Zamach.
Jestem na forum od niedawna, trochę miałem przemyśleń na temat wydarzeń tegorocznych i wrzuciłem je na Ogólny. Ale tam nie zagląda nawet pies z kulawą nogą. Może tu ktoś przeczyta?
Wiem że tekst jest długi i ciężki w czytaniu, ale do cholery chyba ważny. Pisałem go w nocy przed pracą, stylistycznie to dno, merytorycznie też trochę szwankuje, zaczynasz spokojnie, a potem czas się kurczy. Trudno, nie będę go poprawiał. Chyba moje komentarze będą wskazówką.
CAR?
Hipoteza
Nie sposób obiektywnie analizować katastrofę smoleńską bez bocznego przyjrzenia się współczesnej Rosji. Nasuwają się pewne analogie w przemianach postkomunistycznych w Polsce i byłym ZSRR, po, w miarę bezkrwawych, demontażach ustroju socjalistycznego w tych krajach. W Polsce opozycja demokratyczna, naszpikowana agentami wpływu ze służb specjalnych, które z kolei były siłą sprawczą aparatu partii socjalistycznej, dogadała się w podziale tortu. Znaczna część byłych aparatczyków PZPR mogła od razu wejść do polityki i biznesu na czołowych pozycjach, mając w spadku możliwości i wiedzę agentury. Podział władz nastąpił sprawiedliwie ? opozycja dostała tyle samo, co sprytniejsi spadkobiercy upadającego systemu. W byłym Związku Radzieckim, a potem jego spadkobiercach ? Wspólnocie Niepodległych Państw i matuszcze Rasiji ? obrotniejsza część aparatu partii komunistycznej sama zdemontowała upadający system, twardogłowym komunistom przystawiła pistolet do skroni i, w zamian za lwią część tortu, pozostawiła ich przy życiu, zapewniając przy tym spokojną starość.
I tak to mniej więcej wyglądało na starcie do władzy i pieniędzy w naszych ?bratnich? krajach. Bez realnych korzyści zostały szare szeregi społeczeństw, armie i policje, choć te ostatnie, jak wiadomo, w każdych czasach i systemie potrafią wyżywić się same.
I prawdę mówiąc ani w Polsce, ani w Rosji nikt z głodu nie umiera, a przy lepszych kąskach budżetówki można pojechać na urlop nad morze. Ale nad tym ogółem trzeba nieustannie pracować, jednak demokratyczne ramki co kilka lat dają tej zwykłej masie wyborczą moc sprawczą załamania pięknej kariery polityczno-finansowej. A z tym niełatwym zadaniem najlepiej sprawiają się byłe służby, mające na starcie i wiedzę i pieniądze. Mistrzowie gierek z byłego szefostwa KGB, a Polsce SB z lekko dopuszczonym do stołu WSI, poprzez stworzone i wspomagane finansowo przez siebie partie polityczne, osiedli na samym szczycie i z raz zdobytych pozycji za nic na świecie teraz nie ustąpią. Wytworzyły się w tych krajach prawie zamknięte kasty książąt-oligarchów, którzy gotowi są już teraz do dość krwawych dyktatur aby rządzić i nabijać kabzy, bo władza i pieniądze zawsze uderzają do głowy. Pierwsi nominaci na przywódców medialnych- prezydentów niezbyt się książętom udali, ale warunki czasów przełomu i gorączkowego porządkowanie swojego podwórka wymagały błyskawicznych i trochę wymuszonych decyzji.
Jelcyn szybko wpadł w marazm intelektualny, zbyt często zapadając na gorączkę filipińską, po zapewnieniu sobie i rodzinie bezpieczeństwa finansowego i prawnego. Nasz Bolek był tylko wymuszonym okolicznościami figurantem i szybko trzeba był go odstawić, dla dobra oligarchii, na boczny tor. W Rosji, przy Borysie, zrobiono prosty manewr, oczywiście ratując bohatersko kraj od krachu. Młody, zdolny finansista Potanin zastawił akcje 45 najlepszych kąsków gospodarki radzieckiej i, ratując budżet Rosji, pożyczył setki milionów dolarów od oligarchów, w zamian za ?kredyt? z prawem wykupu za rok. Wybrańcy podzieli między sobą pakiety, że gasudarstwo nie uspieło z wykupom, a pieniądze na ?kredyt? genialni finansiści zdobyli biorąc kredyty w bankach, które były ratowane przed upadkiem dotacjami z budżetu federalnego i do tego wartość realna akcji była minimum 10 razy wyższa niż w rzeczywistości, to lista najbogatszych ludzi świata Forbesa mocno zmieniła oblicze. Uff, wystarczająco zagmatwane, aby przeszło, zwłaszcza iż ceny światowe na produkty tych kąsków - kombinatów wydobywających i przetwarzających ropę, metale kolorowe, strategiczne, no i gaz, gaz ? poszły bardzo mocno w górę. Interes musiał się udać przy współczesnych światowych potrzebach energetycznych i cenie 100 dolarów za baryłkę ropy, przejęte zakłady kwitną, płacą nawet haracz do państwowego budżetu, więc miliarderzy mogą spać spokojnie.
No prawie, zawsze jakiś młody książe może za dużo narozrabiać albo, co gorsza, sierożnyj zdominować ?obszczak?. Trzeba gasić pożary. Są ?dobrowolni? emigranci, ?twardziele? odsiadują nadmierne ambicje, a nawet czasem zbyt uparty szybciej przechodzi w stan wiecznego spoczynku. Ale nie po to Jelcyn ?zreformował? KGB w struktury FSB rękami młodego, wysportowanego, medialnego Putina, aby takie problemy były nierozwiązywalne. Lwia część struktur pracuje tylko nad stworzeniem kryszy dla grupy trzymającej władzę. A zdolny administrator został w nagrodę nadksięciem prezydentem. Dodatkową zaletą była prawie wzorowa przeszłość, praca w strukturach KGB, a potem organizowanie i kierowanie FSB, nauki polityczne przy Sobczaku i pieczalny los zbyt ambitnego pierwszego mentora. Chciał zostać prawdziwym carem, a to zawsze w Rosji źle się kończy. Wzlot i upadek mera St. Petersburga oglądali jak lekcję poglądową jego ulubieni uczniowie i pomocnicy ? Putin i Miedwiediew. Bardziej przebojowy i starszy, frontowiec Władimir był prawie prawą ręką Sobczaka. I, o dziwo, Anatolij, z Putinem, szefem sztabu wyborczego, przegrał merostwo Miasta nad Newą ze swoim zastępcą z pierwszej kadencji. Wkrótce posypały się na niego papiery kryminalne i Sobczak, czym prędzej, wyjechał leczyć się na 2 lata do Francji, a Putin w tym czasie już kierował FSB w Moskwie. Kiedy został już premierem Rosji, śledztwo przeciwko mentorowi zostało umorzone i były mer wrócił do kraju. Jeszcze próbował uparcie wejść do Dumy, tyle że umarł w dziwacznych okolicznościach 3 miesiące przed pierwszą przysięgą prezydencką ucznia. A ten, wykorzystując i prowokując konflikty wojenne z wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami Rosji, kreując starannie wizerunek silnego wodza ratującego kraj w potrzebie, stał się prawie medialnym carem. Może ponad plan? Czy prezent urodzinowy 7 października 2006 roku był ostrzeżeniem czy tylko zemstą wygnanego z dworu Bierezowskiego? Czy zawzięcie analizowany obecnie przez cały świat dwugłowy orzeł nadal przemawia jednym głosem? A może to Miedwiediew z wizerunkiem wygładzonego demokraty jest nowym poważnym nominatem.
