Najwyraźniej rząd nie reprezentuje już obywateli, tylko stał się marionetką w rękach finansowych grandziarzy. W takiej sytuacji tylko patrzeć, jak inne rządy pójdą w ślady rządu cypryjskiego – również rząd naszego nieszczęśliwego kraju. Przyjdzie mu to tym łatwiej, że nie uczestniczy w rekolekcjach wielkopostnych.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.

http://wirtualnapolonia.com/2013/03/23/panstwo-jako-zlodziej-i-bandyta/#more-25395

http://www.youtube.com/watch?v=Ob_Kbnf3zCk&feature=player_embedded

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2mlmVs1FaTE

Brak głosów