Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Nobilitacja wiochy Zgodzę się, jak najbardziej, co do przyczyn. Agresji w ogóle. Ta agresja była, jest i będzie. Zawsze. Natomiast. Po pierwsze primo* - agresja w internecie jest dlatego tak chętnie i czesto wyrażana, bo jest to bezkarne. Oto wreszcie pojawiło się medium, gdzie można wystepować anonimowo, gdzie można kogoś zwyzywac, obrazić, gdzie można kłąmać i konfabulowac - wszystko poza kontrolą i sankcji brak. Bo jakie mogą być sankcje? usunięcie z danej społeczności - a to spróbuję zarejestrować się od nowa. A jak się nie uda, to są inne miejsca, niezliczona ilość. Brat też sankcji społecznych - a one trzymają ludzi na uwięzi. Lęk i obawa przed śmiesznością, dezaprobatą, przed tym, ze szef zwolni, żona odejdzie, a kochanka da po gębie. cacana anonimowość. ;) Agresja jest niezbywalnym elementem naszej natury. Uzasadniona, nieuzasadniona. Różni nas i cywilizuje - czasem cywilizuje - sposób w jaki ją wyrażamy, nie wyrażamy czy kanalizujemy. W internecie sytuacja jest ułatwiona, prawda? I jakaż komfortowa. Ciekawy materiał do przemyśleń nad natura ludzką, swoją drogą. _______________ A skąd założenie, że te zakupy w hipermarketach czy galeriach tak potwornie męczą? Ja tam, a mieszkam w jednym z większych miast w Polsce, widuję na każdym kroku rodzinne spacery po galeriach, rozradowane buzie dzieci, zachwycone spojrzenia kobiet i może mniej zachwycone męzczyzn, którzy jednak też znajdą coś dla siebie. Ludzie spędzają tam godziny, pół dnia, cały dzień, zjedza w przydrożnej garkuchni, do kina pójdą, wystawy poogladają. A może będzie promocja gumy do żucia? Albo biustonoszy? Ba, często kupują mało, a zdarza się, że i nic. Ale to rytuał, sposób na spędzanie wolnego czasu - gdyby nie chcieli to by ich tam nie było. Forma wypoczynku. Męczące? Aż tak dużego odsetka społeczeństwa o masochizm bym nie posądzał. ;) Myślałby ktoś, ze ich batem zapędzaja w te niedziele. Won, precz, a kysz - pobudka o 7 i do supermarketu, do galerii! :) Inna, zupełnie inna sprawa, z pracującymi w niedzielę. Ale jak o zakupach mowa... Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika ciociababcia
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Ordynacja? Preferowałbym Ordynacja? Preferowałbym preferencyjną. :) Sprawdza się całkiem nieźle, tam gdzie jest stosowana (Irlandia, Australia). Można okręgi wielomandatowe, można i jednomandatowe, chociaz osobiście model irlandzki (paralamentarny) bardziej mi się podoba. Zainteresowanym podrzucam opis jednej z metod zliczanai głosów, stosunkowo nowej, choć korzenie zacne, Condorceta siegające. :) http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_Schulzego#Argumenty_za_i_przeciw Akurat ta strona wikipedii w wersji polskiej przyzwoicie zrobiona, na dole nawet mignęła mi sensowna bibliografia. No, ale my jestesmy na etapie publicznych rozważań, czy lepszy obecny system (gdzie gros wyborców nie wie, że głosy oddane na partie, które progu nie przekroczą, wcale a wcale nie przepadają - zgroza!), czy toporne(w proponowanej wersji) "JOWy". I wypowiadają się tuzy polityczne, celebryckie, a wszyscy mądrzy i elitarni. ;) A tu w pierwszej kolejności potrzebny nie polityk, nie politolog, nie historyk i nie socjolog, a w szczególności nie piosenkarz rockowy - a matematyk. ;) pozdrawiam i znikam na czas bliżej nieokreślony... :) Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika Joszko