Tylko z armią sprawy w Polsce wyglądały lepiej. Wejście do bogatego NATO, misje wojskowe i handel bronią, pozwalały wojsku wiązać koniec z końcem. Była co prawda dziwna katastrofa samolotu CASA, ze zbyt dużą grupą generałów na pokładzie, jakieś inne małe incydenty i przepychanki, ale całość wyglądała spokojnie. W Rosji armia została wykorzystana w wojnach za słupki poparcia Putina, zdradzona po pierwszej wojnie czeczeńskiej (bo tak odebrała traktat pokojowy Lebieda), no i permanentnie przymierała głodem. GRU i jastrzębie od czasu do czasu wierzgali nogami. Obiecywane modernizacje kończyły się przeniesieniem złomu z jednej części kraju do drugiej, wielomiesięczne przestoje w wypłacaniu żołdu doprowadziły do prawie otwartej wojny GRU i wpływowych generałów z FSB i Putinem. Lebied był raczej zawsze wierny Kremlowi, z jego nadania gubernatorzył w Krasnojarsku i łupił region. Tuz przed katastrofą helikoptera oburzył się kosmicznymi brakami w składach z bronią w Mołdawskiej Republice Naddniestrzańskiej i zamierzał ?lecieć? z tym do Putina. Nie doleciał.
Podobnie skończyli, ale z innej ręki i innych powodów, prawdziwi przywódcy żołnierzy w stopniach generalskich. Bohater wojenny Rochlin ponoć rzeczywiście zamierzał poprowadzić dywizję na Kreml, więc został zamordowany we własnym domu. W pierwszej, oficjalnej wersji, przez żonę. Jeszcze ważniejszy był Troszew, legendarny przywódca z pierwszych linii frontowych. Był orędownikiem publicznych egzekucji Czeczenów, nie dał tknąć żołnierzy oskarżanych o zbrodnie wojenne, przeżył jeden (chyba) zamach, który dodał mu sławy. No i praktycznie odmówił ministrowi obrony Rosji, wypełnienia rozkazu o przeniesieniu, a Siergiej Ivanow to bardzo ważna i wpływowa figura. Wtedy konflikt zażegnał Putin, generał odszedł z armii, ale został doradcą prezydenta do spraw Kozaków i ze skansenowego ruchu uczynił potężną, dwumilionową siłę. Znów stał się niebezpieczny, tuż po gorącym konflikcie gruzińskim popełnił błąd i wsiadł na pokład bezpiecznego cywilnego Boeinga lotu Aerofłot 821. 14.09.2008 wyleciał z Moskwy do Permu ma memoriał Szwaji, zawodów sambo ku czci tego legendarnego sportowca. Samolot tuż przy podejściu do lądowania stracił kontakt radiowy z wieżą, stracił sterowność, były 2 wybuchy w powietrzu, płonąca pochodnia i upadek, po którym słup ognia wzbił się na wysokość 10 pięter, a kawałeczki samolotu były na przestrzeni 4 kilometrów kwadratowych. Łącznie zginęło 88 osób, w tym Troszew i wiceprezydent sambo w Rosji.
14 września 2008 ? pierwsze urodziny, jako nowego prezydenta Rosji, Miedwiediewa. Śledztwo w sprawie katastrofy prowadził oczywiście MAK, reszta jest milczeniem. Pierwszy pilot był alkoholikiem, leciał pijany, drugi nie chciał przejąć sterów, itd.
A preludium bardzo dziwnych wypadków lotniczych to nielot TU-134 na Krymie, 10.07.2006 z dowódcą floty Masorinem i jego dwudziestoma ochroniarzami na pokładzie. Przedziwna rzecz ? samolot przy starcie traci moc jednego silnika, próbuje niezdarnie wyhamować, a po uderzeniu w niewielkie instalacje lotnicze na końcu pasa startowego natychmiast staje cały w płomieniach. Zostają z niego nędzne szczątki, ale nikomu nic poważnego się nie stało. Ot, takie męskie żarty GRU i FSB. I testowanie nerwów przeciwnika. Oczywiście ktoś nagrał ?przypadkiem? 10 minutowy filmik z wypadku i można go oglądać na You Tube. Paliwo lotnicze się pali, ale żeby przy tym pochłaniało cale elementy samolotu? Zostały zgliszcza.
Bohaterski prezydent i armia kochają się inaczej, i są na to ciekawe przykłady. Podczas święta floty wojennej jest zwyczaj parady okrętów i wizytowania jednostek przez admirała. Zdjęcie na swoim okręcie z admirałem to największy skarb dla marynarza floty wojennej. A bywało, że admirał w Symferopolu bał się wejść na pokład, a ochoczo zastępował go?.. Łużkow. Merostwo Moskwy wykupiło pół wypoczynkowej części Krymu, a Fundacja Moskwa-Symferopol dosłownie karmiła marynarzy floty czarnomorskiej.
Putin krzyczał do reporterów, że będzie topił terrorystów w kiblach, kilka dni potem na You Tube były filmiki z jeńcami rosyjskimi po uszy zatopionymi w odchodach, a dla orzeźwienia szyderczo podlewanych świeżym moczem przez mudżahedinów . Oglądało to GRU, armia i weterani. A tym ostatnim, federacji sambo w Rosji i stworzonym przez Troszewa organizacjom kozackim, warto się lepiej przyjrzeć.
Czy Putin przeoczył zmianę rozkładu sił między FSB i GRU? 7.10.2010 poleciał pierwszy raz na oficjalne uroczystości katyńskie, czyli podważył tym samym prawdziwość wersji GRU, a na forach rosyjskich 50% nadal pisze o zbrodniach faszystów niemieckich w Katyniu. Ostateczna zdrada, GRU zawsze będzie zaprzeczać faktom, prezydent ich wystawia na pokaz światu jako zbrodniarzy i nawet tysiąc lat nie ma tu nic do rzeczy. Przy tych faktach nawet ogłoszone przez Kreml przeorganizowanie armii i zwolnienie do cywila około 150 tysięcy żołnierzy i połowy stanu oficerskiego z generałami włącznie, nie jest już nawet pierwszoplanowe.
10.04.2010 do Smoleńska leci prezydent Polski, generałowie NATO, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, no i prezes IPN ze swoimi tezami. Kaczyński przeszkodził armii rosyjskiej w Gruzji, pomagał Czeczenom, tworzył koalicję przeciwko nowemu imperializmowi i interesom byłego mocarstwa. Bardzo ważne byłyby dla GRU fanty od wuja Toma, szyfry i kody NATO i inne materiały szpiegowskie. A do tego Putin, nie posiadając tych rzeczy, nie może rozliczyć się z polskiej i natowskiej własności powypadkowej, a kiedyś przecież powinien. I najważniejsze, kosmiczne odium spada na Putina jako głównego podejrzanego. Jeśli to był zamach GRU, być może z generalicją, weteranami, to wykonany był właśnie perfekcyjnie. Im bardziej Rosja gasi, zakopuje, spawa i tnie, sugeruje, tym bardziej musi śmierdzieć. No i ten ?przypadkowy? film w Internecie. Coś widać, coś słychać, ale na 100% nie ma pewności. Ale wtedy już brzydkie zapachy rozlały się na cały świat. Samolot musiał spaść z niewielkiej wysokości, aby teren katastrofy był do przeczesania przez małą ekipę w kilka, kilkanaście minut. Fanty trzeba było szybko odnaleźć i zabrać.
Być może na innym lotnisku była ekipa zapasowa i zmiana miejsca lądowania TU-154 niczego by nie zmieniła. Strzały równie dobrze mogły być oddane do już martwych,lub w powietrze, ale naboje w ciałach, okrzyki i rozkazy komanda na filmie utrudniały kosmiczne trudne już i tak zadanie MAK-u i Putina z wersją wypadkową. Czy pierwsze łzy przed kamerami tv i przerażenie bijące z twarzy brały się z przekonania, że to początek wojny domowej? Pierwsze 2 godziny po katastrofie to totalny chaos, przeciwstawne doniesienia, nawet sama godzina katastrofy zmieniała się znacznie. Czy ten samolot miał prawo tak rozpaść się przy ?oficjalnych? wersjach wypadku? Wyczyny MAKu i naszego rządu też szaleńcze. Komorowski zostaje prawie natychmiast pełniącym obowiązki prezydenta, właściwie wbrew konstytucji. Tusk, z pomocą Rosjan, prześciga Kaczyńskiego, ale nad tym już czuwał Putin ? każde pół godziny było wtedy bezcenne na ustalenie planu kryzysowego. Następnego dnia Sikorski leci niespodziewanie do USA, a w Rosji i w Polsce w tym czasie było co robić. Do tego siłowa blokada miejsca katastrofy i materiałów dziennikarskich. Ilość zabitych 132, bardzo dziwne 97 (adin lisznij), i dopiero na koniec prawdziwe 96.
