"Wydarzenie kulturalne"
W dniu 15 grudnia 1981r, pomimo stanu wojennego, dostałam się do Stoczni Gdańskiej im.Lenina, byłam jej pracownikiem.
Zostałam wyznaczona do dyżuru przy telefonie na wydz. W5. Byliśmy podzieleni na różne grupy. W międzyczasie, wieczorem, kolega stoczniowiec, zaprowadził naszą grupę i pokazał, gdzie mamy się skryć w razie pacyfikacji Stoczni. Zaznaczył, żeby mieć przy sobie przepustki stoczniowe! Moim miejscem był niewyposażony statek, czyli kadłub z nadbudówką, przygotowany do dalszych stoczniowych prac. Jednym słowem jedna ogromna zimna blacha!
Nad ranem ok. 6:00 otrzymałam telefon, że nastąpił atak i czołgi wjechały przez bramę!
Poinformowałam wszystkich ludzi, którzy byli na tym wydziale! Każda grupa rozbiegła się, na wcześniej umówione miejsca. W mojej grupie było 9 osób, w tym my, 2 kobiety!
Wspięliśmy się na tą jednostkę, wysoką co najmniej na trzy lub cztery piętra, po rozciągniętym trapie! Był mróz jak jasny gwint!
Trap /żeby nie mylić z urokliwymi schodkami/, to rozciągnięta, wielka metalowa połać utworzona z lin, w kształcie kwadratów ok. 30x30 cm, a pod spodem kanał z wodą! Ubrani byliśmy w kufajki, czapki i rękawice! Staliśmy na statku zziębnięci ok. 1 lub 1,5 godziny!
Gdy się rozjaśniło, obserwowaliśmy z góry, jak z innych jednostek wyposażonych, oczekujących na remont, wyprowadzani są ludzie! Wokół stali żołnierze z karabinami, wystrzeliwali race i nawoływali: „proszę opuszczać jednostkę”!
Podeszłam do burty z trapem i przeraziłam się! Nie miałam pojęcia jak tam weszliśmy, bo na statek wspinaliśmy się w popłochu i w ciemności! Zastanawialiśmy i naradzaliśmy, czy i jak zejść i co nas czeka na dole! Spodziewalismy się, że zaraz będziemy aresztowani! Wyboru właściwie nie było, trzeba było zejść!
Schodziliśmy na dół, długo i powoli. Nogi i ręce były sztywne z zimna, w głowie czarne myśli! Bardzo uważałam, aby się nie poślizgnąć i nie wylądować w kanale!
Żołnierze nas obstawili i zaprowadzili na plac przy Dyrekcji Stoczni! Tam, doszlusowaliśmy do ludzi, ustawionych w czworokącie, jak w obozie koncentracyjnym! Staliśmy tak jakiś czas, przygotowani na najgorsze!
Mundurowi podchodzili, sprawdzali przepustki, oczywiście miałam ją przy sobie! Oddano mi dokument i nakazano opuścić stocznię, bramą wyjściową nr 2, przy Pomniku Poległych Stoczniowców! Byłam zaskoczona, ale szczęśliwa!
Gdy podchodziłam do bramy, zobaczyłam tłumy gdańszczan! Z zimna i wrażenia trzęsłam się jak galareta! Gdy już wyszłam za bramę, ludzie zaczęli klaskać, łzy spływały mi po policzkach! To były łzy radości i szacunku dla wspierających nas swoją obecnością ludzi! Zauważyłam w tłumie mojego wykładowcę z Technikum Budowy Okrętów, podszedł uścisnął mi rękę!
Czy Europejskie Centrum Solidarności opisywało kiedyś szerzej to zdarzenie ze stanu wojennego? A było ono częścią walki o niepodległość, pokazywało niezłomność stoczniowców, a także opozycjonistów z poza stoczni, których wtedy wyłapano i aresztowano!
Postanowiłam choć po 35 latach przypomnieć, jedno z „wydarzeń kulturalnych”, stanu wojennego, jak to określił pułkownik Wojska Polskiego Mazguła!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5791 odsłon
Komentarze
Światło wolności
13 Grudnia, 2016 - 21:17
Kultura
13 Grudnia, 2016 - 21:34
13 grudnia 1981 r.
