Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika miarka
11 lat temu A jednak najpierw sprawiedliwość !!! Zmiana Konstytucji, zmiana Ordynacji Wyborczej, to kwestie późniejsze. Najpierw trzeba skupić się na odzyskaniu sprawiedliwości z łap faszystowskich ,,praw,,. Praaw zdradzieckich względem Suwerena, tj. Narodu Polskiego i jego dóbr wspólnych, zwłaszcza Państwa. Trzeba wyrywać politykę z łap lewackiej, a więc i faszystowskiej, i satanistycznej poprawności politycznej, z łap antypolityków, z łap przestępców, z łap zamachowców na demokrację konstytucyjnie chronioną. Wyrwać ją z łap faszystowskich nibymediów, które zamiast służby wolnym obywatelom uprawiają kłamliwą propagandę i reklamę, nibymediów będących w rękach faszystowskiego wielkiego kapitału, albo skorumpowanych przez tych ,,możnych,, waadz państwowych; nibymediów piorących obywatelom mózgi w interesie demoralizatorskiej i zdradzieckiej waadzy, niszczą sprawiedliwość, prawość i moralność, niszczą najwartościowsze dla Państwa i Narodu jednostki w interesie przestępców, zbrodniarzy, korumpujących i skorumpowanych, w interesie faszystów mających interes w ustanawianiu globalnego niewolnictwa z sobą w roli nadludzi. Demokracja to nie tylko prawo powoływania swoich przedstawicieli do sprawowania władzy, ale i prawo do ich odwoływania. Starczy referendum, w razie potrzeby wsparte strajkiem generalnym. Jednak żeby do tego doszło, konieczna jest mobilizacja wszystkich żywotnych sił w Narodzie, zaczynając od zdrowego chłopskiego rozumu, od chłopskiej roztropności, od poczucia sprawiedliwości. Trzeba tylko im dostarczyć niezakłamaną informację. Naprawdę niewiele trzeba, by poznawszy prawdę, choćby o części z ogromu zbrodni, których dopuścił się już ten nierząd, zdecydowanie zażądać przywrócenia sprawiedliwości i to jedynej skutecznej w aktualnej sytuacji kraju, czyli sądów polowych. Znając sytuację Węgier, które choć walczą o demokrację przeciw komunistom, którzy już się zdążyli przekształcić w obroniętych w korupcję faszystów, sami są przez światowe faszystowskie nibymedia oskarżane o faszyzm, należy się liczyć i z podobnymi atakami na nas. To faszyzm powołuje się na własne praawa - my walczyć musimy o sprawiedliwość, która zawsze jest nadrzędną nad polityką w tym nad prawem i jego POdróbkami (nie mylić z faszystowską antypolityką). Dlatego nie powinniśmy jak najdłużej wychodzić poza kwestie sprawiedliwiści, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji, a zostaniemy przez inne narody uznani w naszym żądaniu przywrócenia sprawiedliwości, by mogło zapanowa wynikające z jej potrzeb prawo. Prawo sprawiedliwe, a więc i demokratyczne w kwestiach wspólnotowych. A jednak najpierw sprawiedliwość !!! Zacząć trzeba od sprawiedliwości !!!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika miarka
10 lat temu Re Traube Znam Jankego z Rzeczpospolitej od lat. Nie pisze jak chrześcijanin: ,,tak-tak, nie-nie,,. Często usiłuje manipulować prawdą. Nawet w sprawach poważnych, sprawach czyichś świętości posługuje się żartem. Jest jednak słabym dziennikarzem - łatwo staje po stronie waadzy. Podstawą mojego komentarza jest tekst Mojsiewicza, nie Jankego. Zresztą są i jednoznaczne cudzysłowy. „.....”Na szczęście reakcja cywilizowanego świata jest stanowcza. Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Danii, Finlandii Holandii domagają się wprowadzenia cięć w unijnych funduszach dla państw członkowskich „naruszających demokratyczne wartości". * To ,,na szczęście,, wyraźnie stawia jankego po stronie ,,demokracji,, unijnej. ,,Kobieta i mężczyzna? Dziecko – rodzic? Miarka się przebrała. Tu reakcja Komisji Europejskiej nie wystarczy. Konieczne są stanowcze działania wojsk NATO. „ * To najwyraźniej też stanowisko Jankego. 0 Merkel obiecuje Niemcom usunąć Orbana
Obrazek użytkownika maruś
Obrazek użytkownika miarka
11 lat temu demokratyczne Państwo prawne Zupełnie nie rozumiem, co tu Smok Goryncz wydziwia z tą definicją ,,demokratycznego Państwa prawnego,,. Przecież jest jak byk: to ,,państwo urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej,, !!!!!!!!!!!. Tu nic nie trzeba tłumaczyć. Punkt ten dobrze chroni demokrację. Punkt ten jesno określa zasadę tworzenia prawa - zasady sprawiedliwości społecznej stoją wyżej jak państwo. Państwo ma im służyć, a więc i prawa państwowe, czyli prawa polityczne mają im służyć. Prawa powstają z potrzeb sprawiedliwości. Sprawiedliwość nie dopuszcza do tego, by prawo pasożytniczo wyhodowało sobie jakiś faszystowski system praworządności, ze stanowieniem praaw na zasadzie prawa Kaduka i widzimisię biurokraty łapówkarza - sprawiedliwość stanowi stałą, niezależną od innych władz kontrolę nad tworzeniem praw. Do wyjaśnienia pozostaje definicja ,,zasad sprawiedliwości społecznej,,. To jest też bardzo proste, bo sama sprawiedliwość, dzieli się na wspólnotową, czyli demokrację i na indywidualną. W demokracji podstawową zasadą sprawiedliwości społecznej jest priorytet sprawiedliwości wspólnotowej przed indywidualną. Ta sprawiedliwość wspólnotowa, to zwłaszcza wolność, równość i braterstwo. Tu od razu trzeba przestrzec przed faszystowsko(w tym socjalistyczno-)-satanistycznymi tendencjami zwyrodnieniowymi demokracji: - Nie ma tak, że jak jestem ,,wolny,, , to mogę zabić nienarodzone dziecko, bo hamuje moją wolność. To już zbrodnia i swawola, a nie wolność. - Nie ma tak, że jak jestem ,,równy,, to mogę liczyć na praawa, czyli faktyczne przywileje. W demokracji nie ma mniejszości, czy większości, nie ma przywilejów, sądy nie patrzą na zasługi, sądy nie patrzą na osoby. Przestępca jest przestępcą, a nie politykiem, margines społeczny marginesem, a nie mniejszością. - Nie ma tak, że ,,masz to daj bo ja jestem twój bliźni,,. Bliźni to nie pasożyt. Braterstwo zobowiązuje do pomocy potrzebującym, ale tylko w razie konieczności. Braterstwo to miłosierdzie, braterstwo to solidarność, braterstwo to ,,jeden drugiego ciężarów noszenie,, - to więcej jak sprawiedliwość indywidualna. Życie wspólnotowe wymaga dzielenia się swoją wolnością. Dużo jej nikomu nie ubywa, jak wykona jakąś pracę, złoży jakąś ofiarę, czy inne wyrzeczenie na rzecz chorego, słabego, ofiary nieszczęścia, kobiery w ciąży, karmiącej, wychowującej dziecko, czy starca. Nikt za to nie żąda jakich odpłat w życiu rodzinnym, nikt nie zażąda i we wspólnotowym. Życie wspólnotowe, to ,,każdemu to, co mu się należy,, , to równowaga praw i obowiązków, to stałość zasad. Braterstwo to miłosierdzie, braterstwo to solidarność, braterstwo to ,,jeden drugiego ciężarów noszenie,, - to więcej jak sprawiedliwość indywidualna. To od razu określa wysoką rolę rodziny i Narodu, z jego dobrem wspólnym, w tym Państwem, i pozwala wyprowadzać hierarchię praw stanowionych. Problem z Art. 2 jest tylko ten, że trzeba dopilnować, by był respektowany w życiu politycznym. Elity ? Jakie elity ? Gdzie tu są elity ?
Obrazek użytkownika Honic
Obrazek użytkownika miarka
10 lat temu @Tomasz A. S. „Słowo "gudłaj" to dla mnie było, jest i będzie Żyd [i to w znaczeniu obraźliwym]”. Ależ nawet historycznie nie mogło ono dotyczyć wszystkich Żydów. Zawsze byli też Żydzi porządni, kulturalni, uczciwi, poważnie, wręcz ortodoksyjnie traktujący swoją religię i szanujący religię swoich gospodarzy, a nadto którzy jako obywatele byli lojalnymi polskimi obywatelami i patriotami. To że pierwotnie zjawisko gudłajstwa odnosiło się tylko do Żydów (zrsztą to chyba głównie skutek zaborów) znaczy tylko, że sobie na to zasłużyli. Podobnie jak od nich wzięło się słowo „judzić”, czy odpowiednio dla Cyganów „cyganić”, albo do niemców „oszwabiać”. Aż szkoda by było marnować tak wyraziste słowo na samych Żydów, czy raczej wąską ich grupę, a dla Nieżydów wymyślać inne o tym samym znaczeniu Zjawisko gudłajstwa szybko się rozprzestrzeniło na wszelkie aspołeczne elementy, a pomogła w tym najpierw wojna, w której wyginęła większość tych porządnych, a po której ci porządni, co przeżyli wyemigrowali zwłaszcza do usa, a pozostała ich część była już powiązana z sowieckim okupantem i albo morderczo żydokomunistyczna, albo gudłajsko i antypolsko aspołeczna, choć była i syjonistycznie-faszystowska, a jest zwłaszcza lewacka, czyli faszystowsko-satanistyczna. Ich bezkarność zachęcała do naśladowania najpodlejsze, zdradzieckie, karierowiczowskie elementy z naszego Narodu, zwłaszcza te, które wyniosło do znaczenia szambo Okrągłego Stołu z konsekwentną zdradą na rzecz UE i globalizmu. Ważne, że na rozprzestrzenianie się postawy gudłajstwa nałożyło się potępienie antysemityzmu w znaczeniu zwalczania wszystkiego, co szkodzi jakimkolwiek Żydom, choćby zupełnie aspołecznym, a więc w znaczeniu satanistycznym. To dało gudłajom zasłonę, za którą mogli się już plenić bez miary, nawet niszczyć tych, którzy chcieli montować samoobronę społeczeństwa, czy odzyskiwać wpływ na politykę. Uzyskiwać „prawo do tolerancji” tam, gdzie wchodzi zło, kłamstwo i aspołeczność, czyli niemoralność, a nawet już zupełnie satanistyczne „prawo do równouprawnienia religii, kultur i cywilizacji” za którymi idą duchowości nie do pogodzenia, które łączą sprzeczności w jeden organizm wiedząc doskonale, że „nie ostoi się dom skłócony”. Gudłaj w to idzie, bo jego interesuje tylko „upatrzone szkiełko z rozbitego witraża”, czy łapówka za sprzedaż polskich łupków za kilka procent wartości. Jeszcze raz pokazało się dobitnie, że szatan uwielbia pozostawać nierozpoznanym, ukrywać się w mgle niewidoczności i niejednoznaczności, ukrywać się w podszeptach do traktowania woli swojej jako woli Bożej, czyli w samoubóstwieniu i bałwochwalstwie, w definiowaniu przez gudłaja dobra i zła w poprzek postrzegania ich przez Boga, w kategoriach relatywizmu, czy mentalności Kalego – dobre to to co korzystne dla mnie na „tu i teraz”, w kategoriach New Age-owskiego „pozytywnego myślenia”, czy „poprawności politycznej”, albo modernizmu tego, co niezastępowalne, co nie ma alternatywy (jak np. moralność), pod bzdurnym pretekstem szukania postępu, samozatraceńczym, gdy nie ma się nic do zaproponowania. Właśnie nie znaczenie „obraźliwe” chodzi, a o naszą samoobronne przed tą patologią, czy już konglomeratem patologii. Trzeba nam odzyskania terminu „gudłajstwa” dla budowy realistycznej świadomości co do jakości i sił naszych wrogów dla samoobrony. Katechizm administratora