Dziwne informacje o 3 karetkach na sygnale z rannymi. Komando 10-20 osobowe mogło w ten sposób odskoczyć z miejsca katastrofy szybko i w miarę bezpiecznie, światła na skrzyżowaniach karetki na sygnale nie obowiązują. 2-3 filmowców i kilkunastu komandosów. Filmik do Internetu musiał być idealnie dwuznaczny. Czarna (pomarańczowa) skrzynka na pierwszym planie, a potem kilkugodzinne jej szukanie? Nigdy nie uwierzę natomiast, że zabójca z KGB mówi do przypadkowego świadka: ?Ojciec, wynoś się stąd?. To zwrot typowy dla żołnierza mającego tradycyjny szacunek do starszych w Rosji. I praktycznie przynajmniej wersja komanda FSB Putina dobijająca polskich rannych absolutnie odpada, jeśli do tego jeszcze dorzucić sam fakt przeżycia też autora słynnego filmiku i umieszczenia go w Internecie. Kagebista oddałby dwa, trzy dodatkowe strzały. Fraza: ?Ni chuja siebia? wygląda jak przechwałka do Putina. Niczego sobie, ale zrobiliśmy ci Sajgon. Jest powtórzona dwa razy przez ?filmowca?, może zabrzmiała za mało buńczucznie, jednak słowa więzły w gardle przy tym widoku. ?Przypadkowe? nagranie komórką i późniejsze zamieszanie z autorem? Kilka miesięcy potem ginie w dziwnych okolicznościach vice szef GRU Ivanov, ponoć utopił się we własnej wanie, ale wyłowili go z opóźnieniem z morza, nieopodal Syrii.
I najgorsza przesłanka hipotezy, prawie nie do podważenia. Liczne i już zatwierdzone wypowiedzi między innymi strażaków z akcji gaśniczej o krakowiakach i melodyjkach dźwiękowych z telefonów, rozlegających się na miejscu katastrofy. Nikt, ale to absolutnie nikt, nie mógł ich uruchomić po katastrofie, a to oznacza, iż pasażerowie TU-154 w dużej liczbie i praktycznie jednocześnie zalogowali się w sieci. Tylko bardzo jednoznaczne przyczynowo wydarzenie mogło doprowadzić do tego aby kilkanaście, kilkadziesiąt dorosłych, poważnych ludzi, złamało tak ważne tabu podróży lotniczych.
A nie ma najmniejszej przyczyny aby nie wierzyć córce Wassermana, iż jej ojciec ,trzymający się tej zasady absolutnie zawsze i wszędzie, złamał ją tego dnia z błahych przyczyn. Ale nikogo już nie zdążyli powiadomić o swoim koszmarny odkryciu. Może jest jakieś inne logiczne wytłumaczenie tej sytuacji, ale ja go na dzisiaj nie widzę.
Do hipotezy pasują też jako bezpośredni sprawcy, służby kilku innych krajów, komanda organizacji terrorystycznych i każdy szalony miliarder. Zostawiłem na boku worów w zakonie, śmierć Japończyka i wyniszczającą wojnę mafii kaukaskich oskarżonych o to morderstwo w 2009 roku. W najgorszym przypadku rządy i służby Rosji i Polski nie dopilnowały bezpieczeństwa naszej delegacji. Późniejsze śledztwo, poczynania Rosjan i rządu polskiego w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy wyglądają jak chaotyczne jakiekolwiek dopasowywanie stanu rzeczy do własnej naturalnej wersji wydarzeń. Sytuacja zrobiła się na tyle kompromitująca i podejrzana, iż wielu awizowanych prezydentów na pogrzebie Lecha Kaczyńskiego się nie pojawiło, pod błahym pretekstem pyłu wulkanicznego.
Przedstawiam swoją hipotetyczną układankę, w której być może w miarę sensownie klocki trafiają na swoje miejsce. Prześledziłem w Internecie tysiące stron rosyjskich, polskich, ukraińskich, izraelskich, pomogła mi w tym dobra znajomość języka rosyjskiego.
Zbyt dużo niewyjaśnionych, przeciwstawnych rzeczy zdarzyło się 10 kwietnia, abyśmy czekali na wyjaśnienia dziesiątki lat, to raczej powinna być kwestia miesięcy. Jeśli hipoteza, nawet częściowo, jest prawdziwa, dużo ludzi zna już prawdę, mleko się rozleje i do powtórki z przypadkiem katastrofy gibraltarskiej nie dojdzie. Możliwości jest dużo, ale absolutnie nie widać złej woli i poczynań ze strony rządowej Polski i Rosji, a ewentualne ciche ukaranie hipotetycznych sprawców bez wywoływania 3 wojny światowej nawet byłoby wskazane.
Przecież rząd Tuska opróżnił wszystkie gorące tematy z szuflady aby uspokoić i oddalić emocje katastrofy smoleńskiej.
Ważny dodatek:
Na Tubie są filmiki z taką samą katastrofą lotniczą jak smoleńska. Mało tego, to praprzyczyna "naszej". Tylko jeden generał, ale za to niebezpieczny. Tam dopiero MAK pokazał co potrafi, ale wtedy nie było chętnych do sprawdzania czegokolwiek. Dlatego warto prześledzić katastrofę Boeinga 737 w Permie 14.09.2008. Oby było ciekawiej, tego dnia Miedwiediew pierwszy raz miał urodziny jako prezydent.
Crash Boeing.Perm.Russia. (Assembly) - wystarczy wkleić.
USA i Zachód nie pomogą nam w wyjaśnieniach katastrofy, dostali już zapłatę od Putina. System obronny S-300 był już zapłacony przez Iran, we wrześniu Rosja zmieniła zdanie. Za zdjęcia i nagrania satelitarne USA zablokowały obronę Iranu. Izrael trochę na tym skorzysta.
Zasięg S-300 wynosi do 250 kilometrów, a antyrakiety chronią zarówno przed rakietami średniego zasięgu, jak i taktycznymi oraz strategicznymi rakietami balistycznymi. Co więcej, S-300 może zwalczać także wrogie samoloty bojowe. W zależności od wersji oraz rakiety (w systemie S-400), zasięg może wynieść nawet 400 kilometrów. Radar S-300 jest w stanie śledzić do 100 celów jednocześnie, z czego dwanaście może skutecznie zwalczać. W S-400 radar będzie na tyle potężny, aby śledzić cele nawet z odległości 500-600 kilometrów (przekroczyłby więc zasięg izraelskiego Arrowa).
Rosja wyśle Iranowi rakiety S-300. Izrael i USA wściekłe
ga PAP
2010-02-19, ostatnia aktualizacja 2010-02-19 22:39
Rosja wyśle do Iranu rakiety S-300 zgodnie z kontraktem - zapewnił wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow. Dodał, że Moskwa jest przeciwna "paraliżującym" sankcjom wobec Teheranu, choć nie wyklucza sankcji w innej formie.
Rosja nie dostarczy Iranowi rakiet S-300
22 wrz, 12:30 HŚ / PAP
Rosja zdecydowała, że nie dostarczy Iranowi rakiet obrony powietrznej S-300 - powiedział w środę szef rosyjskiego Sztabu Generalnego generał Nikołaj Makarow
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8752 odsłony
Komentarze
Re: Zamach.
2 Listopada, 2010 - 21:55
10 fajnie zebrane wszystko w całość
Rewelacja.
2 Listopada, 2010 - 22:20
pozdrawiam
Dużo faktów dobrze
2 Listopada, 2010 - 23:42
Dużo faktów dobrze dopasowanych wskazujących jakimi metodami zdobywały i utrzymywały władzę aktualne grupy rządzących.
W kontekście tak dokładnej analizy (naprawdę duże uznanie z mojej strony) jedyny minus jaki mnie osobiście zmartwił to zbyt pobieżne przeskoczenie tematu.
cytat: "Nasuwają się pewne analogie w przemianach postkomunistycznych w Polsce i byłym ZSRR, po, w miarę bezkrwawych, demontażach ustroju socjalistycznego w tych krajach."
Jeśli chodzi o Polskę to nie mam większych zastrzeżeń ale jeśli porównujemy nasze przemiany do przemian w Rosji, to już muszę głośno zaprotestować.