13 Grudnia, 2016 - 22:12
13 grudnia 1981 r.
Kulturalne i pomocne dla obywateli odśnieżanie ulic.
Ci mili panowie z pałami
13 Grudnia, 2016 - 22:13
Ci mili panowie z pałami postanowili zaprosić przypadkowych przychodniów na lunch
Prawda
14 Grudnia, 2016 - 03:46
Nic nie jest ciekawe , prócz prawdy. Nie widzę tu żadnych komentarzy tych wszystkich pieeców PiSu ... Żywię głęboki szacunek dla tych wszystkich ludzi , którzy jak autorka tekstu potrafili samodzielnie stanąć po stronie dobra.
spider
@pająk
14 Grudnia, 2016 - 06:31
"Piewcy" PiS, jak nazywasz tu piszących komentatorów napisali w tych dniach sporo komentarzy na temat stanu wojennego, nie każdy ma czas i ochotę pisania kometarzy pod każdym blogiem i każdym komentarzem. Jeżeli ktoś przeczytał wpis i pozytywnie zapunktował to dla autorki(a) miód na serce. Tacy jak Pani viki rzeczywiście zasługują na wielki szacunek i podziw, ale nie można powiedzieć lub pisać, że walczyli samodzielnie bo to umniejszałoby zasługi tysięcy innych działaczy i tych, którzy im pomagali. Za każdym aresztowanym w czasie stanu wojennego stało czasem kilkanaście osób, którzy im pomagali. Zapytam na koniec czy nie zauważyłeś, że PiS należy się pomoc i poparcie w tym co robi, a nie tylko psioczenie i narzekanie? Do tej pory partia ta zrobiła już sporo w walce o pokazywanie prawdy i wszystko wskazuje na to, że na tym nie poprzestanie. Co się tyczy Polaków mieszkających poza Ojczyzną to dodam, że spora ich część też była bardzo aktywna w udzielaniu pomocy rodakom w Polsce. Widziałem co działo się w Chicago, tu po prostu wrzało, sam "zarwałem" wtedy kilka nocy i o tym co się tu działo mógłbym zamieścić osobny wpis.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
@ Roman z USA
14 Grudnia, 2016 - 12:09
Masz rację! Takich epizodów z życia opozycyjnego do ówczesnych rządzących i pomocych ludzi, dokładających swoją cegiełkę w drodze do niepodległości, jest ogrom! Nie wszyscy Polacy, znaleźli się na "pierwszej lini frontu", ale wiem, że bez ich cichej pomocy, nie byłoby obecnej wolności i niepodległości! Przyznam, że opisując to "wydarzenie kulturalne", nawet po latach, trzęsłam sie jak galareta, mając na uwadze słowa radosnego pułkownika Wojska Polskiego! Tym bardziej, że mój opis zdarzenia, to mały pikuś w porównaniu do innych, którzy stracili życie, zdrowie i rodzinę! Pozdrawiam serdecznie rodaków za granicą!
viki
Kibicuję PiSowi
14 Grudnia, 2016 - 13:41
Z tym , że niestety w sprawach finansów są lewicowi. Pozdrawiam
spider
viki
14 Grudnia, 2016 - 06:35
Tymczasem w Arłamowie przywódca związku pił i bawił się w najlepsze. Warto pamiętać, że w tamtym czasie alkohol był na kartki!
@Zawiedziony
14 Grudnia, 2016 - 18:42
I tak bawi się do dziś!
viki
Autentyczne świadectwo stoczniowca z Gdańska
14 Grudnia, 2016 - 09:08
Witam viki! Serdecznie dziękuję za to niezwykłe świadectwo z pierwszych dni stanu wojennego w Polsce. Nikt nie jest w stanie zastąpić, takim czy innym opisem wydarzeń, autentycznego świadectwa osoby, która to osobiście przeżyła, która tam była i która czuła ten dotkliwy mróz i ten lęk o zdrowie i życie. Niestety ludzie odchodzą, a nowe pokolenia przychodzą, młodzi ludie którzy tamtych dni nie widzieli i właśnie oni są celem, bezpardonowej indoktrynacji ze strony przeróżnych speców od mediów i reklamy.
To właśnie dzieje się teraz na naszych oczach! Szokujący marsz odkarmionych ubeków i im przychylnych w rocznicę 13 grudnia. Nazywanie b. brutalnej, a miejscami zbrodniczej pacyfikacji narodowej tęsknoty do wolności, nazwywanie jej "wydarzeniem kulturalnym". I niestety viki takich usiłowań będzie jeszcze więcej, bo jeden człowiek jest podły, drugi szybko zapomina, a jeszcze innemu wszystko to zwisa. Po temu tak ważne jest by jak najwięcej ludzi, którzy pamiętają tamte dni, by Ci ludzie dawali teraz i zawsze o tym prawdziwe, bo osobiście przeżyte świadectwo.
Sławomir Tomasz Roch
@Sławomir Tomasz Roch
14 Grudnia, 2016 - 12:55
Równiez dziekuję za miłe słowa! I zachęcam do opisywania, nawet takich małych osobistych przeżyć jak moje! Znam dużo ludzi, którzy przeżyli trudne chwile, ale są skromni i wydaje się im /jak mnie/, że to mały pikuś! Ale z tych małych pikusi, można pokazać, dużo pięknych charakterów!
viki
Wstrząsająca relacja
14 Grudnia, 2016 - 09:35
http://dlugodystansowiec.salon24.pl/256775,do-red-j-jankowskiej-i-red-k-leskiego
To jest wstrżasająca relacja, bo z pierwszej ręki, zostawiająca ślad na całe zycie.
Nie zapomnę nigdy jednak wspomnień tej kobiety, która zostala "internowana" będąc w ciązy i została poddana rozmyślnym szykanom. Ta historia zakończyła się tragicznie.
@omilka
14 Grudnia, 2016 - 19:58
Weszłam na salon.24, czytałam relację opozyjonistki. Przerażająca historia, chciałabym określić tą panią najpiękniejszymi słowami jakie znam!
viki
"wydarzenie kulturalne"
14 Grudnia, 2016 - 13:38
Czytam Twoje wspomnienie z ogromnym wzruszeniem. Jesteś piękną Polską kobietą . Dzięki Tobie i takich jak Ty Polska nie zginie. Ja też dołożylem swoja malutką cegiełkę , ale nie potrafie tego opisac ( bylem wtedy kierownikiem budowy na można tak powiedziec "zadupiu" ). I nie masz sie czego wstydzić , ze sie bałaś . Nie jest prawdą , że czlowiek odważny sie nie boi. On tez sie boi tylko potrafi opanowac strach i zrobić co należy . Bardzo serdecznie pozdrawiam.
@zdzisie
14 Grudnia, 2016 - 17:13
Dziekuje za tą cegiełkę, ona na pewno pomogła zbudować, to co powinna, wolność!
viki
Witaj Viki
14 Grudnia, 2016 - 17:28
Bardzo dobrze Cię znowu widzieć i czytać.
Pozdrawiam
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
@Jestem jakim jestem
14 Grudnia, 2016 - 18:38
Witaj! Śmierć mojego brata z początku roku, na jakiś okres zablokowała mi swobodne myślenie i chęć wypowiadania się! Potraktowałam ten stan jako naturalny w takiej sytuacji, poczekałam, aż czas to złagodzi! No i powoli wracam do ludzi! Dziękuję za powitanie i pozdrawiam!
viki
REPUBLIKA BANANOWA
15 Grudnia, 2016 - 20:46
i znowu po latach komuchy ,libertyni i inne g - zjady zaKODowane próbują nas straszyć ...damy radę i dziekuje za wspomnienie i miłą notkę pozdrawiam Jerzy Kowalski
Prezes Pomorska Izba Przemysłowo-Handlowa
Jerzy Kowalski http://www.piph.pl