Dziadek Łukaszka siedział sobie spokojnie w mieszkaniu i czytał "Rycerza Niepokalanej". Reszta rodziny była gdzieś na zewnątrz - w pracy, w szkole, na zakupach. Czas sobie płynął, zegar sobie tykał, a dziadek pogrążył się w błogostanie. Nie na długo niestety.
Gwałtowny dzwonek do drzwi spowodował, że musiał wstać z kanapy i poczłapał do drzwi. Za drzwiami stał starszy pan z mieszkania obok, który...