Przemian w Rosji nie da się oddzielić od bardzo brutalnych militarnych bandyckich działań z mordowaniem ludzi na dużą skalę, do których zaliczyć na pewno trzeba:
1. wymordowanie w Moskwie ochrony rosyjskiego parlamentu wraz z parlamentarzystami przy użyciu czołgów,
2. zbrojnej interwencji w Wilnie na Litwie, gdzie rosyjskie wojsko wymordowało ponad siedemdziesięciu bezbronnych cywilów zasłaniających własnymi ciałami dostęp do budynku telewizji
3. czy wreszcie bezprecedensową akcję militarną przeciwko Czeczeni i rosyjskie "akcje" na Kaukazie.
niezależny Poznań
niezależny Poznań
Zamach.
3 Listopada, 2010 - 03:29
Trochę tła, białego, czarnego, czyli w sumie szarego.
Ładnych kilka lat nosiło mnie po WNP, w czasach burzliwych i ciekawych. Kaliningrad, Sowieck {Tylża}, Wilno, Mińsk, od Kijowa do Leningradu. Konkretne wydarzenia nabierały czasem zupełnie innego wydźwięku, wystarczyło kliknięcie pilotem.
Niestety nie zrobiłem rajdu koleją transsyberyjską, ale właśnie to prawie nieograniczona przestrzeń Rosji rzuca Europejczyka na kolana. Masztaby tego kraju mają wpływ na życie i psychikę obywateli. Iluż Polaków w swoim życiu nie było w stolicy, Warszawie? W Rosji to prawie norma, prowincja i Moskwa to dwa różne światy, często przeciwstawne, wręcz sobie wrogie. A Kreml to niedostępna, złowieszcza czarodziejska góra.
Ileż narodowości, religii, jej odłamów, zwyczajów i tradycji. Pieczątka i podpis na dekrecie w Moskwie zmieniały życie całych narodów. Republika Związkowa mogła być przekształcona w Autonomiczną, decydowało kryterium 50% rdzennej ludności. Niby tylko bumaga, a jakie nowe uwarunkowania socjologiczne. Centrala przesiedlała Rosjan na Litwę, próbowała rozbić jedność tej nacji, jeszcze teraz cierpią z tego powodu Polacy na Wileńszczyźnie. Pamiętam zdziwienie jakie ogarniało mnie, gdy kolejna młoda mama okazywała się być rozwódką. A przyczyną tego zjawiska był po prostu patriotyzm. Małżeństw mieszanych, rosyjsko-litewskich praktycznie nie było, wyjątki spotykały się z dużym ostracyzmem. Natomiast młodzieniec litewski miał absolutny moralny obowiązek pojąć za żonę dziewczynę której zrobił dziecko. Po roku mógł bez skrupułów zostawić rodzinę, ale potomek w paszporcie miał wpisaną właściwą narodowość.
Tak, w Rosji nic nie jest proste. Byłem prawie naocznym świadkiem wybuchów w domach mieszkalnych, tych po których nastąpiła druga wojna czeczeńska. Opozycja oskarżała o nie FSB, czyli rząd, ten wskazywał na bojowników z Kaukazu. Widziałem w niezależnych tv zdjęcia furgonetki z numerami rejestracyjnymi resortu spraw wewnętrznych, z której wyładowywano w nocy dziwny ładunek, oraz deklaracje składane przez watażków czeczeńskich o ich sile sprawczej. Jaka jest prawda? Szara jak większość Rosji. Dajcie mi pół miliona euro, a za trzy dni przywiozę wam garnitur który dzisiaj ma na sobie Lenin w mauzoleum. Ktoś puścił kanałami mafijnymi zapotrzebowanie, ktoś chciał zarobić, ktoś wiedział, komuś było to na rękę i tak wespół, zespół doszli do konsensusu. Niemożliwe? Całkiem prawdopodobne.
Niestety, bardzo podobnie wyglądają kulisy zamachu smoleńskiego. Ktoś ustawił przetarg na remont Tu 154 pod zakład w Samarze. Problemem nawet nie jest osoba Olega Deripaski, właściciela tej firmy, oskarżanego o bardzo ścisłe związki z mafią w USA, Hiszpanii i innych krajach. Białorusin z pochodzenia, po fakultetach Uniwersytetu Łomonosowa i KGB, ślubie z córką Jumaszewa, zausznika Jelcyna, to typowy miliarder kremlowski. Tak wygląda życiorys większości oligarchów. Problemem jest korupcja w Rosji, za odpowiednią kwotę przy naszym samolocie mógł pogrzebać sobie każdy. Skolka ugodna. Aby to potem sprawdzić, trzeba by rozłożyć go na czynniki pierwsze i złożyć od nowa. A to nierealne, lepiej i taniej byłoby kupić nowy samolot.
Jeszcze gorsze następstwa mogła mieć decyzja o podziale obchodów katyńskich. Nawet "Rewizor" Gogola nie oddaje atmosfery jaka panowała w Smoleńsku i całym okręgu przed i w trakcie pobytu cara Putina. Najazd techników z nowym sprzętem, setek ochroniarzy i przybycie dworu moskiewskiego postawiło na baczność nawet okoliczną trawę. Prowincjalny Smoleńsk, jego władze i służby w ciągu kilku dni przeżyli Sąd Ostateczny. A 8 kwietnia nastała cudowna, błoga cisza, skołatane nerwy w piątek można było ukołysać do snu zwyczajnym wielkim ochlajem. Każdy urzędnik w Rosji wyczuwa na kilometr sygnały z góry. Nowoczesny sprzęt na lotnisku zwinięto, kompanie honorowe rozpuszczone, znaczy delegacja Polska 10.04 to niewielki epizod techniczny. W sobotni poranek nawet gang Olsena pod lotniskiem Siewiernyj byłby potężną siłą.
Kontynuacja nastąpi niebawem.
Krzysztof Anders Nowak
Hipoteza o uderzeniu w Putina...
3 Listopada, 2010 - 07:46
zupełnie nie realna i bezpodstawna. W Rosji nikt nie odważy się nawet kichnąć, bez zgody cara. Jak każdy kałmuk, Putin cechuje się bizantyjską mściwością. Dopadnie każdego kto nadepnął mu na odcisk. Nawet po długim czasie, od ewentualnej przewiny. Litwinienko czekał na śmierć, całe dwa lata. A Kaczyński ośmieszył go przed światem, w Gruzji. Wtedy ośmieszył też Sarkoziego i Merkel, jako tchórzliwych zauszników Putina.
Jan Bogatko ...udany debiut,
3 Listopada, 2010 - 09:04
Jan Bogatko
...udany debiut, gratuluję,
Pozdrawiam,
ps:
nie wydaje mi się przekonująca teza o kupieniu przez Rosję zachodu i USA za utajnienie materiałów w sprawie Smoleńska. Demokracja to mimo wszystko nie satrapia.
Dałem 10 pkt za analizę myśli rosyjskiej.
Jan Bogatko
chyba za bardzo Pan idealizuje demokrację...
3 Listopada, 2010 - 09:15
dopóki się nie wyda to spokojnie mogą w ten sposób sobie przywódcy pogrywać. TO że ROsja nie pomaga już tak bardzo Iranowi ma duże znaczeniwe dla Izr... zanczy USA.
Jan Bogatko ...nie wydaje mi
3 Listopada, 2010 - 10:09
Jan Bogatko
...nie wydaje mi się - jedyną zaletą demokracji jest to, że szybciej wychodzi w niej szydło z worka.
A że wyjdzie, to pewne.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
zawsze nas dymali!!!
4 Listopada, 2010 - 01:15
cytat: "nie wydaje mi się przekonująca teza o kupieniu przez Rosję zachodu i USA za utajnienie materiałów w sprawie Smoleńska."
Być może zmieni Pan zdanie po przeczytaniu mojej publikacji http://www.niepoprawni.pl/blog/2471/dlaczego-europa-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej-milczy
niezależny Poznań
niezależny Poznań
Dziekuje
3 Listopada, 2010 - 09:44
Bardzo dobre opracowanie.10. Tylko, ze tu przekonujemy tylko przekonanych , jak dojść do lemingów i obudzić ich???????
marbara
Bezprecedensowy tekst
3 Listopada, 2010 - 09:49
Od początku, gdy w dyskusjach na temat Smoleńska ktoś mnie pytał: "Po co Rosjanie mieliby to zrobić" odpowiadałem właśnie, że nie można mówić o Rosjanach, ale o różnych służbach specjalnych, przede wszystkim FSB i GRU. Nie miałem wystarczającej wiedzy, by wskazać konkrety w sprawie 10 kwietnia, ale akurat pytanie o zasadność działania Rosjan było źle sformułowane.
Pan teraz daje cały szereg faktów, które zatrważająco logicznie układają się w jedną całość.
Będzie za to order, w wolnej Polsce.
Chapeau bas
---
A na drzewach, zamiast liści...
FSB nosem nie pociągnie
3 Listopada, 2010 - 18:14
bez zgody Putina, a martwy Kaczyński w Smoleńsku był potrzebny Putinowi jak zającowi dzwonek. Autor znakomicie wplata tu motyw odwiecznej szorstkiej przyjaźni "sąsiadów". Nie wiemy co u ruskich jest grane, a jeśli GRU chciało zrobić jakąś demonstrację Putinowi, to Kaczyński był celem idealnym.
Jeśli tak - to tym gorzej dla nas. Cały zachód rzuci się do zapewnień o poparciu i deklaracji przyjaźni dla Drogiego Władimira Władimirowicza. Dlaczego? Bo Putin jest już "w miarę oswojony", a GRU to niewiadoma. A tu ropa i gaz potrzebne, liebe kameraden, nie ma co iść na żywioł.
A Polacy? Jak zwykle. Zaproszeni do współpracy niczym kurczak na obiad. Demokratycznie do gara.
pozdrawiam
No nie wiem...
3 Listopada, 2010 - 17:58
świetne, syntetyczne ujęcie tła polityczno-historycznego Rosji, natomiast do tego fragmentu wpisu:
"Możliwości jest dużo, ale absolutnie nie widać złej woli i poczynań ze strony rządowej Polski i Rosji, a ewentualne ciche ukaranie hipotetycznych sprawców bez wywoływania 3 wojny światowej nawet byłoby wskazane."
podchodziłabym z dużą dozą ostrożności.
Niewątpliwie Rosjanie mieli mnóstwo powodów, aby zrobić zamach. Polemizowałabym jednak, że to GRU, a nie ludzie Putina. Cała akcja przygotowania oddzielnych spotkań w kwietniu, analiza przygotowań, operacje po katastrofie(i dziwne, przypadkowe śmierci niektórych osób) wcale nie dają powodów do sądzenia, że nasze władze nie miały z tym nic wspólnego.
Na pewno żadnej ze stron, nie zależało na wywołaniu III wojny, ale na wyeliminowaniu konkretnych osób - tak. I to stronie naszej i ich.
Jeżeli zrobiło to GRU, za plecami Putina - to znaczy, że czują się na tyle mocni, że nic im nie zrobi.
Jeżeli zrobiło to FSB - też im nic nie zrobią.
Jeżeli współuczestniczyły w tym nasze władze (a za nimi stare służby)- kto im co zrobi?
Nie będzie żadnych ani głośnych, ani cichych rozliczeń - po żadnej ze stron. Nie ze strony władz Rosji czy Polski.
Kto skorzystał na katastrofie? GRU? W świetle tego co piszesz - nie widzę ich specjalnych korzyści.
Widzę natomiast ewidentne korzyści po stronie Putina i "naszych" władz (i starych służb) - czyli co, GRU zrobiło dobrze Putinowi? Ot, taki prezent? Coś mi tu zupełnie nie pasuje.
Tym niemniej duże wyrazy uznania za pokazanie problemu z zupełnie innej strony.
Pozdrawiam.
Baba Jaga
Zamach.
4 Listopada, 2010 - 05:09
A chciałem tylko............
"Jakiekolwiek wykorzystywanie (kopiowanie, reprodukowanie, publikowanie, drukowanie itp.) powyższego w celach niejątrzących i tak podzielonych polaków, jest dozwolone."
Tak zakończyłem mój tekst kiedy wrzuciłem go na Onecie do dziennikarstwa obywatelskiego. Oczywiście nikt go nie przeczytał i umarł w zapomnieniu.
Niestety moje tezy potwierdzają się z dnia na dzień, i bynajmniej nie jestem z tego powodu szczęśliwy i dumny.
Szybki remanent. Dziękuję za komentarze, wszystkie analizuję, robię przystanki i ponownie rozglądam się na boki. Dla zwolenników mojej hipotezy mam duże wyrazy podziękowania i uznanie dla ich rozsądku.
Dziękuję Panu Bogatko za życzliwe wsparcie, ale w kwestii skrupułów demokracji amerykańskiej chyba mamy inne zdanie. Mam za sobą bogatą przeszłość szachową, nijak to się ma co prawda do dyplomacji demokratycznej, ale ...
Szachy to jedyna dyscyplina gdzie rywale w dowolnym momencie walki mogą zawrzeć rozejm i zgodzić się na remis. Teoretycznie powinna nastąpić słowna propozycja, po której będzie akceptacja przez rywala, lub nie. W praktyce jest to jak zwykle bardziej urozmaicone. Na turniejach "wczasowych" często już dzień przed partią rozmawiamy z rywalem o jego planach na jutro. Jeśli pasuje nam obu remis, to po co sprawdzać info o stylu, debiutach, wariantach granych przez rywala? Następnego dnia 15-20 szybkich posunięć dla spokoju sumienia, sędziów i kibiców, wymiana autografów na blankietach i możemy po 20-tu minutach wrócić do leczenia kaca. A i grając normalną partię nigdy nie bawimy się w przesadną dyplomację. W zależności od sytuacji na szachownicy i tabeli turniejowej, wystarczy spojrzenie w oczy przeciwnikowi i lekkie wyciągnięcie ręki. I nie ma znaczenia czy gram z Polakiem, Niemcem, Francuzem czy Rosjaninem. No tak, o takich niuansach mógłbym pisać godzinami, a czas nagli.
Putin musiał przyjąć remis, nie może sobie pozwolić na przyznanie przed całym światem, że na jego podwórku ktoś robi mu mocno koło pióra. A robi, i to z przytupem, car jest w defensywie. Tron się chwieje i coraz bardziej ocieka krwią.
O S-300 dla Iranu toczyła się dyplomatyczna walka już od 2007, ale właśnie na początku 2010 klamka zapadła i poszły nawet przedpłaty. Oficjalna cofka wrześniowa była idealnym terminem dla Putina i Obamy. Rosja upokorzenie i poprawę wizerunku silnego mocarstwa kompensuje sobie w przepychance z Japonią o dwie głupie wysepki. Przy jej problemach to naprawdę betka na pokaz.
Pomazaniec amerykański ma swoje kłopoty, wcale nie mniejsze. Gospodarka kuleje, bezrobocie dochodzi do 10%, a niezadowolonych przybywa z dnia na dzień. Sukces w polityce zagranicznej z Iranem i poparcie tym samym lobby żydowskiego dało małą chwilę oddechu. Wczorajsze wybory mogły być klęską, skończyły się tylko porażką i dały 2 lata na próbę cofnięcia niekorzystnego trendu.
W tym stanie rzeczy remis nie musiał być nawet szczególnie uzgadniany, gdy obaj gracze potrzebują go jak ta przysłowiowa kania dżdżu, to musi on nastąpić. Zobowiązania i skrupuły w sytuacji podbramkowej idą na bok.
Konkrety smoleńskie muszą poczekać, tu i teraz ważniejsza jest sytuacja w Rosji. Po doświadczeniach z młodości na wschodzie, często używam pilota, a raczej klikam myszką. Sprawdzam minimum kilka serwisów rosyjskojęzycznych, w Rosji, na Ukrainie, Izraelu, Kazachstanie itd. Już analizując zamach zauważyłem jak mało w Polsce wiemy o wrzeniu w Dagestanie i na całym południu Rosji. A sytuacja tam niewiele się różni od tej w Afganistanie i Iraku. Ilość wybuchów i trupów jest podobna, tylko burdel większy.
Putin jako tako kontroluje jeszcze Moskwę i główne miasta, reszta wrze i już kipi. A stoi za tym oczywiście GRU i armia, z dużym udziałem weteranów i kozaków. 7 listopada odbędzie się w stolicy wiec przeciwko władzy na kremlu. Już od kilku dni głośno mówi się o rebelii, rząd wzywany jest do ustąpienia, z naciskiem na ministra obrony Serdiukowa. Manifestację organizuje desant i generał Aczałow, oczywiście z aktywnym udziałem kozaków i weteranów.. Niezadowolenie ogólne jest tak duże, iż byle incydent z udziałem milicji wymaga wzywania posiłków OMON-u.
Tydzień bez zabójstwa generała w Rosji? Nie teraz. 28 października został zamordowany generał Dubrow, prezes Wyższego Związku Oficerskiego Rosji. Wracał z zebrania sztabu poparcia mitingu desantu. Tego samego dnia znaleziono w centrum Moskwy ciało generała Debaszwili. 29.10 samochód dowódcy WDW generała Szamanowa, sprzeciwiającego się reformom Serdiukowa, staranowała ciężarówka MAZ. Szamanow trafił do szpitala, jego kierowca zginął na miejscu.
Imperium się chwieje. Głośno skanduje się imię generała Rochlina, może dobrze, ten żołnierz odmówił przyjęcia tytułu Bohatera Rosji za zdobycie Groznego. Oby pamiętano jego słowa, "Nie godzi się nim zostać w wojnie domowej". Jeśli FSB nie zawrze pokoju z Gru, a dwugłowy orzeł nie będzie działał jednomyślnie, to sam podmuch po upadku glinianego kolosa spustoszy Polskę.
Krzysztof Anders Nowak
nakreśliłeś sytuację super,
4 Listopada, 2010 - 16:52
tylko nadal czegoś nie rozumiem. Jeżeli nawet byłby to zamach ze strony GRU, rozumiem, że głównie pod kątem zamieszania Putinowi, to jak się ma to do operacji u nas?
Działania naszych władz od początku (wskazują na to dokumenty http://niepoprawni.pl/blog/164/gruppenfuehrer-kat) szły w kierunku rozdzielenia uroczystości i (tak to przynajmniej wygląda) przygotowania terenu do zamachu. Pomijam nawet orędzie Komorowskiego z godz. 5.57 10.04 (nie mogę w tej chwili znaleźć linku, ale w razie czego pogrzebię w zasobach), ale błyskawiczna akcja z przejęciem władzy u nas, praktycznie na wszystkich strategicznych stołkach wskazują, że raczej nie mogło się to odbyć bez pomocy z "naszej" strony. Czy jest wg Ciebie możliwe, że to u nas się ktoś (i w jakim celu) dogadał z GRU?
I czy wykluczasz hipotezę, że miało to wyglądać na GRU?
Pozdrawiam.
Baba Jaga
Zamach.
4 Listopada, 2010 - 22:19
Krzysztof Anders Nowak
Witaj Babo, zawsze byłem podatny na prowokacje, i gdyby nie moje lata... Chociaż wyglansować stare oficerki zawsze warto. Ech Wy Kokietki!
Może już czas ustosunkować się do innych hipotez smoleńskich i wyraźniej opisać swoje racje i przypuszczenia. Pewnie trochę podpadnę ikonom prywatnego śledztwa, Łażącemu Łazarzowi, OHV i wielu innym. Ale absolutnie nie jest moim celem atak na nich, mam po prostu inne zdanie w niektórych kwestiach. Mało tego, czuję pewną wspólnotę duchową anty-spiskowców, znam to koszmarne napięcie, już jesteś pewny co przeżywali twoi Rodacy w tych koszmarnych ostatnich momentach i ... Bezsilna wściekłość, zarwane noce, ba, nawet dezintegracja życia osobistego. Chciałbym, i to bardzo, już po wszystkim, spotkać się z nimi przy kufelku piwa, uścisnąć im rękę i pogadać jak Polak z Polakiem. Oby taki czas nadszedł.
Zostawmy Jago wszystkie humbugi w szatni, przedwczesne orędzia, wyrwane z kontekstu wypowiedzi i wszystkie celowe prowokacje. To normalne w tej sytuacji, małe i trochę brudne gierki, do tego z obu stron barykady. Jedni chcą podtrzymać ogień, drudzy ośmieszyć szlachetne intencje rywala. W odpowiednim momencie następuje rzeczowe wyjaśnienie takich sensacji, a potem pozostaje jeno ogólny niesmak, zmęczenie materiału, i obrzydzenie tematu. Ileż razy każdy z nas napotykał łagodne uśmieszki przy początku rozmowy o katastrofie, zamachu, z inteligentnymi skądinąd przyjaciółmi?
9 kwietnia wracałem z podróży służbowej do domu i korzystając z okazji iż to był piątek, zajechałem do przyjaciół. Potem były nocne szachy, brydż, piwo i rajd po nocnych klubach. O katastrofie usłyszałem grubo po południu, pierwsza i jedyna myśl była prosta, zakozaczyli i się nie udało. I tak zostało na długo, polityką nigdy się nie zajmowałem, vide forum powitalne. Dopiero przypadkowo przeczytany tekst "Kat" zainspirował mnie do refleksji i zaangażowania resztek szarych komórek. Przecież przeżyłem kilka prawdziwych zapojów w Rosji i skojarzyłem to z wydarzeniami 10 kwietnia. Kto był na prawdziwej rybałce, tot znajet, w Smoleńsku wszystkie warianty były prawdopodobne.
Potem wszystko poleciało, wróciły wspomnienia z Rosji, śledzenie stron internetowych odkurzyło język rosyjski, a banalna infekcja dała czas. Po dwóch tygodniach byłem pewny iż moja hipoteza trzyma się kupy i jest dla mnie jedyną prawdopodobną.
"Przypadkowy" filmik, sposób prowadzenia śledztwa, zdobyta wiedza o aktualnej sytuacji w Rosji i kilka innych czynników zmusiło mnie do przyjęcia koncepcji zamachu. Ale kto, dlaczego i po co? W każdym przypadku korzyści nijak miały się do ryzyka, a WIEM iż Rosjanie to NIE głupcy. Ostatecznie z szachistami rosyjskimi mam bilans ujemny, kilka chwalebnych epizodów, ale całość pod kreską.
Kilka dni straciłem na "worów w zakonie", to niepojęta rzecz dla reszty świata. Przestępca jako AUTORYTET powszechnie szanowany, z władzą premiera przeciętnego kraju europejskiego? Ano tak, wystarczy wstukać w Google Japończyk, przejść na cyrylicę i dalej wiele się wyjaśni. Najlepsze info pod tym względem dają rosyjskojęzyczne serwisy izraelskie. Czyż można sobie wyobrazić sytuację, gdy mafiozo w Polsce, dostaje prawie oficjalnie pewien procent od każdej tony węgla wydobytej na Śląsku? Pani Blida to przy tym mały pikuś, ja przypadkiem wiem o milionerach, którzy będąc tylko słupami w aferze węglowej zarobili w Polsce takie pieniądze. Nigdy nie powiem kto i kiedy. Japończyk w Stanach dostał dziesięć lat odsiadki, po czterech Rosja uzyskała jego ekstradycję aby osądzić go za morderstwo. Nawet trafił na rok do paki, petycje o jego oswobodzeniu słały największe tuzy kulturalne i moralne Rosji. Ale to był ślepy zaułek, miliardowe interesy, ale nie polityka na poziomie światowym.
Potem była analiza katastrof, dziwnych zejść i powolne wgłębianie się w aktualne wydarzenia w Rosji. Pisałem o dowódcy floty, z nadania Kremla, admirale Masorinie?
В понедельник, 10 июля 2006 г., при взлете с военного аэродрома Гвардейское, расположенного в 18 км северо-западнее Симферополя, загорелся и развалился на куски военный самолет Ту-134, бортовой номер 05, на борту которого находился главком ВМФ России Владимир Масорин и сопровождавшие его 19 офицеров. Сам главком не пострадал, а вот трем военным из группы сопровождения потребовалась помощь. Они получили ожоги различной степени тяжести и тут же были отправлены в госпиталь. По версии главкомата ВМФ, крушение Ту-134 произошло из-за того, что в левый двигатель самолета попала птица. Экипаж воздушного судна экстренно предпринял действия, направленные на прекращение взлета, однако из-за высокой скорости самолет выкатился за пределы ВПП, столкнулся с наземными аэродромными постройками после чего развалился и загорелся. По счастливой случайности, никто из находившихся на борту не погиб. Окончательная причина аварии установлена после расшифровки «черных» ящиков.
