|
8 lat temu |
'sprowadzić' się da |
bilet lotniczny na teraz można znaleźć od 200 dolarów czy euro a mozna zabukowac lepiej.
Stać więc praktycznie każdego z nas.
I co dalej?
Proszę też zauważyć, że w imię patriotycznej pamięci chce Pan na to przeznaczyć nieswoje pieniądze.
Jak to wpłynie na funkcjonowanie państwa i gospodarki? Czy wszyscy są zgodni? Jakie priorytety? I dlaczego nie choćby sztandarowe głodne dzieci w Afryce?
Może więc lepiej wysupłać te pieniądze samemu? Inaczej to żadna zasługa moralna.
Obłudą zaś jest pomijanie realiów na rzecz hasełek.Albo krytykowanie innych za coś, czego się samemu nie robi.
To rząd ma wszystko robić za ludzi? Przecież to typowo komunistyczne myślenie.
Bez wspólpracy ze społeczeństwem jest jedna wielka kicha, zwłaszcza gdy chodzi o instytucje państwa.
Wyobraźmy sobie policję bez wspólpracy (niczym totalitarna, zaborcza bezpieka), służbę zdrowia (leczenie i nic więcej); wspólpraca po prostu często jest efektywniejsza a bywa że lezy w naszym najlepszym wspólnym interesie.
Tak więc do ''Polski Prezydent, polski Rząd'' może nalezy dopisać nas samych?
|
3 |
Ksiądz Bukowiński beatyfikowany – pierwszy 1000 repatriantów z Kazachstanu w Polsce! |
|
|
8 lat temu |
spoko |
znam temat. Stres a stresory czy przeżywanie go się jednak różni.
Myślę, że prawdziwie potrzebne jest przezwyciężanie wyzwań. Ryzyko dla rozwoju, ambicja własna, honor. Gdy raz się odpuści, nic już nie jest takie jak dawniej a później takie pójście na łatwiznę może zostać. Takie podejście daje niezły napęd i satysfakcję. Przegrana z realiami złego świata nie zaboli, bo chodzi o taką zdrową ambicję jak zdrowe zasady. To zasady zresztą trzymają wszystko w kupie (oczywiście łącznie i z Bogiem, Honorem, Ojczyzną itp.). Doświadczenie tez z czasem robi swoje.
Odporniejsi na stres są psychopaci, ale to inna bajka.
W każdym razie jest możliwe się jakoś przygotować, oswoić, trenować. Dzisiejsi ludzie jakby są gorzej przygotowani (zanik wartości, tradycyjnych więzi, niesamodzielność) mimo wielkiej wiedzy o stresie (poza armią, ale tam specyficznie).
Naturalnie, nie wiem o czym piszesz, więc banalne dywagacje za banalne dywagacje.
Mnie tam niepewność nie zabija i nie łączę poczucia bezpieczeństwa, w tekście raczej jako stabilizacji i spokoju, ze szczęsciem.
Podobnie nie wyciągnę wniosku, że skoro stres zmienny jest więc zaburzeniem równowagi, to równowaga jest wszystkim- może ta jest tym spokojem, którego nie ma.
|
3 |
By ludziom żyło się lepiej |
|
|
8 lat temu |
poczucie szczęścia, |
zadowolenia chyba 'musi' być przeplecione leciutkim niepokojem w tle, by był kontrast, by dotarło, że jest szczęście.
Ta niepewność to rzecz społeczna, w większości zależy od nastawienia, opisałeś jak powszechnie ludzie chcą 'świętgo spokoju' i swojej małej stabilizacji. Własne problemy też przyćmiewają radość a świat wydaje się bardziej ponury czy groźny.
Jakaś stabilność jest potrzebna, bo składa się na tzw. normalność, do której wyjechali nasi emigranci.
Jeśli uznać, że prawdziwym pewnikiem jest zmiana, że całe życie to walka i niebezpieczny interes, można na wszystko patrzeć inaczej. Szczególnie, jeśli się jest po mocniejszych 'przejściach'. Różnym uciekinierom wystarczy, że nikt ich nagle nie zastrzeli, że obok można się napić wody i spokojnie spać. My mamy znacznie więcej, byle potrafić się cieszyć; po coś jest to życie.
To stres zabija a niezdrowe zasady społeczne męczą. Cały styl życia. Da się inaczej, można nie wpaść w panikę, jak się spoci.
