O niewygodnej prawdzie sierpniowych strajków, z Joanną i Andrzejem Gwiazdami rozmawia Jerzy Dąbrowski - sensacyjny wywiad
"Jeżeli główni fałszerze historii się kłócą, to otwiera się furtka dla prawdy. W tym sporze Borusewicz jest bez szans. Wałęsa jest zdemaskowany, nie ma już nic do stracenia. A Wałęsa kradnąc swoje donosy z akt SB, ponoć ukradł też akta Borusewicza. Konflikt zgasł, gdy Wałęsa zagroził, że powie kto nas truł w czasie strajku…" fragment
http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4047
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 887 odsłon
Komentarze
Zacytuję i dodam coś od siebie
31 Sierpnia, 2013 - 17:07
Cytuję dwa fragmenty z wywiadu Joanny i Andrzeja Gwiazdy.
[quote]Trzeba sobie raczej zadać pytanie, jakim cudem w wolnych związkach, oprócz agentów, my się tam znaleźliśmy? Agenci odgrywali pierwszoplanową rolę. Myśmy tam byli jak ziarnka piasku, które wpadły w dobrze naoliwioną maszynę. Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, to był taki wypadek przy pracy. To, że ideę WZZ-tów podjęły miliony, o mało nie zakończyło się katastrofą komunizmu. Pomimo wszystkich zastrzeżonych w IPN-ie zbiorów, wychodzi na jaw, że w opozycji i w Solidarności było aż gęsto od agentów.[/quote]
[quote]To był czas niesłychanie intensywnej pracy nad budową Związku. Pracy z załogami w całym kraju, które popierały Gdańsk i 21 postulatów, ale nie bardzo wiedziały co dalej. Nie znały sposobu działania związków zawodowych. Dla „warszawki” był to „karnawał”, dla nas mordercza praca. Wiedzieliśmy, że „porozumienie” jest wybiegiem, wiedzieliśmy o licznej agenturze. Musieliśmy przed agenturą dotrzeć do załóg i tak je przygotować, by agentura stała się bezradna. Aby wybuch sierpniowego entuzjazmu przekuć w sprawną, bojową i zdyscyplinowaną organizację, konieczna było poświęcenie, inteligencja i ciężka praca tysięcy ludzi. Oczywiście wiedzieliśmy o walce doradców o ucho Wałęsy, walkę karierowiczów o solidarnościowe stołki kwitowaliśmy: „ci durnie nie wiedzą, że walczą o długość wyroku”. Pomimo tak ogromnej liczby agentów, komunistom nie udało się całkowicie przechwycić władzy w związku i trzeba było wprowadzić stan wojenny. Płynie z tego ważna nauka na przyszłość: Jeżeli naród kieruje się solidarnością i demokracją, nawet tak liczna i fachowa agentura okazuje się bezradna. Ewa Kubasiewicz, skazana na 10 lat w stanie wojennym opowiadała, że prosiła Bogdana Borusewicza o jakąś maszynę, aby mogła drukować ulotki. Borusewicz odmówił jej, pomimo, że był szefem podziemnej Solidarności w Gdańsku. Mówił otwarcie, że nie chce, aby ludzie Gwiazdy mieli na czym drukować. Każdy, kto miał niezależne poglądy, kto drukował pisma niecenzurowane przez Borusewicza, stawał się jego wrogiem, zwalczanym bez etycznych czy moralnych ograniczeń, np. ogłaszając, że niewygodna osoba jest agentem SB. Borusewicz w swych magazynach miał ogromne ilości powielaczy i offsetów, lecz nie tylko Ewa ich nie dostała, nie miała maszyny nawet podziemna drukarnia Stoczni Gd. A gdy świetnie zakonspirowane pismo „Robotnik Lęborski” dostało powielacz, to z nadajnikiem „tu jestem”. W piętnaście minut po włączeniu do prądu weszła bezpieka. My mamy mocne podstawy do skrajnej nieufności wobec Borusewicza. Po wyjściu z internowania, przez Alinę Pieńkowska posłałam Borusewiczowi pytanie, w czym mogę mu pomóc? Borusewicz odpisał, żebym nigdy nie próbowała się z nim kontaktować, zakazał mi działalności związkowej i polecił żebym zajęła się rozdawnictwem darów u księdza Henryka Jankowskiego. A gdy ja wyszedłem z więzienia, w wielkiej konspiracji koledzy z „S” przepraszali, że nie mogą się ze mną kontaktować, bo Borusewicz im kategorycznie zabronił.[/quote]
Tak my działacze w zakładach pracy nie mieliśmy karnawału solidarnościowego, bo my mieliśmy ciężką i codzienną harówkę by wykuwać w zakłamanej komunistycznej czerwonej stali nową przyszłość dla przyszłych pokoleń zniewolonych od wieków Polaków, bo zniewolenie i wynaradawiane Polaków trwało tak pod trzema zaborami jak i od 1939 roku pod dwiema okupacjami, a później pod jednym komunistycznym, do którego na służbę zapisały się miliony tubylczych komunistów i ich usłużnych idiotów, którzy czuli się obywatelami Kraju Rad, a nie Polski.