Nikogo nie zainteresowały okoliczności tego wydarzenia i skutki. Są filmiki na Tubie, może ktoś kompetentny to opisze? Rosjanie tego nie zrobią, a dla Polaków za mało efektowne? Jak samolot po takim nieudanym starcie zamienił się w zgliszcza. Potem poważny admirał dygotał jak galareta i poszedł w odstawkę. Kto prześledzi całe 10,27 minut na You Tube - Tu-134 Crah ? Ja jestem tylko szachistą, technicy, fizycy zrozumieją więcej.
Kogo zainteresowała katastrofa Boeinga 747, o której pisałem nie raz i dawałem namiary? Jak MAK załatwił lotników? Praprzyczyna zamachu z 10.04.2010 to za mało aby się temu przyjrzeć? Własne koncepcje, strzałki i zawiesia są ważniejsze? Mały pikuś, samolot miał pierwszeństwo do lądowania, został odesłany na wyczekiwanie. I wtedy niespodziewanie "odszedł" na stronę absolutnie zakazaną w Permie, zakładów naftowych. Znana z "obiektywności" GW przekazała dalej takie info:
Ten samolot musiał upaść
Wacław Radziwinowicz, Moskwa
2009-06-02, ostatnia aktualizacja 2009-06-02 09:44
Maszyna stara, niesprawna, piloci nie wyszkoleni, przemęczeni i do tego pijani - według Międzypaństwowej Komisji Lotniczej przyczyn katastrofy boeinga 737 linii Aerofłot Nord, który rozbił się pod Permem na Uralu 14 września ubiegłego roku, było całe mnóstwo.
Szczątki samolotu, kóry rozbił się w okolicy miasta Perm na Uralu.
Fot. Aleksey Zuravlev AP
Szczątki samolotu, kóry rozbił się w okolicy miasta Perm na Uralu.
Według oficjalnego raportu Komisji, który publikuje dzisiejsza moskiewska prasa, kapitan odrzutowca i drugi pilot, całe życie latali na radzieckich tupolewach, a przed przesiadką na maszynę amerykańską nie przeszli wymaganego przepisami przeszkolenia. Boeinga, na pokładzie którego wieźli 88 osób, po prostu nie znali.
Nagrania rozmów pilotów dowodzą, że w czasie lotu szarpali za ster, niemiłosiernie bujając maszyną. Przed lądowaniem przeklinając kłócili się, kto będzie pilotować samolot: - Weź stery... Ja nie mogę... - krzyczał kapitan. - Ty weź, wiesz...., że ja też nie mogę - odpowiadał mu drugi pilot.
Jak się okazało fatalny nocny lot z Moskwy do uralskiego Permu był dla kapitana boeinga siódmym rejsem w ciągu trzech dni. Przez ten czas pilot praktycznie nie wypoczywał.
Jedna z pasażerek jeszcze przed startem z Moskwy wysłała z pokładu samolotu do swego znajomego sms skarżąc się, że kapitan witając się z ludźmi na pokładzie bełkotał "głosem kompletnie pijanego". Jej obawy potwierdziła analiza krwi pilotów, w której znaleziono alkohol.
Na półtora miesiąca przed katastrofą leciałem z Moskwy do Permu boeningiem 737 linii Aerofłot Nord. Być może była to ta sama maszyna, która potem się rozbiła. Wszystko w niej się rozsypywało w rękach. Stolik odpadł przy otwieraniu, klamka w toalecie też. Stewardesy tłumaczyły, że maszyna "przeszła swoje latając kilkanaście lat za granicą", gdzie nikt jej nie remontował.
Małe rosyjskie spółki lotnicze dziś nagminnie kupują albo biorą w leasing stare samoloty, które przez kilkanaście lat pracowały czy to w Chinach, czy to w Ameryce Łacińskiej i są kompletnie wyeskploatowane. Boeiningami, podobnymi do tego, który rozbił się pod Permem, dysponuje kalinigradzka spółka, KDAvia. Maszyny zużyły się latając kilkanaście lat nad Brazylią i na ich pokładach też wszystko się rozsypuje. A piloci też nie bardzo sobie z nimi radzą. Niedawno lądując na kaliningradzkim lotnisku Chrabrowo, "posadzili" maszynę "na brzuchu", bo zapomnieli wypuścić podwozie. Tym razem obyło się jednak bez ofiar.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,84010,6676220,Ten_samolot_musial_upas c.html#ixzz124CvvHqD
Wersja MAK, monopolisty w takich śledztwach i usłużne wykonanie komendy; "Podaj dalej". Jakieś skojarzenia?
Zadałem sobie trochę trudu, poszperałem po rosyjskich forach, zwłaszcza tych z Permu. Relacje, filmy z kamery przemysłowej, dały mi trochę inny obraz tamtych wydarzeń.
Odnośnie gadzinówki i jej info, zgadza się data, ilość ofiar, reszta to chłam, nawet literówek nie poprawił korektor, pewnie ze wstydu.
Aby ta notka miała jakikolwiek sens potrzeba dwóch cudów. Pierwszy oczywisty, jak taki złom, z pijanym pierwszym, przemęczonym i nie mającym pojęcia o tym samolocie, wystartował z Wnukowa i doleciał do Permu? Drugi niepojęty, jakim cudem MAK dopuścił ten samolot do latania pół roku wcześniej skoro tak opisał jego stan po katastrofie?
Samolot rozbił się nie w okolicach, cudem ominął wielkie bloki mieszkalne i walnął pod kątem 30-40 stopni w chlewiki i tory magistrali transsyberyjskiej. Odnalazłem w necie fora społecznościowe z Permu i relacje były jednoznaczne. Ten pilot alkoholik po dwóch wybuchach na pokładzie, ze szczątkową sterownością, zdołał ominąć bloki i 250 metrów dalej zakończył żywot. Szczątki samolotu rozrzuciło na 4 km kwadratowe, ale wszytko poleciało już na tereny niezamieszkałe. Co niektórzy obiecywali zapalanie zniczy do końca życia temu alkoholikowi.
Według pierwszych info 45 osób "niechcący" spóźniło się na ten lot, ot dobra znajomość demokracji putinowskiej. Potem było już tylko 5 osób które odpuściły ten lot, czyżby linie nie wiedziały ile było sprzedanych biletów? Z generałami w Rosji myślący nie poleca, nawet cywilnym Boeingiem.
Może teraz? Crash Boeing.Perm.Russia. (Assembly)
Spisek z udziałem kilkudziesięciu, kilkuset osób? Różnej narodowości? Planowany i realizowany przez miesiące? Scherz beiseite. Może jeszcze do początku działań byłby możliwy do utrzymania w tajemnicy. Potem w ciągu tygodnia byłby jak na patelni. Byłby to pierwszy przypadek w dziejach świata. Z Bronkiem Error Komorowskim absolutnie niemożliwy. Ja bym nie poszedł z nim nawet na włam do piwnicy z kompotami. Abstrahując od tego iż jestem uczciwy i nie mam takich rzeczy na sumieniu. Tylko kretyn wierzyłby w jego powodzenie i nieodkrycie. Walka polityczna tak, ośmieszanie, deprecjonowanie , wręcz nawet wystawianie rywala, ale nie spisek skazany na stryczek.
Naiwność i głupota ma swoje granice, Putin zlecił zabójstwo Politkowskiej w swoje urodziny? W Rosji to największe osobiste święto, imieniny nie w szcziot, ważne też kto jest ojcem chrzestnym twojego dziecka. Tyle iż sojusze i przyjaźnie ewoluują, a kto jest w danym roku na twoich urodzinach ten brat i przyjaciel. W czasach internetu takich osób nie ma sensu tykać. Wszystko co wiedziała dotyczyło wojny czeczeńskiej, tam Putina nie było. Raczej GRU miało na pieńku z matkami żołnierzy i ofiarami tej wojny.