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika miarka
10 lat temu Re: Moja propozycja dla nas samych - blogerów „Także "zwykła złośliwość" czy "złoszczenie się" są dla mnie psychopatologią”. To jedno zdanie podważa sens całej wypowiedzi. Nie chodzi o złośliwość, bo to prowokacja, szukanie zaczepki i trollowanie. Chodzi o „złoszczenie się” - dawanie wyrazu złości, gniewu, gdy zło nas atakuje, czy spycha nas z pozycji dobra, z pozycji walki o słuszną sprawę, o to w co wierzymy, o to, czego zobowiązani jesteśmy bronić. Złoszczenie się jest związane z miłością dobra, a więc i nienawiścią zła, które temu dobru zagraża. To sprawa bardzo ważna, bo zło nie karcone natychmiast umacnia się, okopuje, bezczelnieje, gromadzi wspólników, z czasem mafie, watahy wilków w ludzkiej skórze. Ze złem się dialogu nie podejmuje, w żadne kompromisy z nim nie wchodzi. Jak ktoś nie ma w swym arsenale broni złości i zdolności stanowczego i szybkiego reagowania, to musi być ciepłym kluchem, kastratem i niewolnikiem. Musi się wyrzec cnót, zwłaszcza rycerstwa i ludzkich wartości wyższego rzędu, w tym honoru, a nawet obrony świętości. Musi się rozbroić jak zdradziecka oligarchia Rzeczpospolitą w XVIII w na życzenie Moskwy. Dialog tak, ale tylko z ludźmi będącymi na wspólnej z nami płaszczyźnie wysokiej moralności, z ludźmi wyżej stawiającymi dobro wspólne jak indywidualne. Rozbrojenie na wstępie do pertraktacji może podpowiedzieć tylko wróg. To "złego" trzeba rozbroić przed zażądaniem jego bezwarunkowej kapitulacji. 1 Moja propozycja dla nas samych - blogerów
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika miarka
10 lat temu Re: Re: @adriano - chyba mylisz „Wizja dobrego, mądrego narodu, czekającego na "właściwie działającą opozycję", spychotechnika, nadzieja na masowe poruszenie wśród patriotycznie nastawionej młodzieży jest kompletnie nierealna, utopijna. Bazowanie na utopii, z kolei, jest śmiertelnie niebezpieczne”. Ta wizja, to wizja działaczy partyjnych opozycji. Inaczej mówiąc, ich mżonki. Sam Naród za tym nie pójdzie, bo potrzebuje odreagowania po komunie i po jej faktycznych kontynuatorach. Takie myślenie, to „Druga Japonia” – utopia z podnoszeniem z podłogi każdej śrubki w zakładach pracy – bo to nasze” było dobre na alternatywę dla komuny, gdzie państwowe było naszym tylko formalnie, a w rzeczywistości niczyim – tego kto to umiał bezkarnie ukraść, czy żyć żerując na tym. Przeszedł niestety jeszcze klon – „Druga Irlandia”, choć szybko okazało się, że był fałszywy – oparty na kredytach. Klon, który wyprodukował lemingi – ludzi wyzbytych morale wspólnotowego i w ogóle postawy prospołecznej, moralnej - pasożytów, złodziei i zdrajców, bezmyślnie zadowolonych z przyjemności na „tu i teraz”, przyjemności nie zakłócanej roztropną troską o przyszłość i dobro wspólne jako jej bazę. Ci, co na motywie tego klona doszli do władzy trzymają ją tylko dzięki temu, że pozwalają okradać Państwo – oczywiście tam, gdzie nie wchodzi to w paradę faszystowskim korporacjom prywatnym, a także wrogm Polsce państwom nie szczędzącym środków na korupcję tej waadzy. Dla leminga liczy się moje – to co dokradne, wycwaniakuję, co „kolesie pomogą”, sitwy i układy, a nawet mafie, co - jak za komuny - załatwię, na co pozwolą możni, którym się „poprawnopolitycznie” podliżę. Czas leminga musi minąć, bo za nim już tylko niewolnictwo – czyli nic naszego]. Potrzebna jest inna wizja – wizja Narodu. Narodu, który zrozumie, że czas