Tak było z Borusewiczem jak i jego pachołkami, i fanatycznymi lokajami, którym najłatwiej wychodziło oskarżanie i pomawianie innych o rzekomo ich współpracę, gdy tymczasem sami byli na smyczach tajnej policji politycznej PRL, o czym wspominała Ewa Kubasiewicz i w tym wywiadzie fakt dostawy powielacza z nadajnikiem radiowym potwierdzili także Państwo Gwiazdowie.
Podobnie jak i ja pisałem już o tym wiele razy na różnych portalach w tym i na Niepoprawnych, lecz nadal większość ufa sprzedawczykom i konfidentom, którzy wysforowali się na czoło rzekomo najbardziej odważnych podziemnych działaczy, bo o ich bezpieczeństwo i nietykalność w pewnym sensie dbali ich oficerowie prowadzący, tak by im się krzywda nie stała. Oni po zatrzymaniu nie byli bici, torturowani czy przetrzymywani w nieludzkich warunkach, choćby w celi dwuosobowej li trzyosobowej w liczbie przekraczającej 30. dorosłych mężczyzn i bez jedzenia przez prawie trzy doby, w których jedynie można było dostać pałami i kopniakami po całym ciele i wiadro wody prosto z kranu miejskiego wodociągu.
Gdzie Borsuk wysyłał do pracy Joannę Gwiazdę, działaczkę Solidarności?
Ano do prałata Henryka Jankowskiego, KO „coś tam coś tam”, gdzie była melina policji politycznej, w której TW/KO/OŹI ocierali się o siebie w kościele jak i na plebanii, bo nawet herbatę i kawę podawała im TW coś tam coś tam.
Podobnie było i z mieszkaniami konspiracyjnymi, który jak dziś już wiemy pokrywały się z melinami, lokalami operacyjnymi tajnej policji politycznej PRL.
W takich lokalach i u różnych TW ukrywali się niczego nie podejrzewający współpracownicy TW Bolków i Borsuków.
Dlatego gdy dziś pyta tych ukrywających się przed samymi sobą działaczy rzekomo podziemnej Solidarności by wskazali adresy swoich melin, w których się rzekomo ukrywali, to nie chcą ich wskazać, bo dziś znane są tajne lokale policji politycznej PRL, a to mogłoby ich zdemaskować jako TW coś tam coś tam.
Tym bardziej gdy okazało się już w grudniu 1982 roku, że nikt ich nie poszukiwał gdyż ukrywali się dla samego ukrywaniu się prze samymi sobą, bo po ich ujawnieniu się i zgłoszeniu na komisariaty Milicji (rzekomo) Obywatelskiej okazało się, że rzeczywiście nikt ich nie szukał i nikt nie chciał ich zatrzymać, aresztować czy internować.
Wszyscy ujawniający się po złożeniu wyjaśnień dlaczego się ukrywali byli zwalniani do swoich domów, bo widocznie policja polityczna miała o nich wszelkie niezbędne informacje by ich wykluczyć z udziału w opozycji, bo byli pod jej i jej TW nadzorem, a policja polityczna nie chciała dla tych płotek zdekonspirować swojej agentury ulokowanej w podziemnej Solidarności.
Poza grupą ujawniającą się w grudniu 1982 roku jest jeszcze inna grupa byłych działaczy działająca jak na rozkaz z cienia czy zza kurtyny, którzy w stanie wojennym byli skazani, aresztowani lub internowani i jak na komendę w roku 1992 wystąpili o wznowienie postępowań by ich prawomocne wyroki i postanowienia o areszt i internowanie uznać za nieważne z mocy prawa, no chyba, że było to z inspiracji i z inicjatywy resortowych TW coś tam coś tam, a podległych Czesławowi Kiszczakowi, w tym w ministerstwie sprawiedliwości czy rozgrzanych do dziś rzekomo niezawisłych od rozumu i litery prawa nadal komunistycznych sądach, kolejnych bolszewickich pomiotów w togach.
Dlatego są dziś w III RP ludzie tacy jak piszący te słowa, którzy mają na dzień dzisiejszy w swoich aktach sądowych, prokuratorskich i policyjnych informację o tym, ze za przestępcami politycznymi, bo ich skazanie, oskarżenia czy postanowienia o aresztowaniu nie uległy do dziś zatarciu. Rzecznik policji Mariusz Sokołowski udzielając wywiadu w sprawie naboru do policji zdradził fakt posiadania takich informacji w bazach danych policji o takich ludziach jak piszący te słowa, który nie wystąpił z wnioskiem o zatarcie wcześniejszego skazania czy aresztowania z przyczyn politycznych w stanie wojennym.
Reasumując wypowiedź rzecznika policji w sprawie naboru do policji potwierdził moje przypuszczenie, że akta z SP i MO nadal w nienaruszonym stanie znajdują się w tajnych archiwach policyjnych, spadkobierczyni po MO i SB po przepoczwarzeniu się w milicji w policjo-milicję.
Nie możemy popełniać tęż i takich prostych błędów w nazewnictwie ciał organizacyjnych, tak strajkowego jak i tego który organizował od podstaw Związek Solidarność w 1980 roku jak w tym artykule, w którym działacz związkowy Krzysztof Wyszkowski jakby przytaknął nieprawdziwej nazwie MKS czyniąc go MKZ-em, a to dwa różne i w innym czasie działające ciała kolegialne, bo jedno było tylko w czasie strajku a drugie już po strajkach sierpniowym 1980 r.
Tu zamieściłem w tym temacie moją opinię:Obibok na własny koszt () 31/08/2013 - 14:59. "Nie MKZ lecz MKS!"
http://niezalezna.pl/comment/reply/45429/1675237
Pod tym artykułem, który napisał autor nie mający większego pojęcia o tamtych czasach.
http://niezalezna.pl/45429-prawdziwi-bohaterowie-sierpnia-80-wywalczyc-skrawek-wolnej-polski#comment-1675237
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
PS
@Kazia & @Artur - na stronie Pomnik Smoleńsk przeczytałem, odsłuchałem dźwiękowej relacji ze spotkania z J. Zalewskim w Klubie Akwen, którą możecie Państwo ubogacić dodając linki, fotografie i krótkie klipy mojego autorstwa bez żadnych zobowiązań, które są tu:
foto: https://picasaweb.google.com/105637989266502604652/JerzyZalewskiPodPradWGdanskimAKWENIE#
oraz klipy na moim kanale YT : http://www.youtube.com/user/Obiboknawlasnykoszt
Chyba w końcu się zaloguję u Państwa, a wówczas będę mógł podawać linki do moich albumów z fotografiami i klipami filmowymi, które moglibyście wykorzystywać według własnego uznania.
Nie wiem czy wkrótce nie opuszczę Niepoprawnych z powodów technicznych, co jest już bardzo irytujące, bo coraz trudniej jest mi zamieścić tu choćby najkrótszy mój komentarz jak i z powodu sąsiedztwa podłogi z czymś z czymś także w realu nie nawiązuję znajomości lecz unikam by w nie choćby tylko przez nieuwagę czy przez przypadek nie wdepnąć.
Onwk.
PPS
Dziś opuszczam po raz kolejny „imprezkę” i „akademię” rocznicową w Gdańsku solidarnościowych celebrytów, tak jak to było przez prawie trzy dekady, bo mam dość oglądania tych samych załganych gęb coś tam coś tam, którzy wcześniej służyli jawnie, a dziś pod przykryciem "oburzonych" służą tym samym panom od Kiszczaka i ich boskiej Magdalence oraz słuchać biskupa, który III RP/PRL Bis uważa, za suwerenną, wolną i niepodległa Polskę.
Onwk
Obibok na własny koszt
Witaj Obibok
31 Sierpnia, 2013 - 18:07
Powiem ci tyle lat mineło,a złość i boleść we mnie ta sama,na tych czerwonych ścierwojadów,którzy zdradzili sierpniowe ideały.
A dziś te skur...ny,wypinają dumnie piersi PO,ordery i odznaczenia,za walkę z komuną.
Zdrajca za zdrajcą opanowali wszelakie urzędy,i kpią z ludzi.
A skundlone POlactwo,albo POmaga,lub zwija ogon POd siebie,i sra ze strachu.
Niewolnicy którzy nie wiedzą co to wolność,nie będą walczyli o
wolność,bo nie wiedzą na co im to.
Zawsze czerwone świnie mówili im,jak mają żyć,i co mają robić.
pozdrawiam
Witam Redakcję :) witam wspaniałych Jej przedstawicieli
31 Sierpnia, 2013 - 19:00
gość z drogi
w wątku wspomnieniowym...:)
czytam WAS i tak sobie myslę, ze dzieki Bogu są jeszcze takie miejsca w sieci,gdzie można poczytać o tym co było ,a nie przeminęło...
Bo Solidarność ....była...w sercach ,umysłach i czynach....
To był prawdziwy ruch społeczny,ktory już miał dosyć komuny,ruskiego okupanta i gerkowskich pustych haseł....
Ludzie powoli zaczynali mieć DOŚĆ ...i wezbrała ta fala oporu i buntu...wszędzie
na halach produkcyjnych ,w biurach ,czy kopalniach i innych wielkich zakładach pracy....
Wałęsa zawłaszczył sobie ten RUCH i "sprywatyzował " na własny szcziot...ale to nie tak było panie wałesiak...nie tak...
powiedziałeś dzisiaj pan w jakimś wywiadzie,ze "wiedzieliśmy po okrągłym stole\' że trzeba się dogadywać z WADZĄ,....TY tak ,twoi POplecznicy...może też...
my zwyczajni Polacy ...NIE
My nie chcieliśmy ruskich wojsk w Polsce, społek rosyjkich wojskowych,ani pierwszych sekretarzy jako WADZY ...
my chcieliśmy POLSKI..i prawdy....
Prawdy o Katyniu,o zdradzie wrześniowej,gdy Związek Radziecki...zdradziecko wsadził nam nóż w plecy...i prawa do godności osobistej,do prawa do godnego życia ...nie pod dyktando czerwonych,czy różowych...
pamietasz panie wałesa nasze marzenia o średniej klasie?
o rybce i rybaku,ktory ,gdy otrzyma wędkę,to jedzenie sam sobie złowi,/sobie ,rodzinie i pracownikom ?/
o to walczyliśmy przed laty,za to nasi przyjaciele szli do więzienia,a pożniej na bruk i na wygnanie ...
a jak jest dzisiaj ?
siedzę sobie i oglądam zdjęcia z pewnego Albumu...wydanego przez Region śląsko-dąbrowski "Tak było"
Zdjęcia czarno-białe...i takie prawdziwe...
gdzie są Przyjaciele z tamtych lat. ?
..na cmentarzu....na wygnaniu,lub na bieda rentach,jeśli takowe dostali....
z mojej Komisji Zakładowej zostałam tylko ja i serdeczny Kolega...a reszta ?
Reszta
za młoda na śmierć,za stara na pracę w nowym tuskowo wałesowskim państwie
śpi na cmentarzach,,,
bo byli za Młodzi...by przeżyć nową Polskę...nową ,ale nie naszą panie wałesa...
coś pan dla Nich zrobił,gdy jako emisariusze zbieraliśmy podpisy na listach na prezydenta,dla ciebie...?
co zrobiłeś dla prawdziwych bohaterów,często bezimiennych,...bo Polska dla nich była najważniejsza,a nie zaszczyty...?
bo co zrobiłeś dla aparatczyków ,dla zdrajców i donosicieli ,to wiemy...własnie
różne TW rządzą nami ...dzięki Tobie...
a mówili nam starzy pracownicy często z legitymacjami partyjnymi w kieszeni...
"dzieci,co wy robicie...szykujecie nowe miejsca na karuzeli stanowisk dla tych,ktorych "partia" nie uznała...dzieci...szkoda was dla tych kanali i dla tego ubeka...."
Dzieci...dla nich byliśmy prawie dziećmi...młodzi,pełni marzeń i ideałow...
porywczy ,o czystych sercach i rękach..a oni już wtedy wiedzieli,że wałesa...dogaduje się z wadzą...a MY ?
my nawet nie dopuszczaliśmy takich słow do świadomości....
Kto miał Rację ?
to pytanie zostawiam bez odpowiedzi,bo niczego,nie żałuję...niczego z tamtych lat...żal mi tylko tamych Ludzi...
gość z drogi
Mała NADZIEJA się we mnie tli po tym co zobaczyłem na własne
31 Sierpnia, 2013 - 21:06
Mała NADZIEJA się we mnie tli po tym co zobaczyłem na własne oczy w dniu 20 i 30 sierpnia 2013 roku w Gdańsku.
Pokażę to i Niepoprawnym i Tobie @Gościu w drodze.
Tak wyglądały pomniki i tablice po mojej wizycie w dniu 1 sierpnia 2013 roku po oficjalnych uroczystościach 69. rocznicy Powstania Warszawskiego, które fotograficznie zrelacjonowałem u @TŁ na jego kawałku podłogi TU:
http://poczta.niepoprawni.pl/blog/3635/krytyczni-krytycy-krytykuja
Pomnik PPP i AK oraz tablice na Domu Harcerza Watra w Gdańsku w dniu 01.08.2013 r.
Tak wyglądał pomnik PP i AK w dniu 02.08.2013 r. widziany z okna auta w ruchu:
Polskie narodowe flagi i znicze były na miejscu. Pod tablicami na Domu Harcerza Watra tego dnia nie byłem.
W dniu 20 sierpnia 2013 roku celowo odwiedziłem oba te miejsca, które wyglądało one tak jak na niżej widocznych fotografiach::
Tak wyglądały te dwa miejsca w dniu 30 sierpnia 2013 roku:
Czy ktoś widzi moją iskierkę NADZIEI na tych moich fotografiach?
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
PS
@Gość z drogi, chyba nie odnalazłaś tego o czym pisałem tu na Niepoprawnych odnoście zaprzaństwa i zakłamania oraz zatrute wody u samego źródła tu i teraz, prawd? Czy podesłać mam te trzy linki na PW z podpowiedziami?
Onwk.
Obibok na własny koszt
Szanowny Obiboku :) bardzo proszę
31 Sierpnia, 2013 - 23:59
gość z drogi
serdecznosci i całuski dla Wnusi :)
gość z drogi
Dziękuję.
1 Września, 2013 - 01:02
Nawet owady (osy lub trzmiele) urządziły sobie gniazdo pod krzyżem w nadrzewnej kapliczce w gdańskim parku oruńskim.
Jak zwykle zapraszam na spacer po parku oruńskim w moim albumie, który jest TU:
picasaweb.google.com/112225885663912696001/GdanskParkOrunski07LipcaI11Sierpnia2013
Oraz Gdańsku TU:
picasaweb.google.com/112225885663912696001/Gdansk20Sierpnia2013RCienistaBrzegi
picasaweb.google.com/105637989266502604652/Gdansk30Sierpnia2013Roku
Pohulanka, miejsce straceń zbrodniarzy z KL Stutthof, na którym mieszkają dziś MWzDM, które porasta oset i dzikie róże:
picasaweb.google.com/105637989266502604652/GdanskPohulanka30Sierpnia2013
picasaweb.google.com/105637989266502604652/Gdansk26Sierpnia2013
picasaweb.google.com/105637989266502604652/Gdansk2Sierpnia2013
Kościół Św. Brygidy i jego otoczenie:
picasaweb.google.com/105637989266502604652/Gdansk31072013KoscioSwBrygidy
Sopot i Gdańsk:
picasaweb.google.com/105637989266502604652/SopotIGdansk
Gdynia i żaglowce:
picasaweb.google.com/105637989266502604652/GdyniaZlotZaglowcow
picasaweb.google.com/105637989266502604652/GdanskGorkiZachodnieGdanskOrunia
picasaweb.google.com/105637989266502604652/GdanskGorkiZachodnieGdanskOrunia
Dobrobyt Tuska, to opłata targowa łącznie na targowisku Gdańsk Przymorze wynosi 77,85 złotych za metr kwadratowy dziennie tj. 2.335,50 zł. miesięcznie za metr kwadratowy i dlatego wykonałem te dwie fotografie, które są w tym moim albumie:
picasaweb.google.com/105637989266502604652/GdanskPrzymorze28Sierpnia2013
Fotografie wykonywane podczas jazdy jako pasażer i kierowca, więc jakość jest taka, a nie inna.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
piękne,i Park i Żaglowce... :)
1 Września, 2013 - 01:17
gość z drogi
serdeczności nocne .. :)
daleko od Gdańska,ale sercem blisko piękna Bałtyku:)
gość z drogi