Zabójstwo Litwinienki? Polon jest ciężki do wykrycia, ale potem jest jak moje IP, można go namierzać dziesiątki lat. Car nagrodził nieudaczników medalami i awansami. A cóż miał zrobić? Okazać słabość w Rosji to jak stanąć przed tarczą strzelecką. Wszyscy wiedzą że wystartował do Anglii z Wnukowa. Helikopter który tuż po katastrofie zabiera część Tu z miejsca zamachu? Po ki? I tak nikt nie miał dostępu do szczątek, wszystko wywożono swobodnie i bez publiki.
"Filmowiec" który biega przed nosem zorganizowanemu komando FSB, chowa się za drzewami, a potem wrzuca filmik na You Tube? Po kilkumiesięcznych przygotowaniach do zamachu? A z góry wszystko obserwował i kontrolował chichiopter? Otiec, wali ot siuda.
Putin to osobowość skomplikowana, osądzanie go dzisiaj jest głupie. Trudno wejść do bagienka i się nie ubrudzić. Moim zdaniem, chce zostać w historii Rosji współczesnym Piotrem I Wielkim, przeprowadzić ją przez okres Wielkiej Smuty. Nie przypadkiem Rosja obchodzi dzisiaj święto narodowe, rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. To nowy car zamienił nietykalną rewolucję bolszewicką w takie, a nie inne, święto jedności narodowej. Czy Miedwiediew będzie go wspierał i nie pójdzie własną drogą z armią? Być może rozwiązaniem zagadki są memuary Sobczaka. Putin był jego głównym pomocnikiem, ale ponoć bardziej wierzył w Miedwiediewa. Chyba tylko dwa razy car publicznie zapłakał, pierwszy raz na pogrzebie mentora z Leningradu, drugi raz widzieliśmy 10.04.2010. Może znamienne? Chyba trochę mu kibicuję, ale aby wszystko było jasne, w czasie pobytu w Rosji, kiedy Polacy zdobywali złote medale olimpijskie w Atlancie, ze szczęścia i dumy całowałem telewizor.
Jeśli, jak wcześniej napisałem, FSB i GRU nie dogadają się o nowej sferze wpływów i pribyli, to za kilka dni mogą w internecie pokazać się bardziej dwuznaczne materiały z miejsca zamachu. Ale ja tego nie chcę, moja córka zaczyna najlepszy okres w życiu i oby mogła go przeżyć.
Cholerka, znowu będę miał kaca.
Siała baba MAK,
nie wiedziała jak,
Putin, Trusk, Obama wiedzieli
Andoninie powiedzieli.
Pozdrawiam.
Mam nadzieję że ciąg dalszy nastąpi.
Krzysztof Anders Nowak
Re: Zamach.
4 Listopada, 2010 - 22:39
Podobne opinie o Putinie i jego walce ze służbami można wyczytać w artykułach polonijnego wydania internetowej gazety Kworum z Chicago.
Zamach, w sensie wymach.
4 Listopada, 2010 - 23:51
Krzysztof Anders Nowak
Nigdy nie byłem w USA i nie będę. Sugerujesz mi plagiat? Piszę dla tytułów i pieniędzy? Nie czytam prasy polonijnej, ale jak masz wartościowe artykuły to zapodaj.
Krzysztof Anders Nowak
Re: Zamach.
4 Listopada, 2010 - 22:50
Walka GRU z FSB, "wrzutka" ściśle tajnego nagrania z komórki, mające ostrzec przeciwnika? Hmmm... interesujące.
Zamach i odmach.
4 Listopada, 2010 - 23:55
Krzysztof Anders Nowak
Ściśle biorąc kolego, jesteś przygłupem. Gdybyś więcej nie produkował na moim blogu debilnych westchnień, byłbym wdzięczny.
Może za skomplikowanie, poszoł won kretynie.
Krzysztof Anders Nowak
Bez sensu.
4 Listopada, 2010 - 23:57
Krzysztof Anders Nowak
Jakieś punkty za pochodzenie i aktywni dyżurni. Chyba mam tego dość. O co oni walczą?
Krzysztof Anders Nowak
Bez sensu.
4 Listopada, 2010 - 23:57
Krzysztof Anders Nowak
Jakieś punkty za pochodzenie i aktywni dyżurni. Chyba mam tego dość. O co oni walczą?
Krzysztof Anders Nowak
Małe zestawienie
5 Listopada, 2010 - 00:16
Re: Zamach.
tadman, 4 listopada, 2010 - 22:39
Podobne opinie o Putinie i jego walce ze służbami można wyczytać w artykułach polonijnego wydania internetowej gazety Kworum z Chicago.
Zamach, w sensie wymach.
Krzysztof Ander..., 4 listopada, 2010 - 23:51
Krzysztof Anders Nowak
Nigdy nie byłem w USA i nie będę. Sugerujesz mi plagiat? Piszę dla tytułów i pieniędzy? Nie czytam prasy polonijnej, ale jak masz wartościowe artykuły to zapodaj.
Re: Zamach.
Konserwa, 4 listopada, 2010 - 22:50
Walka GRU z FSB, "wrzutka" ściśle tajnego nagrania z komórki, mające ostrzec przeciwnika? Hmmm... interesujące.
Zamach i odmach.
Krzysztof Ander..., 4 listopada, 2010 - 23:55
Krzysztof Anders Nowak
Ściśle biorąc kolego, jesteś przygłupem. Gdybyś więcej nie produkował na moim blogu debilnych westchnień, byłbym wdzięczny. Może za skomplikowanie, poszoł won kretynie.
Bez sensu.
Krzysztof Ander..., 4 listopada, 2010 - 23:57
Krzysztof Anders Nowak
Jakieś punkty za pochodzenie i aktywni dyżurni. Chyba mam tego dość. O co oni walczą?
Po tygodniu i już zmęczony, urażony i niegrzeczny. Odmieniony IWH_pol czy jaki inny czort? LOL
Przepraszam, ale się wtrącę
5 Listopada, 2010 - 00:32
czytaliście te dłuższe komentarze Autora Bloga? Przepraszam bardzo, ale rzadko zdarzają się tutaj tak naszpikowane faktami komenty. To już jest wartość sama w sobie i żadne erystyczne wygłupy tego nie zmienią. Nawiązania do IHW są naprawdę poniżej pasa...
Tak więc dzięki Autorze. Krytykantów pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Premiera była na onecie w dziale "Dziennikarstwo obywatelskie"
5 Listopada, 2010 - 01:05
ITBBNT
No przecież Autor pisze, że
5 Listopada, 2010 - 01:46
nie interesuje się polityką polską, więc nie ma co się dziwić, że pierwszy był onet. Ale jak widzisz - przyszedł do nas :-) Na onecie pewnie nawet nie zrozumieli:-) Co nie zmienia faktu, że w odpowiedziach na niektóre komentarze - stosuje onetowe zagrywki. Temu nie przeczę :-)
ITBBNT
Nie zgodzę się. Problem z tym zamachem polega właśnie na tym, że putinowcom naprawdę był nie na rękę. Jeżeli nie miałeś problemów z pytaniem: ale po co to ruskim?, to gratuluję. Ja miałem i od początku mówiłem: Rosjanie są podzieleni. Ale nie potrafiłem tego tak wyartykułować jak tutaj :-)
Ps. Ale niepoprawni wiadomo - w kaszę sobie dmuchać nie dadzą, a i ch... potrafią polecieć - więc onetowe zagrywki tutaj nic nie dadzą :-)
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Re: No przecież Autor pisze, że
5 Listopada, 2010 - 08:59
Bardzo zgrabny gambit Towarzyszu Majorze.Królowa pod bicie,za to król i laufer bezpieczny.
dopalacz
Towarzyszu Majorze
5 Listopada, 2010 - 11:28
To było do mnie?
To zapytaj się siebie samego w duchu swoim - kto działa na szkodę śledztwa:
a) facet, który opisuje powiązania wewnętrzne w Rosji
b) facet, który na filmie z komórki widzi helikopter i zawiesie
potem zaś zapytaj się sam siebie w duchu:
na czym może zależeć zamachowcom - czy aby nie na stworzeniu wrażenia pozornego burdelu, który uprawdopodobniłby "wypadek"? czy facet latający z komórką po miejscu katastrofy to nie dowód na ten burdel?
pozdro
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!