Z tą Polską to raczej widać nie tylko bałagan ale brak przygotowania ludzi do wyzwań. Pozostali PRLowcami, nie dostosowali się, to oni jako większość przechowują i przekazują dalej swoje podejście. A nie da się mysleć PRL-em a żyć w nowym. Wyszło na to, że zmienia się naturalnie z nowymi pokoleniami, choć dawne podejście często zostaje. Populizmy w tym też nie pomagają. Kto z polityków powie ludziom: najpierw zmieńcie siebie, pracujcie ciężko nad sobą zamiast wymagać wszystkiego od innych?
W Polsce więc jest specyficzna lokalna mieszanka starego myślenia z problemami nowego życia.
|
5 |
By ludziom żyło się lepiej |
|
|
8 lat temu |
1. zgadzam się, nie był |
1. zgadzam się, nie był uprawniony.
Asystent mógł przewidzieć opór, więc 'taktycznie' raczej odwracał uwagę a dokładniej później chciał mu przerwać. Pewnie tak też łatwiej, by nakazać wyprowadzenie 'awanturnika'.
2. rozgłos dla wagi sprawy- czemu nie. Tu jednak warto z góry zaplanować, co i jak się chce osiągnąć.
Można pokazać pomalowane cycki, można powtarzać dziwne pytanie, można inaczej.
Obie strony 'ugrały' swoje, więc 'remis'. Reszta to liczenie się z konsekwencjami i nagłośnienie medialne.
Zauważmy jednak, że marszałek występował jako marszałek (ma swoje jasno określone kompetencje), osoby publiczne nie przyjmują zwykle nawet 'listów', nieznanych spraw, by nie paść ofiarą manipulacji.
3. Wyjaśniłem- samo powtarzanie tendecyjnego pytania jest prowokacyjne i do niczego nie prowadzi.
jakbyś na nie odpowiedział, jakbyś zareagował? A jakbyś Ty był asystentem? Jakbyś odpowiadał za konfę?
Jako sejmowy gość też byś dokładnie tak dotarł do marszałka, z dokładnie takim zachowaniem? Da się inaczej.
Co do uwagi końcowej o picu Dobrej Zmiany: naprawdę oczekujesz, że każdy będzie miał DOWOLNY dostęp?
I na tej podstawie osądzisz cały PiS, rząd, nową politykę?
Czy ja jestem niesprawiedliwy dla tego gościa? Może, bo nie znam go.
Ale: robił to na własne ryzyko więc musi się liczyć z konsekwencjami. Dalszy przebieg sytuacji moralnie obciąża JEGO, nie marszałka, nie PIS, rząd, dobrą zmianę!
Zakłóceniem były już jego pytania, mógł inaczej? Grzecznie, konkretnie, krótko i podziękować?
Czym to się różni, gdyby wszedł tam Hadacz i zaczął wykrzykiwać np. "Kaczyński mnie oszukał więc marszałek jest taki sam'
I żeby nie było- podobnie bym uważał w przypadku Tuska czy Komorowskiego etc. Może wysmiałbym reakcję czy ochronę.
Państwo ma być sprawne i poważne, każdy ma robić swoje. A ludzie dalej obwiniają przypadkowe osoby, gdy sami w nich widzą 'załatwiaczy spraw' jak jakich sekretarzy partyjnych odwszystkiego.
|
5 |
Arogancja "Waaadzy" |
|
|
8 lat temu |
mało ją znam, |
z filmiku i mediów.
Wmów mi, że nie było innego sposobu, to może..
Że najlepsze intencje, że desperacja, że waga sprawy...
Przecież to był rodzaj prowokacji. Nie chodziło o kompetencje marszałka, tylko o medialność.
Fakt, marszałek mógł powiedzieć: wybaczy Pan, nie leży to w mojej gestii, mój asystent poradzi Panu, gdzie to kierować.
Po co jednak miał w to wchodzić, widząc ewidentną prowokację, mając podstawy do opinii o człowieku zadaniowcu czy z zaburzeniami? też mi reprezentant dzieci czy fundacji.
To jakieś komunistyczne myślenie, by dojść do kogokolwiek, to tenże weźmie innych za pysk i zrobi porządek.
nasza opinia nie ma znaczenia. liczy się prawo, procedury.
Marszałek byłby zobligowany, gdyby przekazano mu wiarygodne informacje o przestepstwie. Tu zaś była zwykła konfa dla dziennikarzy.
Po co oceniać kogokolwiek?
O szamotaninie i ew. naruszeniu nietykalności się nie wypowiadam.
(jakby mnie ktoś chwycił z tyłu...)
|
7 |
Arogancja "Waaadzy" |
|
|
8 lat temu |
nie! |
czemu jest winny marszałek?
jaki nadgorliwy asystent- sam w takiej sytuacji zostałbym czyjąś 'tarczą'.
są też pewne cywilizowane zasady, wbicie na korytarzu (ogólnie, taktycznie) to bardziej happening, ew. chamstwo czy desperacja niż próba dotarcia.
