|
12 lat temu |
Re: @Muldi |
Z tego wynika, że jednak nieuważnie. |
|
Generał Motyl |
|
|
12 lat temu |
Re: @muldi |
Proszę uważniej przeczytać mój wpis, a nie oburzać się na zapas. |
|
Generał Motyl |
|
|
12 lat temu |
Przypadku "Marcysi" nie wolno kojarzyć ze "Zdzisławskim", |
Zdzisławski był wieloletnim agentem UB, następnie MSW i WSI.
Sprawa Marcysi i sprawa Zdzisławskiego to dwa różne jakościowo i merytorycznie przypadki, dwie różne postawy i dwa różne życiorysy, w niczym nieprzystające do siebie.
Puenta jest taka: Z. Ścibor-Rylski nie ma sobie wiele do zarzucenia, a Malessa miała bardzo dużo, między innymi dlatego zginęła z własnej ręki. To była wielka patriotka. Być może popełniła błąd z poduszczenia Jana Rzepeckiego, który się wywinął (podobnie jak "Motyl") i starał się ułożyć sobie stosunki z komuną (możliwe, że nie został agentem, ale w Ludowym Wojsku Polskim służył, był m.in. wykładowcą).
Artykuł "tł" jest próbą zrelatywizowania sprawy tajniactwa i zdrady "Zdzisławskiego", rozmycia jej, i w rzeczywistości jest obroną tego tajnego współpracownika. Wciąganie w to Marcysi uważam za niegodne autora Niepoprawnych.pl. |
|
Generał Motyl |
|
|
12 lat temu |
Problem najlepiej i |
Problem najlepiej i niepodważalnie scharakteryzował stronnik, 27 lipca, 2012 - 22:51, więc nie będę tego powtarzał. To niestety jest teoria spiskowa, a jak w każdej bajce tkwi w niej ziarenko prawdy. |
|
Proszę, to nie jest teoria spiskowa, to fakty |
|
|
12 lat temu |
Re: Powstanie- alternatywa? |
Tak, jakże często mówi się wyłącznie o tych, którzy walczą o słuszną sprawę, a zapomina o tych, przeciwko którym się walczy, tak jakby wrogowie byli bez znaczenia. A przecież to agresywni i przebiegli wrogowie są przyczyną tej walki. Są w gruncie rzeczy jedyną przyczyną, bo wszystkie pozostałe podprzyczyny są wtórne, wynikają z niej.
Świetny tekst, niejako odpowiedź na tytuł książki T. Łubieńskiego "Bić się czy nie bić", w którym odpowiedź "nie" jest wyraźnie zasugerowana (potem Łubieński się wykręca, m.in. w samej książce i w wywiadach prasowych, i udaje, że nie zna odpowiedzi, wije się jak piskorz).
Tekst Seawolfa zatytułowałbym "Bić się czy nie BYĆ".
Problem jest trochę taki jak z chorym na zaawansowanego raka. Leczyć człowieka, czy nie, przecież i tak wkrótce umrze, a leczenie jest cholernie kosztowne i wymaga ogromnej pracy. (Tę motywację stosuje NFZ, czołowy reprezentant III RP). |
|
Powstanie- alternatywa? |
|
|
12 lat temu |
Tak, tak, sami sobie to robią. |
A potem się dziwią? Świetny przegląd chamstwa i szemranej propagandy. Ale to chyba jeszcze nie kres kompletnej obsuwy moralno-obyczajowej. Teraz przechodzą na zidiociały system podwórkowy: "to nie ja, to on, mamo!". |
|
Kreator po łokieć w d.... |
|
|
12 lat temu |
Niewolnik skomentował |
http://archiwum-niewolnika.blogspot.com/2012/07/nr-0272-coryllus-basn-o-blogosferze.html |
|
Kto da nam Polskę? Coryllus czy Sowiniec? |
|
|
12 lat temu |
A może walczą? |
Nie byłbym taki pewien, że to olewają. |
|
A może celem zamachu w Smoleńsku było powstanie też Judeopolonii? (1) |
|
|
12 lat temu |
Potrzebna była ta kropka nad "i" ! |
Potrzebna była (świetnie napisana jest!), bo już się towarzystwo zaczęło dziwacznie dzielić na mądrych i mądrzejszych, zwolenników i przyzwoitki, przeciwników i zdezorientowanych.
Tak się składa, że na swój własny nieprzymuszony użytek zrobiłem ściśle naukową analizę języka tych dwóch ostatnich znanych a przygłupich tekstów FYM-a, porównałem z leksyką licznych tekstów poprzednich (metodą statystyczną) i wyszło mi, że to FYM we własnej osobie. I to wcale nie taki zwariowany, jak niektórzy sądzili, ale całkiem rozsądny, bo napisał to, co sobie dawno, dawno zamierzył w związku, jak podejrzewam, z konkretnym planem mu podsuniętym (tak, jak kiedyś podsunięto Jerzemu Andrzejewskiemu plan napisania "Popiołu i diamentu"). Przecież wiedział komu służy i do czego zmierza, to teraz wyszło jak szydło z worka.
Jedyny błąd, jaki zrobił, polegał na wyborze fatalnego czasu na odsłonięcie przyłbicy. Tuż po nieudanym dla Polski Euro 2012 w piłce, a jeszcze przed ochłonięciem publiki po porażce. Był to krótki okres wyjątkowo czarno-białych postaw, no i FYM sam się z własnej woli wpakował na stronę czarną.
Że z tym gościem jest coś nie w porządku, wiedziałem dawno. Już na samym początku uderzyło mnie to, że FYM tak strasznie jedzie na Jacka Sasina, akurat na niego, z niezwykłą starannością analizuje każdy grymas jego twarzy, każdy akcent w wypowiadanych zdaniach, i naświetla coś dla mnie niezrozumiałego - próbuje wciągnąć Pana Sasina w jakąś pułapkę.
FYM był w pisaniu nieostrożny i od czasu do czasu się wychylał z czymś tak dziwacznym. Przez ostatnich kilka miesięcy nie miał już pomysłów i dawał m.in. na Niepoprawnych zdjęcia z opisami całkiem od czapy - wenę stracił? Nie, ktoś go chwycił za rękaw, "stój z tym, za daleko się posuwasz, można jechać na Ruskich, ale są tego jakieś granice, których oni nie zaakceptują" Chwilami się, widać, zapominał, bo jego teoria miała uderzyć obuchem w prace Pana Macierewicza, ale niekoniecznie okazać się prawdziwą i taką antyrosyjską. A tu zbyt wielu zaczęło w nią wierzyć i to zaczęło za plecami budzić niepokój. Czas było z maskirowki, tym razem osobiście FYM-owej, zejść, pora najwyższa zdjąć przyklejone wąsy i brodę. Więc powiedzieli FYM-owi: spadaj.
Wygląda na to, że ktoś pstryknął palcami ze zdenerwowania. FYM postanowił jednak rozegrać końcówkę tak, żebyśmy go dobrze zapamiętali. Nawet podał swoje nazwisko, żeby nie zginąć w tłumie anonimów. No i rzeczywiście - biorę niestety udział (ale za Seawolfem!, co mnie usprawiedliwia) w podtrzymywaniu mitu FYM-a. Mam nadzieję, że to potrwa tylko chwilę. Takich gości powinno się momentalnie skreślać z medialnej ewidencji.
W sumie FYM wykonał jednak dobrą robotę, wcisnął klina między lud a Komisję Macierewicza, której osiągnięcia przez jakiś czas osłabiał; polecenie zostało odfajkowane. Znam paru mądrych ludzi, którzy dali mu się ogłupić i wciąż w niego wierzą. To miało na tym polegać i to zostało wykonane. Skoro polskie państwo podziemne wykonało maskirowkę, to po co Komisja? Ot, taki kwaśny dodatek do smrodu po MAK-u i Millerze oraz trucizn KAT-a. Zamieszać, ile się da, ile się da. Każda bzdura jest dobra, jeśli zamaskuje choćby kawałek prawdy. I taki jest sens maskującej maskirowki FYM-a.
Ale FYM-owi wybrano czas na zejście nawet podwójnie zły, bo właśnie wakacje w całej pełni, a Antoni Macierewicz - w przeciwieństwie do skończonego FYM-a - ma co robić i prze do przodu. Powodzenia, Panie Ministrze! FYM-a już nie ma. Pociecha mała, bo to był nikt i jego fantazja mało ułańska, ale jednak jakaś. A i tak będą jeszcze niejedne schody, gdyż grupa trzymająca władzę tanio skóry nie sprzeda. |
|
O Tusku i o FYMie |
|
|
12 lat temu |
To prowokacja Tuska przeciw wszystkim! |
Ci, którzy nie rozumieją, co Andrzej.A pisze, dali się złapać w tę sama pułapkę, w którą Tusk łapie nas wszystkich, od kiedy dorwał się do władzy. Chodzi o upupienie kolejnej grupy zawodowej, kolejnego środowiska, a Wy swoje...
To mogłoby być śmieszne, ale jest ponure.
Spece Tuska wymyśliły idealny sposób, żeby skłócić lekarzy i społeczeństwo. Byłem pewien, że na tym portalu są ludzie mądrzy i że nie dadzą się w tę awanturę wciągnąć, ale widzę, że nie wszyscy.
Jest dla mnie oczywiste, że treść umów i aneksów do nich (widziałem, czytałem, mam przykładowy skan) jest poniżająca dla każdego, kto je dostał.
I wy, panowie Van and Company, też byście się poczuli po raz kolejny zmieszani z błotem. Piszę "po raz kolejny", bo były już cztery takie wyskoki NFZ-u, tylko wtedy lekarze nie reagowali, licząc na to, że mają do czynienia z jednorazowym wyskokiem.
Okazało się, że nie, czwarta prowokacja sięgnęła zenitu. |
|
1'000 złotych |
|