Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Przepraszam za literówki i inne takie, potem poprawię, teraz to mimo świetności tekstów jestem chorobą złożon. Oby to nie było stado wściekłych buławników. Bo odruch wymiotny jest głównym boleści moich przejawem. I mimo boleści dziękuję za uznanie, oprócz durnych nauczycielskich ęści lat temu pierwsze to zdaje się takie prawdziwe uznania wyrazy. Jakiż ten człowiek malizną podszyt, chociażby w formę Zagłoby ubran 6 Czy Kaczyński podoła potomkom Feliksa Dzierżyńskiego?
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Wołoska chorągiew Zawsze zdatna, rodzaj ten wojska w Rzplitej złożony był z ludu wołoskiego Karpaty zamieszkującego z którego to ludu górale nasi się wywodzą, lud to dzielny i dziki niestety, czasu wojen do godności stanu szlacheckiego latwo dochodzący. Używani byli jak obecne specsłużby do zadań specjalnych-zwiadu, dywersji etc Czasu onego w trylogii tatusia opisanego mieli oni nadaniem królewskim zimowe leże w lasach sandomierskich naznaczone. Kiedy szli z letnich siedliszcz, kolib i sałaszy na grzbietach górskich do zimowych leśnych komyszy to spokojna ludność podgórska chowała dobytek i kobiety jak przed tatarska chassą lub późniejszymi bolszewików pochodami. Taka to dzicz złodziejsko-kurewska, choć zacna w boju była. Rokosz Lubomirskiego z nich swą niszcząca siłe czerpał. Rzadzili się prostymi zasadami prawa wołoskiego, gdzie ród, klan miał bardziej niż monarsze prawo nad mieszkańcem takiej wioski czy miasteczka nawet. Po dziś dzień górale się owymi rodowymi zwyczajami, gdzie srogość z frywolnością fikuśnie się przeplatają kierują.I drugi przykład: owe Dzierżyńskiego pomioty które rolę wołochów z pierwszej Rzeczpospolitej w parodii ojczyzny peerelem zwanej pełniły. Czasu stanu wojennego i po nim w ramach przygotowania do ewakuacji bolszewii za Bug i Dniestr i prawie pod Psków w Hiperborei komisary wojskowe z rozkazu sztabowo przygotowanego w łonie tzw. wrony pierdolonej przeszyli swoją wołoską i parodię onej na bolszewi podkręconej obecnością całą tkankę organizmu. O uniwersytetu po białostocki PGR, w telewizji prezenterzy nosili mundury LWP wzięci w kamasza a na zapleczu w cywilkach przejmowały wołochy peerelu wadzę nad tieliewizjom, podobnie w prasie, radiu, internet dostał się im po potknięciu jakim dla nich był pam Kluska, ale koniec końców też ich. Podobno jeszcze kilka lat po operacji wielkiego magdalenka i okrągłym stołem opatrzonego przejęcia po skarpetkach z sortymentów LWP przez chłopska zaiste zapobiegliwość pod garniturami markowymi cichcem donoszonymi, pewnie tez ów aromat keratolizy dziobatej i innych trepich przypadłości po dziś dzień rozsiewają.Nie ma ich wielu, raczej jak oficyjeróww mojej Rzeczpospolitej było. Reszta ich personela to klientela mocno podszyta do Wielkiego brata atencyją nadzwyczajną i spojona do Solidarności pogardą, strachem, obrzydzeniem, a w istocie lękiem śmiertelnym i niedowarzonemi uczynkami z niego wynikającymi pospołu splamiona.Mamy więc z owego pierwszego i drugiego obrazu syntezę: państwo przez okrutnego i dzielnego pasożyta mocno kurestwem, złodziejstwem i trepim keratolizy dziobatej odorem zalatującego pasożyta przeżarte. Pasożyt ów różne rodzaje terapii zniósł. Zdaje się tylko zarażenie jakimś mniej szkodliwym a zjadliwym dla reszty stada szczepem onego naumyślne zarażenie może tę raka modelująca parazytozę oswoić. I tu obraz trzeci.W pieleszach domowych uczonej gawiedzi pełnych zasłyszałem gadkę o pasożycie zdaje się(nomen omen) buławnikiem zwanym. Jestto rodzaj solitera malutkiego, część czy więcej milimetra zajmującego, kilka tylko segmentów ciała główką