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: W przypadku Też jestem za poszanowaniem praw jednostki - nikt nie powinien być zmuszany do pracy w niedziele. Chyba - że chce... coż, jego wybór. A PiS... Idąc na wybory (a głosuję na tę partię) dokładnie wybieram na kogo oddaje mój głos, i nie koniecznie jest to pierwsza osoba na liście. W miarę możliwości, wcześniej zbieram informację o kandydatach. Przykładowo: nikt z osób na które głos oddałem, o ile dostał się do Parlamentu, nigdy nie podjął sie działań, na które patrzyłbym potem krzywym okiem. Może miałem sczeście, a może dobrze wybierałem - nie wiem. :) Co mi to daje? Wiele i niewiele - ale na pewno jedną rzecz: satysfakcję. Jaką mamy tę ordynację, taką mamy - ale korzystajmy również z jej zalet. Inna sprawa, ze panowie (i panie) posłowie i senatorowie wszystkich partii w dużej części wydają sie życ na Księżycu - ich działania, nawet te podejmowane w dobrej wierze, są kuriozalnie dalekie od szarej rzeczywistoścvi normalnego człowieka. PiS nie jest wyjątkiem w tym względzie. "Błogosławione" efekty braku kontaktu z wyborcami poza okresem kampanii wyborczej. Winni są zarówno aroganccy elekci, jak i my - którzy niczego od naszych reprezentantów nie staramy się na co dzień egzekwować. W tym aspekcie: nasza demokracja to żart, daleko jej do przyzwoitych standardów. Nie jest zresztą wina ordynacji - wymownym przykładem jak funkcjonują osławione JOW'y jest senat... Brak nam zdrowego republikańskiego ducha w społeczeństwie, że tak to określę, może... może... z czasem... Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika Szary kot
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Max Prywatnie, to ja się akurat z Tobą zgadzam co do (non)sensowności takich poczynań. Niech mi państwo nie organizuje życia w myśl wspomnianego kilka komentarzy wyżej "prawa naturalnego". Wystarczy, ze czegokolwiek nie zrobię, gdziekolwiek nie pójdę, wszędzie, spod łóżka, z szafy, z urzędu (to jeszcze zrozumiałe), z autobusu i z kina wyskakuje na mnie rozwydrzone państwo ze swoimi przepisami i rozporządzeniami. ba - i to jeszcze państwo w wydaniu polskim, która brać bierze, nakazywać nakazuje, ale niczego w praktyce obywatelom nie zapewnia. Rpzumiem, ze jak będę miał ochotę pójść sobie do kina w niedzielę, do takiej Plazy załóżmy to nie? Bo to również centrum handlowe i musi być zamknięte? O bardziej drastycznej formie, o zakazaniu w ogóle handlu w niedziele, już nie wspomnę. Wtedy, zamiast do sklepu po chleb, pójdę narwać sobie świeżej trawy i ugotuje zupkę, rozumiem. ;) Jak zwykle, jest to próba załatwienia realnie istniejącego problemu w sposób zupełnie opaczny. Bo nie zamierzam bronić hipermarketów jako instytucji i pracodawcy. Płacą marne pieniądze, warunki tejże pracy są tam koszmarne, generalnie nikomu bym nie życzył. Może kochani panowie posłowie i kochane państwo zastanowiliby się nad tym problemem? W dalszym ciągu aktualny, od lat... Rzut beretem od miejsca gdzie mieszkam, 3 minuty drogi, znajduje się mały sklepik, gdzie bywam czesto - bo mam niedaleko. Sklepik prowadzi sympatyczny pan, którego czasem w żartach nazywam "panem pogodynką", ze względu na częstą tematykę naszych rozmów. :) Sklepik jest czynny codziennie, od 9 do 22. Owego sympatycznego pana, będacego przy okazji właścicielem, zapytałem kiedyś o dni wolne. Jak on (i jeszcze jedna pani) wyrabiają się z tym wszystkim. I usłyszałem, co następuje: gdybym miał zamykać w weekendy, czy nawet skracać godziny otwarcia - dawno bym splajtował. I tą historyjką "zakańczam". :) Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Zgoda. :) Natomiast na Zgoda. :) Natomiast na bieżącą chwilę to my daliśmy sobie wmówić, że jest to inicjatywa i błąd (marketingowy) PiS. A nie jest. Jest to inicjatywa grupy posłów (przedsiewzięta na wzór niektórych krajów Unii), należących do różnych klubów parlamentarnych. Popierana przez związki zawodowe i Kościół. Czyli - dość duże "lobby", używajac tego nieładnego słowa. I tak należy na nią patrzeć, a potem zastanowić się, czy ma sens. Podejście na zasadzie "patrzcie, jaki PiS bład (znowu) popełnił" jest bezpodstawne. A, skądinąd, jest wypadkową wypadkową wieloletniego medialnego trendu, który skutecznie (niestety) operuje frazą "wina PiS". Skutecznie - bo ten schemat zakorzenił sie już w umysłach wszystkich, nie tylko "lemingów". Jeżeli chcemy patrzeć w kategoriach "instytucjonalnych", zadajmy sobie nastepujące pytania: - czy żadania wysuwane przez związki zawodowe mają sens? Te wyżej wspomniane i inne? czy, w ogóle, zwiazki