Awantura w TVP. Przed debatą Hadacz przytula Komorowskiego. Po debacie - szarpie Dudę, pokazuje środkowy palec i krzyczy: „Wścieklizna pisowska!” [WIDEO]

lecz jakże użyteczna reżimowi - nowe wcielenie Chilona Chilonidesa - przypomnijmy sobie tę ponadczasową kanalię z "Quo vadis".

„(…) W tej dziwnej figurze było coś i plugawego, i śmiesznego.

(...) o twarzy małpiej i zarazem lisiej, i przenikliwym spojrzeniu."

cytuję ze "ściągi"

punktem kulminacyjnym w historii mężczyzny jest spotkanie oko w oko z płonącym na drewnianym palu Glaukusem. ]]>Człowiek]]>, który wybaczył Chilonidesowi zdradę, ponownie mu przebacza. Zdrajca jest w szoku, nie może uwierzyć w ]]>miłosierdzie]]> swej ofiary. Ta chwila zmieniła jego osobowość: z nieuznającego żadnych zasad moralnych ateisty zmienia się w gorliwego wyznawcę Chrystusa. Ogłasza wszem i wobec, że giną niewinni, a prawdziwym sprawcą pożaru miasta jest Cezar. Wykazuje tu ogromną odwagę; już nie boi się śmierci, która czeka go niechybnie za prawdę. Nawet po torturach nie zmienia swych poglądów, w końcu ginie jako święty męczennik rozszarpany przez niedźwiedzia

panandrzejek powinien zastanowić się nad swoją nędzną egzystencją