NB kwestia bezpieczeństwa- ochrony jest istotna. Nikt by go nie dotknął, gdyby zachowywał się odpowiednio.
Przykry incydent, tak. Kto go wywołał?
''Dzieci z domów dziecka pytają, kiedy przestaniecie sprzedawać je za granicę''
prowokacja, prawda?
jeśli ktoś dał ciała- to asystent, ale tylko troszkę. nie udało mu się odwrócić uwagi i zająć gościa a najlepiej zaprosić gdzieś na bok. Może nie dało się. Pewnie nie jest zawodowcem. Mądrze wycofał się. Widział potencjalne hmm zakłocenie i zareagował, dobrze.
poza tym to triumf chamstwa. udało się nagłośnić zwykłym ekscesem. równie dobrze mógł rzucać jajkami czy wyciągnąć kuśkę.
nie chcę, by tacy wygrywali swoje 5 minut w mediach. wolałbym też widzieć lepszą ochronę.
Pozdrowienia dla hadacza
|
7 |
Arogancja "Waaadzy" |
|
|
8 lat temu |
przykra, niepotrzebna wrogość |
sądzę, że stoimy po tej samej stronie, poza obwinianiem PiSu. PiS w tym już dokonał o niebo więcej, niż poprzednie rządy.
Reszta to realia.
Uwagi są cenne więc warto zrobić z nich pożytek, można się wspólnie zastanowić, jak pomóc.
Sam miałbym kilka pomysłów.
|
3 |
Ksiądz Bukowiński beatyfikowany – pierwszy 1000 repatriantów z Kazachstanu w Polsce! |
|
|
8 lat temu |
oj nie dziś i nie bardziej |
jakoś nie widzę propagandy wojennej. może jest tylko przygotowanie na ew. problem.
A już z pewnością nie ma mowy o ataku Polski na Rosję (wojna zaborcza, wg wiersza).
I Tuwim, i polscy socjaliści nie mieli nic przeciw obronie niepodległości, socjalistyczny pacyfizm dotyczy więc bardziej ciemnych chmur nad przyszłością, w czasach autokratycznych, faszyzujących. Sama PPS początkowo poparła zamach majowy. Polski więc wiersz specyficznie nie dotyczy, ma uniwersalny charakter.
Dlaczego dziś nie dedykować go Rosji? Tamtejsza propaganda to typowe kacapstwo.
|
3 |
Do prostego człowieka Julian Tuwim |
|
|
8 lat temu |
póki my żyjemy... |
głowa do góry, nie pierwszy to raz, jak Polacy emigrują.
Demografia jest poważnym problemem i rządy doskonale to wiedzą. My to najwyżej możemy napłodzić dzieci.
Okradanie Polski jest populizmem (transformacja musiała być i mamy ją za sobą, bez tych zagranicznych firm dopiero byłoby nieciekawie, przecież komuna padła gospodarczo za jaruzela) i nie jest największym problemem, problemem jest brak tzw. normalności, ale to się zaczęło zmieniać.
Uciekają do UK? Ponad 2 mln Brytyjczyków też wybyło do Europy.
Migracje i starzenie się społeczeństw to problem całej Europy.
Widzę szanse w przyszłości, oby nie było nowej PO.
|
3 |
Zobaczcie jak Polska umiera |
|
|
8 lat temu |
wiem, co piszę |
za to najwyraźniej niektórzy nie wiedzą. również nie rozumieją, co ja piszę prosto. nawet nicka nie przesylabizują właściwie, no chyba że to taki wspaniały żart.
Piszę zaś na Berdyczów w ramach moralnego sprzeciwu przeciw wannabe-agenturze świrów w necie, w szczególności ruskiej nazibolszewii. niech się nie mają za głos dominujący a takimi to tylko można wstrząsnąć, pokazać jak ześwirowali i jak się zeszmacili. No chyba, że są prosto chorzy psychicznie.
Sama moralność wymaga sprzeciwu.
Teraz jasniej?
To może coś rzeczowego? Ja nie mam nic przeciw debatom czy nagłaśnianiu kwestii wydawania publicznych pieniędzy.
nie sądzę, by to nadawało się na pretekst nagonki antyPISowskiej. Jak kogoś to boli, niech kupuje za swoje, pozwalam.
Mozliwe, że jakiś zwolennik PiSu nawet jada słodycze przed obiadem, co mnie to.
Capisci?
|
2 |
Dywersja Putina w poznańskim ZOO, czyli pisowskiego kabaretonu ciąg dalszy... |
|