pokaźną zakończone. Żyją one głównie w trzewiach, nie tworzą baz i koszar jak ich pobratymcy bąblowcami zwani ale cześć zwyczajów bąblowców dziedziczą. Mogą bowiem dowolną tkankę zasiedić i nie da się ich farmakologicznie, chyba nożem cyrulika usunąć. Chorują na nie dzieci. I jako że nieuchronnie zajmą oprócz jelit wątrobę , płuca, mózg, mieśnie etc leczyć trzeba. No ale jak jeśli na leki nie reagują i nie da się ich jak bąbla bąblowca cyrulika nożem wyciąć i wypalić. Otóż mądrość ludowa sposób wynalazła. Zalewa się w wanience słomę owsianą wrzątkiem, po ostudzeniu wkłada się dziecko do wanny i przez godzinkę moczy się wrzątku co rusz dolewając. Od waporów owsianych alkaloidami też zwanymi buławnik ten dostaje małpiego rozumu dezorganizacją zachowania zwaną. Wyjmujemy dziecko z kąpieli i smarujemy mu plecy miodem i ciepłym mokrym okładem z ręcznika przykrywamy. Dziecko leży na brzuszku. Po kilku godzinach uzuwamy okład i plecki golimy. Na brzytwie zostają główki buławników a z reszta w skórze a właściwie naskórku organizm radzi sobie znakomicie. Po kilku dniach po buławnikach - nicponiach serce i mózg dziecka żreć gotowych nie ma śladu.Mądrość ludowa i szacunek do ludu-tam jest rozwiązanie. Jeszcze prostota pobożność i pokora-ale te z ludu natury a nie z obrazków moich wynikają 5 Czy Kaczyński podoła potomkom Feliksa Dzierżyńskiego?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Myślę, że ustawka była w celu zdobycia dobrych ujęć dla dalszej obróbki. Na przykład w kierunku polskiego nazizmu, racowisko może zostać w jakimś kodzie wizualnym skomponowane z obrzędami niemieckiego narodowego socjalizmu, jak się obchody smoleńskie Daviesowi (sic) skojarzyły, to tym bardziej piwnym lub dziwnym prostakom  spod znaku europejskiej lewicy czy "postępu postępów" 4 Diabelska szydera
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Dzięks a lot Złapałem jeszcze literówkę, ale dziękuję. W harcerstwie się tak pocieszaliśmy jak wszyscy nas bili, Przecież to nie o to chodzi!na koniec każdej wypowiedzi-jak howgh. I jako Ps. po chwili w zdziwione oczy rozmówcy:  Przecież i tak wszyscy umrzemy. Potem z pocieszeń był góralski destylat Tischnera z Kierkegaarda: Choćby nawet demon szaleństwa straszył mnie potrząsając przede mną strojem błazna i tak nie zaprę się miłości chrystusowej - w raczej sens niż brzmienie oddającej podstarzałej i mocno zaszczutej pamięci akcie odtworzone.Teraz to tylko jak coś dobrego zrobię, to pocieszam się nieśmiało, nawet jak zjem dobrze i popiję  to lepiej z  poziomkami dobra dawanego się czuję. Od Pana taka poziomkę w  wierszu przyjmuję, i smakuję, choć, mimo dobrej woli, jak zwykle, nieco ...cierpka. Jakaż inna może zresztą być zimowa poziomka, na szaleństwach aury prawie dojrzała w jakimś  górskich  Trapistów inspekcie zapomnianym. 3 ANIOŁ NADZIEI
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Contesso cna i dostojna Bułgarów wspominam niezbyt czule nie tyle czasu pielgrzymki do Galaty, kiedym ich kraj i szynki, przepraszam miejsca sławne i święte męczenników krwią naznaczone, nawiedził. Z czasów bliższych kojarzą mi się z nektarem brzoskwiniowym na kształt brzęczki z wodą i vibowitem mieszanej a dłońmi przemarzłymi na stopach bolących od mrozu i 25 klilometrów na biegówkach na ledwo i sztywno stojąco wypijanem po kubku a przy łaskawości trenera nawet dwa. Potem z geografii dołączył olejek różany i wyobrażenie gór całych płatków róży. Przedtem jeszcze hala Olivii i Mistrzostwa Europy Juniorów w ciężarów podnoszeniu. Same ruskie i bułgary na podium z rzadka turkiem albo dedeerem inkrustowane. Potem czasu "Wojny ze Studium Wojskowym" obyczaj walenia hełmem