powiedzieć dobitnie TERAZ MY. Nasi bracia Węgrzy nam pokazali jak się to robi – przez samoorganizację społeczeństwa, przez ruchy obywatelskie, przez wzięcie odpowiedzialności za swoje sprawy w swoje ręce. To jest to o czym pisze @adriano: „2. Klęska Fidesz w 2002 zmobilizowała Orbana do zmiany Fideszu, z partii kadrowej w partię masową, zakorzenioną społecznie partii. Orban wezwał Węgrów do tworzenia organizacji społecznych, i zapewnił tym niezależnym organizacjom wsparcie logistyczne. Na wezwanie Orbana odpowiedziały setki tysięcy Węgrów. Eksplodowała energia społeczna. Po dwu latach działalności Orban zaprosił działaczy tych organizacji do swojej partii. Dotychczasowi działacze Fideszu stali się w partii nieliczną mniejszością. Fidesz nieustanie angażował wyborców w swoje działania. Był w nieustannym kontakcie z elektoratem. Partia rozrosła się z 5.000 do 40.000. Osiem lat ciężkiej pracy przyniosło w 2010 pełne zwycięstwo Fideszowi. Fidesz przeprowadził natychmiastowe i radykalne reformy. Obniżył podatki, PIT do 16%, CIT dla węgierskich przedsiębiorstw do 10%, ograniczył biurokracje”. Ważny tu jest również głos @Maxa: „Jeśli chcemy porównywać się z Węgrami - porównujmy Węgrów z Polakami, nie Fidesz z PiS. A to porównanie wypada na tę chwilę kiepsko. Co prawda Węgrzy też "potrzebowali" klku lat rządów nieudaczników i drani aby się "przebudzić" - ale też Węgrom nie prztrafiło się nic na miarę Smoleńska. A Polacy? Polacy grillują, popijają piwko, świętują niedziele w hipermarketach, narzekają że jest źle - a nie robią nic. A już szczególnie obojętna i niechętna robieniu czegokolwiek jest młodzież. Co z tego, że nie jest to pokolenie tak "stracone" jak obecni 30-latkowie. Wystarczy spojrzeć na frekwencję wyborczą, jak przychodzi co do czego. I tak jeszcze zawyżoną, bo osiemnasolatek na pierwsze, drugie czy trzecie wybory pójdzie, traktując jako nowość i atrakcję, zanim dojdzie do "słusznych" wniosków, że nie warto”. Podkreślam: „Polacy grillują, popijają piwko, świętują niedziele w hipermarketach, narzekają że jest źle - a nie robią nic”. Dodam, że są też lemingi, co robią to samo, ale mówią że fajno jest, a byłoby lepiej, gdyby nie ta opozycja, czy ten Kościół. Ogólnie mówiąc – taka moda, takie zniewolenie, takie rozbujane emocje, bo rozumu w tym wszystkim nie ma żadnego. Tego nie da się otrzeźwić kampanią wyborczą, chyba że bardzo długą. Musi przyjść moda na myślenie, moda na rozsądek, na „zdrowy chłopski rozum”, na odpowiedzialność – bo tyle wolności, ile odpowiedzialności, moda na „nic o nas bez nas”, moda na „myślmy polityczne” (oby nie „poprawnopolitycznie”, bo to satanistyczne bałamuctwa – to właśnie one doprowadziły Polskę do dzisiejszej zapaści porównywalnej tylko z przedrozbiorową. „Myślmy politycznie” - to patrzmy na naszą rzeczywistość bardziej od strony wspólnotowej, jak indywidualnej – od strony roztropnej troski o dobro wspólne, przy którym dopiero prawdziwie wyrasta nasze prywatne. „Myślmy politycznie” - to nie dajmy się wyręczać w rządzeniu naszym Państwem, w końcu najważniejszym z dóbr wspólnych naszego Narodu, żadnym „obiecywaczom”, żadnym „ambasadorom niemieckim”, „starszym braciom”, "autorytetom" niemoralnym, samozwańczym Komisjom Europejskim, czy samozwańczym rządom światowym, żadnym organizacjom (między)antynarodowym i ich mutacjom). Musi przyjść moda na TERAZ MY. Przedstawiam wyniki wyborów 2015!
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony