ona antypolskości
złota jest żyła
wypchnąć ją tam
skąd przybyła!
żadna praca nie hańbi
co rano powtarza
zaczynał od kominiarza
robił za szatniarza
doszedł do śmieciarza
a chciałby być lepszym
od Adolfa malarza
orgazm wściekłych macic
sromota w pałacu Stalina
od najczerwieńszych warg
cenniejsza złota wagina
czemuż głupku
buraczejesz ze złości?
obiecanki cacanki
źródłem twej radości!
po wystrzale ze Ślepaka
na wierzchołek lipy
wskoczyła małpa ryża
w merdialnym lustrze
umundurowaną facjatę
podziwia Czyża
skoro na przeszkodzie
stoją im ustawy
nakażą podpalić Sejm
dla dobra sprawy?
dla tych co Polska
to ten kraj
tych Reparationen
machen frei
piórem krzepił serca
wielki jego pradziadek
a w potopie Polski
macza prawnuk zadek
z mitycznego Pegasusa
wyskoczyła łona
a nie jakiejś sroce
spode ogona
do góry brzuchami
uśmiechnięci
zachęcają do kąpieli
w kanale rtęci