w dłoni o hełm na głowie (kota) pomiędzy licznemi chama obyczajami w wojsku wszak polskiem "Bułgarem na odmulenie" zwany. Obyczaj ten i jemu podobne na jakichś czas w antywojskowy nastrój mnie wprawiały, tak że kariery wojskowej nie zrobiłem, jak niektórzy mniej wrażliwi na honor i ogładę koledzy moi. Potem jeszcze owych krępych rosłych osiłków z juniorów mistrzostw przypominający kierowcy tirów bułgarskiej narodowości i takiejże pojazdu państwowości, którzy z Cieszyna do Wiednia w drodze do Italii autostopem odbywanej łaskawie nas do szoferki wzięli(dwóch szoferek), a dojechawszy nad piękny , modry Dunaj w monstrualne tirów owych parkowiszcze w okolicach przesławnego naonczas Mexiko Platz się znajdujące plecaków naszych pełnych sprzętów podróżnych, jadła i podarków na wymianę z Italczykami przeznaczonych( my akurat żadnych towarów nie mieliśmy po kretyńsku handlem brzydząc się, ale tego kierowcy-ciężarowcy bułgarscy wiedzieć ani przypuszczać nawet nie mogli). Aparat fotograficzny został się na dwóch z naszej trójki szyjach i sterroryzowawszy traków rabuśnych owych migawka na rejestracje ich pojazdów nastawioną z pyłu drogi bagaże nasze w biegu pojazdów RWPG wyrzucone podnieść mogliśmy. Potem jeszcze dwie bułgarskie migawki-pierwsza -zestawienie płac bakałarskich-nauczyciele w Bułgarii, kraju koziego mleka, różanego olejku, czanego piasku mają standard płac o połowę jeszcze podwyżki za pierwszego rządu PJK uczynione przenoszący. Jakoś zeszczupleli i wyrośli w oczach moich Bułgarzy i powoli FiloSofiji kandydatem na stare lata się staję. Druga migawka, to już obecnego Borisowa tłumek przypominający dokonujący egzekucji na ambasadzie Moskwy w dniach sporu z  narodem Bułgarów przez Moskiewskich Oligarchów narodowości prawniczej  o cenę gazu toczonego. Kiedy u nas duet Tusk i Pawlak owym nas bezecnie zaprzedawał , Bułgarzy dzielnie i krzepko wybijając szyby w ruskich ambasadzie czy konsulacie ceny gazu dla siebie zbili. Zostaję się obecnie z konceptem niewesołym, że więcej Bułgarów do odmulenia w Rzeczpospolitej przebywa, zaiste trepią i bezwstydną głupotą, czy kozim pastuchom przymuleniem przystojącym się światu okazując. Powiewem w tym wstydu upale zefiru z gór trackich nad Morze Czarne opadającym jest postać Ivana Vazowa. Ten ni to Mickiewicz, ni to tato mój Sienkiewicz instyguje moją duszę umęczona aby przenieść się do Zamościa w dobę wojny Potopem Szwedzkim nazwaną, do cnego całkiem jak owi dzisiejszy Bułgarzy Sobiepana Zamojskiego. I jak wtedy posłowi szwedzkiemu w ozdobnej łacinie walor jurgieltu i poddania się Carolusowi opisującego Sobiepan Niderlandy ofiarował, a ja szeptem scenicznym "Przebrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni." stosowny pijar owej(przez siebie samego wymyślonej) dyplomacji nadałem. Otóż można by pojść dalej i mogliby w trójkę premierzy Orban, Borisow i Morawiecki przy akompaniamencie z braku tenora kapeli praskiej z trąbka i akordeonem odśpiewać ów utwór na melodię Jozina z Barzin "Donald Marzy" przez sławetny zespół Kabaretu pod Wydwigroszem w naszym kochanym Krakowie przez lataz powodzeniem wykonywany. Pani nasza złota Angela mogłaby wbić swą dostojną kibić w bawarskiej sukienki stanik i w białej dobrze wykrochmalonej bluzce wurstem i piwem ową okoliczność uświetnić, w october fest ją zamieniając. Taki wesoły oberek z jednej strony z racji aury a z drugiej z racji rezygnacji z prawa natury na rzecz relatywistycznego woluntaryzmu w zakresie praw stanowienia( a więc i kalendarza) miałby jak najbardziej rację bytu w klimatach ody do radości kwitnącą obecnie egalite i fraternite podkreślając. 3 Burak przemówił po bułgarsku czyli… D.Tusk w Sofii. Relacja z Sofii specjalnie dla Niepoprawni.pl