zawodowe mają rację bytu? A polskie zwiazki zawodowe, co z nimi? - czy stanowisko Kościoła Katolickiego (i innych Kosciołów) jest uzasadnione? Jak powinien podejść do problemu człowiek, który deklaruje się jako wierzący? Swoją drogą, zróbmy taki mały eksperyment myślowy. Załóżmy, ze PiS decyduje się narzucić dyscypline partyjną (co akurat w tej kwestii byłoby lekko nonsensowne, ale niech tam) i zgodnie głosuje przeciwko projektowi. Jaki jest efekt? Głosy powszechnego oburzenia po "prawej stronie", zarzuty o sprzeniewierzanie się społecznej nauce Koscioła, o liberalizm i lewackość. I tak dalej, w ten deseń. Prawda? :) Bo - cokolwiek nie zrobi PiS, dobry jest każdy pretekst, żeby dokopać. Od prawa do lewa. Od Palikota do Korwina-Mikke. Od Żakowskiego do Ziemkiewicza. Wspólny mianownik łatwo dostrzegalny. A my tę żabę przyzwyczailismy sie konsumować, już nawet nie zauwazymy, że jest zielona i oślizła. I kto jest rzeczywistym "winnym". Albo "niewinnym", do wyboru, jak "sprawcę" oceniamy. :) pozdrawiam serdecznie Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika markowa
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia. Dla porządku jeszcze dorzucę, ze projekt ustawy o zakazie nie został stworzony "przez PiS", ale przez członków czterech partii (PSL, PO, SP i PiS) z zespołów parlamentarnych takich jak: - Zespół Członków i Sympatyków Ruchu "Światło i Życie" i Akcji Katolickiej - Zespół d/s Przeciwdziałania Ateizacji Polski - Zespół na rzecz Ochrony Życia i Rodzin - Zespół d/s Nauki Społecznej Kościoła A poparty został przez związki zawodowe i kościoły. Wyłączny pomysł PiS? No, nie bardzo. Wiem, ze fajnie jest zawsze "zwalić" na PiS (popularne również po tzw. "prawej" stronie), ale tym razem nie do końca to prawda... ;) Cóz, musimy sobie odpowiedzieć na lekko perfidne pytanie: czy, w takim razie, z w/w Zespołami Parlamentarnymi, organizacjami i, rzecz jasna, z ich inicjatywami, jest nam generalnie po drodze? A może nie? pozdrawiam :) Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Niedzielni przegrani Genezą agresji w internecie - zakupy w niedzielę. Odważna teza, popieram. :) Nie bądźmy agresywni, nie róbmy zakupów w niedziele, róbmy radośnie rewolucję. :) PS. Wystarczająco denerwujący jest dla mnie fakt, że w trakcie wszelkich "długich weekendów" i świąt, których u nas dostatek, wszystko "wymiera" i w przypadku braków w lodówce pozostaje iść zbierać szczaw. Plany wprowadzenia omawianego zakazu kopiują najgorsze wzorce omnipotencji państwa, obecne w naszej kochanej Unii Europejskiej (vide: Niemcy i inne). Przykładowo, zdrowy rozsądek zachowali, tradycyjnie, Brytyjczycy, stosując tylko niewielkie ograniczenia. Zakazać handlu w niedzielę. Moje do widzenia.
Obrazek użytkownika gość z drogi
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Nie tylko. Że, nieładnie, Nie tylko. Że, nieładnie, zacytuję siebie: "Tusk zadłużył Polskę na blisko miliard, co najmniej połowa tego jest jego osobistą (i przydupasów) zasługą (...)" W sumie - zadłuzył nas na blisko miliard - dokładając od siebie co najmniej połowe kwoty - taki był planpwany sens zdania. pozdrawiam :) ZDRADA !!! ZDRADA !!! Za to powinna być "czapa" !!!
Obrazek użytkownika ciociababcia
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Re: Gowin, czyli ostatnia nadzieja białych. "Platforma Obywatelska to wspaniały projekt (...)" - taki passus znajdziemy w słynnym "krytycznym" liście Gowina. A podniesienie wieku emerytalnego to, z kolei, niewątpliwe osiągnięcie - Partii. Summa summarum. Platforma tak - wypaczenia nie. Ale, moment, to już było? Gowin, czyli ostatnia nadzieja białych.
Obrazek użytkownika Szary kot
Obrazek użytkownika Max
12 lat temu Re: Gowin, czyli ostatnia nadzieja białych. Bardzo miło Cię czytać Esko (i nie musieć w tym celu zaglądać na S24) - witamy z powrotem, po przerwie. :) _____ E, będzie jak z admirałem Kołczakiem. ;) Gowin, czyli ostatnia nadzieja białych.
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony