Jak Niepoprawni zostali zmieszani z błotem przez hejterów

Ledwie strzepnęliśmy kurz po informacji Kopacz-ki o zatrudnieniu dodatkowo 50 hejterów, a już na naszym portalu uaktywnił się jeden z nich, a drugi na innym portalu. Obydwaj wylali kilka wiader pomyj na Niepoprawnych. Jak z nimi walczyć?...

Dnia 13 maja br. w godzinach wieczornych pojawił się na Niepoprawnych pierwszy komentarz użytkownika o nicku JSC. Zauważyłem, że został oceniony negatywnie. Następne również zostały ocenione negatywnie. Z komentarzy wynikało, że JSC jest  zwolennikiem Pawła Kukiza – kandydata na urząd prezydenta RP. Zastanawiałem się: – czy to negatywne ocenianie tychże komentarzy było tylko dlatego, że JSC „kibicował” Pawłowi Kukizowi? Przecież miał do tego prawo, podobnie jak nasza Niepoprawna Markowa zaangażowana w kampanię wyborczą Grzegorza Brauna.

Mijały dni, a JSC zbierał coraz więcej minusów za swoje komentarze. W dniu 29 maja br. napisał:

Wówczas podziwiałem JSC za jego odwagę, bowiem pierwszy raz spotkałem na Niepoprawnych wpis, w którym użytkownik oprócz swojego imienia i nazwiska zamieścił również PESEL. Z drugiej jednak strony pojawiły się moje wątpliwości. Bo oto jak się ma popieranie P. Kukiza do studiowania w toruńskiej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej? Pamiętamy, kiedy to P. Kukiz w swojej piosence pt. „ZChN już się zbliża” – będącej parafrazą pieśni kościelnej ( „Pan Jezus już się zbliża”) naigrywał się nie tylko ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, ale także z Kościoła Katolickiego. A toruńska uczelnia jest przecież szkołą katolicką. Nie chciało mi się wierzyć w to, że absolwent WSKSiM może mieć tak skrajne poglądy od tych, które przez lata studiów miał wpajane.

W dniu 30 maja br. zdecydowałem się sprawdzić, na ile informacje podane przez JSC są prawdziwe, a na ile fałszywe. Jeśli miałyby się okazać prawdziwe, zamierzałem podyskutować z JSC na prive i używając argumentów wskazać, że jego obecny tok myślenia jest błędny, tym bardziej że nie może się on legitymować dużym doświadczeniem życiowym, bowiem ma on niespełna 29 lat (jak wskazywać miał PESEL). W tym celu wysłałem do JSC maila na prive. Postawiłem tam pytania dotyczące jego studiowania na WSKSiM. Ale nie były to „suche” pytania. Gdyby były tylko „suche”, to mógłbym się spodziewać, iż użytkownik po prostu by „olał” moją ciekawość i… kto wie – jeszcze by obrzucił epitetami typu: SB-ek czy konfident. Wziąłem zatem JSC „pod włos”, współczując że jego teksty są „pałowane”. „Okrasiłem” je tekstem, w którym zasygnalizowałem swoją pomoc w tym, by jego komentarze nie były minusowane. Pisząc to, miałem na myśli po prostu zaprzestanie minusowania (ja również „pałowałem” komentarze JSC) oraz ewentualny oficjalny – ujęty w komentarzu – apel o „nie pałowanie”, który mógłbym skierować do innych użytkowników NP. Nic poza tym. Poniżej przedstawiam treść mojego maila z PW, który już wcześniej opublikował JSC:

Nazajutrz otrzymałem odpowiedź. Wobec zaistniałych okoliczności muszę ją ujawnić. Oto ona:

Szanowni moi Czytelnicy! Nie do wiary, by przez niespełna 5 lat zapomnieć nazwisko „wychowawcy”  - jak się wyraził JSC. Ponadto na uczelni nie ma wychowawców. Są natomiast opiekunowie roczników studentów na poszczególnych kierunkach studiów. Tę uczelnię znam bardzo dobrze i mam wśród jej kadry naukowej wielu przyjaciół i dobrych znajomych. Te nieścisłości, jakie zawarł w swoim mailu JSC spowodowały, że postanowiłem sprawdzić u źródła prawdziwość jego słów. Okazało się, że WSKSiM w roku 2010 nie miała w swoich szeregach studenta o nazwisku Jacek Strzemieczny. Jedyną prawdą jest to, że na pierwszym roku Informatyki w tej uczelni rzeczywiście jest przedmiot o nazwie „Metody numeryczne”. Ale tę informację jest bardzo łatwo pozyskać ze strony internetowej WSKSiM. Zatem mamy tu do czynienia z alternatywą: Jacek Strzemieczny nigdy nie był studentem w WSKSiM w Toruniu! – lub też imię i nazwisko Jacek Strzemieczny oraz PESEL 86101404350 podane przez JSC są nieprawdziwe. Nasz Niepoprawny Użytkownik o nicku „Zdecydowany amator” pod tekstem komentatora JSC (tutaj: http://niepoprawni.pl/comment/1483112#comment-1483112) napisał 8 czerwca br. tak: „Jeżeli rzeczywiście byłbyś absolwentem toruńskiej uczelni, to nigdy byś nie ujawnił prywatnej poczty... i to niezależnie od sytuacji..., w tym momencie i miejscu stracileś honor... A jeżeli byleś przez przypadek na tej uczelni, to jest to takie samo nieszczęście, jak Palikot dla KUL-u... Pewnych rzeczy czynić nie wolno...”. To, że ów JSC znalazł się (podobno) przez pomyłkę na tej toruńskiej uczelni, sam potwierdził pisząc:

Powyższy tekst autorstwa JSC jest szkolnym przykładem manipulacji informacją! Kogo zatem stać na taką manipulację? Odpowiedź jest taka: stać na nią NEon-owego użytkownika, który celowo i z całą premedytacją usiłuje zdeprecjonować, oczernić i zmieszać z błotem innego użytkownika portalu Niepoprawni.pl. Po co to czyni? Skłaniam się stwierdzić, że takie zadanie jemu postawiono przez „zadaniowców” z Neon24. Pozostali Neon-owcy tylko na to czekali i… wkrótce ukazał się na „ichniejszym” portalu wpis dobrze nam znanego „ulubieńca” z Niepoprawnych – niejakiego trybeusa. Nie będę tu dywagował, czy JSC to trybeus, bo dowodów nie mam. Ale sposoby działania obydwu tych „ancymonów” są tak zbieżne, że śmiało można postawić między nimi znak równości.

Tenże trybeus – niejako rykoszetem po ślepym strzale w płot przez JSC… wylał kilka wiader pomyj na nas Niepoprawnych, nie szczędząc epitetów pod adresem nie tylko moim, ale także Admina i innych użytkowników NP. A rzekome dowody, na które usiłuje się powoływać trybeus – to nic innego, jak tzw. fakty medialne wymyślone przez niego i  JSC dla indywidualnych jego potrzeb w procesie deprecjacji naszego portalu i jego Użytkowników. Zarówno jeden, jak i drugi „ancymon” mają tyle wspólnego z praktyką katolicką, co ja ze… świadkami Jehowy. Gdyby trybeus był katolikiem, – jak pisze o sobie – to przenigdy nie dopuściłby się tak koszmarnej i diabelskiej manipulacji faktami. To samo dotyczy JSC. Ten to nawet uznał za pomyłkę… studiowanie w renomowanej katolickiej wyższej uczelni na świetnym kierunku. Chyba tylko na to ich stać, bo… nic innego się nie nauczyli. A skoro tak, to tym bardziej nie są dla mnie partnerami do prowadzenia dyskusji.    

Stwierdzenie, że usiłowałem zwerbować JSC na Tajnego Współpracownika oraz obietnica zablokowania… machiny minusującej wobec JSC jest podłym oszczerstwem zasługującym na epilog poza naszym portalem, na przykład na sali sądowej. Nie będę tu posługiwał się niecenzuralnymi epitetami pod adresem JSC i trybeusa, choć zasługują na nie w stu procentach obydwaj. Nie traktuję ich jako moich adwersarzy, bowiem ja i oni… gramy w zupełnie innych intelektualnych ligach. Jakże wydaje się tu trafne powiedzenie: – „nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem”. Dlatego też powstrzymuję się od jakiegokolwiek tłumaczenia się przed oszustami i manipulantami, a przed Niepoprawnymi tym bardziej nie muszę, bo nie piszę tutaj od wczoraj i Niepoprawni wiedzą o mnie bardzo dużo.

Jeśli trybeusie i JSC myślicie, że nadstawię wam po katolicku drugi policzek, to jesteście w  wielkim błędzie.