"Sojusznik"

Obrazek użytkownika Traczew
Kraj

Okazało się właśnie, że Polska utrudnia niemiecką pomoc dla Ukrainy. No proszę, kto by się tego mógł spodziewać. W prasie niemieckiej ("Spiegel") opublikowano tekst, że Niemcy chcieli serwisować i naprawiać swoje Panzerhaubitze 2000 przekazane Ukrainie na polskim terytorium. Sugerowali, że ośrodek naprawczy powinien znajdować się ok. 80 km od granicy polsko-ukraińskiej (a najlepiej w Rzeszowie), w jakiejś jednostce wojskowej. Personel niemiecki, przywieziony z Niemiec, miał zostać skoszarowany w Polsce, miał być żywiony przez stronę polską, a także strona polska miała pokryć ew. koszty leczenia i ubezpieczenie robotników, techników i inżynierów którzy będą naprawiać niemieckie działa. Strona polska stwierdziła, że lokalizacja "punktu naprawczego" w Rzeszowie jest niemożliwa, że naprawa powinna być dokonywana w firmach zbrojeniowych, a nie w jednostkach wojskowych , zaproponowała 6 innych lokalizacji i wytłumaczyła "sojusznikom", że Rzeszów i okolice, a także lotnisko w Jasionce jest zablokowane, przeciążone, gdyż stanowi centrum przerzutu pomocy wojskowej na Ukrainę (polskiej, amerykańskiej, brytyjskiej i in). Strona niemiecka wyraziła niezadowolenie, prasa w RFN "obsmarowała" Polskę, że utrudnia pomoc Niemiec dla Kijowa i - w związku z zaistniałą sytuacją Niemcy zorganizują "punkt naprawczy" swych dział na Słowacji. No pięknie, tak ma się cała sprawa. Wypada zapytać dlaczego Niemcy chcieli lokalizować "punkt naprawczy" swych dział w Rzeszowie? Przecież o wiele łatwiej i szybciej można naprawiać działa w zakładach produkujących sprzęt wojskowy. Wytłumaczenie jest proste. Jeśli chodzi o zaopatrywanie Ukrainy w broń zachodnią Niemcy są na uboczu całej akcji. Zajmują się tym służby polskie z udziałem Amerykanów i Brytyjczyków. "Punkt naprawczy" niemieckich dział w Rzeszowie mogłoby  sugerować, że Niemcy odgrywają dużą rolę w dostawach i logistyce przerzutu sprzętu. Tym samym mogliby głosić na cały świat, że rola Niemiec w pomocy sprzętowej dla Ukrainy jest kluczowa, kolosalna, że są w całym centrum akcji pomocy wojskowej dla Kijowa. Bez wątpienia takie były intencje. Słusznie więc nie dopuszczono "sojuszników" do głównego ośrodka przerzutu broni i sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Biorąc pod uwagę wstrzemięźliwe stanowisko Niemiec wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej, niechęć do sprzedaży (sprzedaży!!) broni ciężkiej (np. czołgów Leopard 2) dla Kijowa, zaopatrywanie przez firmy niemieckie ruskich fabryk zbrojeniowych w części zamienne do maszyn i urządzeń (co niedawno ujawnia prasa niemiecka) nie można wykluczyć, że informacje o trasach dostaw, ich wielkości, terminach i dalszej dystrybucji mogłaby "przypadkiem" trafić do służb wywiadowczych agresora. Wczoraj ujawniono, z wysoki oficer Bundeswehry (mający chronić cyberprzestrzeń przed wrogą penetracją) miał kontakty z ruską agenturą. Wspaniale! Po której stronie Niemcy stoją?  Wynika z tego, że nie tylko sfery polityczne RFN są przeżarte ruską agenturą (co widać gołym okiem) ale i wojskowość niemiecka jest obiektem udanej ruskiej akcji wywiadowczej. Niech więc Niemiaszki naprawiają swe działa na Słowacji - a pracy jest sporo, gdyż z 14 przekazanych Panzerhaubitze 2000 Ukraińcom po miesiącu działań sprawnych jest 5 (słownie: pięć) i nie węszą w okolicach Rzeszowa jakimi drogami broń zachodnia trafia na Ukrainę. Takie informacje naszym "sojusznikom" nie są potrzebne.      

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Nie ma środków na sfinansowanie germańskiej obecności w okolicach Rzeszowa, bo pieniądze na KPO germański " sojusznik" zablokował w UE. W tym sęk. Świetna decyzja. Pies im mordę lizał.

Vote up!
3
Vote down!
0

yenom

#1647619

niemiecki współpracownik mojej żony opowiadał, z jakim to poświęceniem Niemcy pomagają ukraińskim uchodźcom, Polska to przy nich pikuś malutki.

W ich mediach Niemcy są drugim po USA dostarczycielem broni na Ukrainę.

Oni potrafią ordynarnie kłamać i trzeba o tym pamiętać podczas walki o reperacje za 2WŚ.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1647645