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Wolę kiedy zagończycy ryzykują śmiercią z ręki przeciwnika, a nie kiedy ryzykują zarażeniem francą lub śmiercią w wyniku rozliczeń mafijnych. Dlatego wolę harcerza niż ruskiego żołnierza. Jestem za Panem, Panie Ministrze. 5 Jutro, w południe nowy rząd. Ja tam murem za Antonim Macierewiczem. Co wy na to?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Jakubek To w gwarze górnośląskiej diabeł, ale taki z krzaków gdzie zarówno dziewczyna jak i butelczyna. Czy taka persona na pokojach może być straszniejsza, niż w kępie krzaków między szkołą, kościołem i sołtysówką? 3 DRUGA ZDRADA ZACHODU
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Komsomolec ów Swetru przez druziej zwany Jest wymarzonym figurantem dla rzeczywistych mocodawców tej szemranej hałastry. Kiedym to ja Zagłoba pospolitował się w celach konsumpcyjnych- pracowałem w samorządzie, edukacji, z emerytami, niepełnosprawnymi i ciągle jestem pracownikiem służby zdrowia, poznałem moc szemranej - szeptanej propagandy. mam świadomość myślę, źródeł różnorakich "faktów" obrabianych i obecnych w przestrzeni publicznej, a raczej małe grupki-przy barze, w kolejce do lekarza, w biurze, w pokoju nauczycielskim, w personelu nawet przezacnych instytucji leczniczo edukacyjnych. Edukację to znam od przedszkola po uniwersytet. Nie byłem  czynnym uczestnikiem walk politycznych przez ostatnie 30 lat, w politykę zaangażowałem się z przyczyn zawodowych. Kiedy szaleją demony fałszu w przestrzeni publicznej wykolejając poznawczo, wtrącając w rodzaj obłędu ludzi skądinąd całkiem zdrowych a nawet bardziej niż zdrowych to cóż powiedzieć o mnie i moich podopiecznych skazanych na łaskę bydła spod znaku postkomuny. Zameldowałem w sądzie, że wpisuję się do PiS. Chodziłem na zebrania od lat kilku. Rzadko było nas więcej jak apostołów. Nie wpisywałem się, bo byłem ławnikiem. Niezbyt to uczciwe było ale tylko na zebraniach owych znajdowałem do pogadania podobnych sobie ludzi. Traktowałem to jak  osobistą higienę umysłu. Kiedy  sąd usłyszał-włosy jasne i długie tipsy tez długie, a rozum krótki prawie płakał, lubiliśmy się sensualnie acz niewinnie z przystojna sędziną. sympatyczne pożegnanie i mniej sympatyczna oschła informacja o rezygnacji ze mnie na następną kadencję-to już na piśmie. Do partii jakoś tak niespieszno mi było, długo nie oddawałem deklaracji, chciałem nie być spostrzegany jako konkurent do koryta. i tak doszło bez mojej aktywności do zwycięstwa  w wyborach prezydenckich i potem parlamentarnych. Ze środowiskiem utrzymuję kontakt ale nie uczestniczę w żaden sposób we władzy, natomiast jako ciało naocznie obce mogę robić za próbnik dla różnych instytucji i środowisk. Jak przyszło nowe-mam na myśli wybory samorządowe poszedłem na całość i zaproponowałem gminie dla której wykonywałem usługi anty-alkoholowe program kompleksowego rozwiązania istniejących problemów. Czując się pewnie, znałem tych ludzi jeszcze ze szkoły, wstawiłem w dobra merytorycznie propozycje naiwny i niedoważony passus domagając się deklaracji czy gmina zamierza jak dotąd tylko markować działania czy zabrać się za problem na poważnie. Tak ich uraziłem, że mnie podziękowali a na moje miejsce przyjęli trzy nowe osoby, niektóre na etat. Z moich 2,5 godziny tygodniowo zrobiło się nagle coś koło 100 godzin. Smaczku dodaje sprawie kilka fakcików późniejszych, po dwu latach telefon z gminy, czy nie zrobiłbym za darmochę opinii dla jednego z ich gagatków (pił i wariował w stylu pod mocnym paragrafem bez żadnego anioła) bo wszak zapewne z ich pańskiej łaski mam jeszcze