Samolot malezyjskich linii lotniczych, autobus pod Wołnowachą, ofiary na przystanku trolejbusowym w Doniecku, polegli w Mariupolu – za każdym razem, zauważa petersburski publicysta i opozycyjny polityk, Borys Wiszniewski - donbascy terroryści zaprzeczają, iż mieli z tym cokolwiek wspólnego. Z Kremla także bez przerwy płyną zaprzeczenia, w Donbasie, na Krymie, nie było rosyjskich żołnierzy, Rosja nie dostarcza separatystom uzbrojenia. Ta tradycja kłamstw i zaprzeczeń zrodziła się dawno, jeszcze w czasach radzieckich.