parę godzin w ośrodku zdrowia w gminie sąsiedniej( ośrodek niepubliczny i niegminny). Powiedziałem że i owszem ale jak ze skierowaniem dostaczą go do przychodni, przy okazji zapytałem dlaczego nie oni skoro maja owych trzech specjalistów. usłyszałem od specjalistki, że ona nie ma tego w zakresie obowiązków. No cóż jak dziewczynka ma kompetencje w zakresie pokrewieństwa , bo przecież bez opiniowania-czytaj rozpoznawania chorego ani rusz z jakakolwiek terapią. No ale widać terapia jest zgodna z KPA a reszta nie gra roli. A miałem już nadzieję, że może beze mnie ale we wsi dzieciństwa mojego będzie jednego problemu mniej-zdawało się że realizują mój program. Wygląda na to że realizują, ale głównie jego dokumentację- czyli ma miejsce biurwo a nie psychoterapia. Drugm smaczkiem jest to, że wójt gminy po zrobieniu porządku z ciałami obcymi-nie tylko mnie dotknęły ruchy kadrowe biesiadował w gronie swojaków i wracając do dociu wylądował w przykopie, wezwana przez jakichś profanów policja stwierdziła znaczne przekroczenie nie tyle prędkości co spożycia. Jeszcze lepszy aromat daje sentencja sądu, z którego zwolniłem jak skaut jakiś durny. Otóż okazuje się że w mojej wsi produkują alkohol którego krzywa stężenia we krwi rośnie  ztakim opóźnieniem, że człowiek ma czas pojechać po góralskiej biesiadzie do stolicy i tam dopiero cieszyc się walorami beskidzkiej kuchni i piwniczki. Powinni na ten bryn dostać jakiś europejski certyfikat albo przynajmniej jakąś burgundzka apelację i scedować na Francuzów marketing wynalazku a wójtowi sądowi i biegłemu nobla z chemii albo i drugiego z medycyny. Nienauczony niczego, albo raczej już bardzo chory-miałem cukru 300 na czczo i rosło, przeszedłem na insulinę z opcja na szpital, z pracy wziąłem urlop wypoczynkowy bo mimo złej formy puczyłem zlecenia prywatne. i wtedy kolejna bomba, zareagowałem  na przegięcie pały w trakcie realizacji pewnej interwencji kryzysowej, gdzie wezwano mnie z urlopu mimo interwentów powiatowych i mojej pełnoetatowej koleżanki na miejscu pytaniem czy chodzi o psychopatologie czy politykę... Potem miesięczne już l4, narastanie kłopotów finansowych, zawalania spraw, cukry nadal szaleją, jakieś złośliwe ploty o mojej poczytalności, abstynencji i co najgorsze nienajlepszej sorty prawicowej urodzie. To nie moja wina że studiowałem z Nalepą, Pendereckim, Stuhrem, Gadowskim, i niestety teraz wiem  że za mało abstynencji łączyło mnie z generałem Piotrem obecnie P. Rocznik byłem dobry. Ci niżej i nieco wyżej też niczego sobie. Chociaż miałem ochotę na splendorki ale pozostałem w szarościach misji i powołania psychologa. Brakło mi patientii, na zaczepkę po powrocie z l4 zareagowałem sążnistym tekstem gdzie było coś o kacykach budujących swoja karierę na bezradnych , biednych, niepełnosprawnych i moim odruchu wymiotnym. Myślałem że piszę do osoby tak jak ja zdeterminowanej, która tylko chwilowo się pogubiła. Okazało się że nie. Teraz jestem obcy wszędzie, nie raz słyszałem, że już stanowisko jest obiecane bardzo biednej i nieszczęśliwej znajomej poszukującej pracy, albo przyjmowana jest na dane miejsce osoba o bezmiarze kompetencji pochłaniającej moje doświadczenie jak Jonasza wieloryb. Reasumując coś co zaczyna przypominać prowincjonalne żale-rzeczywistość tu na dole to ubezwłasnowolnieni prawi w przemożnej sitwie postlewych. Sitwie okopującej się w gronach "fachowców" gdzie miarą przydatności są osobiste czy wręcz rodzinne koneksje. I w  takich gronach jak Polska długa i szeroka odbywa się bicie piany, gdzie takt dzieła podaja konfidenci od propagandy szemranej. Jest to nomenklatura bis, bijąca czołem resortowym dzieciom wschodnia dzicz dzieci nie tyle resortowych, co po prostu prowincjonalnej nieszczęsnej ormowni pożenionej z trepem lub GS. Przy takich kadrach państwa nawet palant o parametrach działacza ZSP schyłku lat osiemdziesiątych na lince oprzyrządowanego sztabowo kiejkuty z zapleczem w Moskwie lub Berlinie może być krańcowo niebezpieczny. Zbyt wielu poniżej ma jego parametry, Petru to "swojak" dla wielu. Tych wielu może być więcej, znacznie więcej niż optymistyczne szacunki pozostającej głównie we własnym ekskluzywnym sosie prawicy. 1 Rycho Ochódzki - Petru mówi, świat z rozdziawioną gębą słucha.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu Słodkie, jak dwójniak bernardyński. Marzy mi się, żeby te ustawki, kombinacje operacyjne, ten jurgielt i towarzyszące im bajki w składni i mijaniu rzeczywistości, w deseń owych  pamiętnych dobranocek-udręczanek  rzecznika uszatego udziergane, pociągiem do lumpeksu w jakim Kazaniu czy Magnitogosku odstawić. Nie chodzi o misia Uszatka ani maskotkę olimpiady w Moskwie, choć obu też jakoś nie lubię. Chodzi o udręczająca skoordynowaną z działaniami generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego, narrację w stylu byłego i nastojaszcziego, nadająca ton całej reszcie ściemy towarzyszącej gwałceniu, okradaniu i kastrowaniu Rzeczypospolitej wtedy i do niedawna i teraz jeszcze trochę. Ta narracja się nie zmieniła, jej zasadniczo kurewsko-złodziejskie podłoże też nie. Marzy mi się jakaś transpozycja pewnego kawału na szerszą rzeczywistość. Otóż było dwóch takich, co nie lubiło trzeciego. Idą sobie, a tu ten trzeci łowi ryby na mostku. Namawiają się:  Wiesz co?  Ja się najpierw go zapytam, czy biorą. I jak odpowie, że nie biorą, to ty powiesz, że: Takiemu ciulowi, jak ty, to nigdy nie biorą. A jak odpowie , że biorą, to ty powiesz, że : Takiemu ciulowi jak ty, to zawsze biorą. Dobra. Jak się umówili, tak zrobili. Podchodzą do trzeciego, i  pierwszy pyta: biorą? A na to trzeci: Spierdalajcie! 4 Liczba mezonowa barionu
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
7 lat temu System działa systematycznie, I wtedy jest w zasadzie niewidoczny. Tak jak u  mnie Zagłoby system zaprzeczeń w zespole uzależnienia. Działał, dopóki Bohun pały nie przegiął. Do raptu na Kurcewiczach w spokojności ducha z chamamimś się w Czehryniu pospolitował za ich pieniądze pijąc, ale jak system pokazał kły i pazury, tom do rozumu i sumienia wrócił. I tak to z systemem bywa, pokazuje się gdy materia, na jakiej operuje, patologię rodzi. Wtedy system widać. Nawet uczestnicy gry, dla świętej spokojności uczonych doktorów jakichś czas w nabożnym zaiste skupieniu słuchać się zdają. A potem znowuż, Mimo wiedzy nabytej już w Czehryniu piłem z łykami w Zbarażu, niepomny nawet tego, jak się skończyło wesele ukraińskie pod Barem moją obecnością zaszczycone, a potem Bohuna i w końcu, na moje recydivisty szczęście, Pana Michała przybyciem zakończone. Mołwię wam system widać, gdy chamy zbyt tegi miód piją. Aliboe bardzie widać go przez to, że my ich mimo ich tęgiego miodu ciągle i uparcie za chamów mamy. Taka to już cyrkularność sytemu. Tego na pal, tego na stolec a błazna w narrenturm,i ostajemy się na popiołach nie mogąc nawet palca podnieść na nadlatujące kruki i wrony. Gdy działa system wskazanie kogoś palcem znaczy brac jego brzemię i  jego najbliższych i konieczność wysiłku, mobilizacji ale również solidarności, miłosierdzia i rozumnej, uważnej cierpliwości. I zagrań niestandardowych, i z cicha pękł i odważnych zarazem, i kuchennymi drzwiami, i na opak, i pod prąd i niepoprawnie. Ot co. 1 Co się stało z Ziemkiewiczem ?
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony