Doktryna swing-state

Obrazek użytkownika Anonymous
Idee

Trzeba wypracować antyrosyjską doktrynę , państwa huśtającego się między Chinami a Ameryką. To jest warunek zachowania Niepodległości.

Wybory w Stanach Zjednoczonych, sytuacja w Polsce i zbliżający się nasz Dzień Niepodległości skłaniają do refleksji nad sposobem zachowania niezależności w warunkach presji wielkich mocarstw.

XIX-wieczna refleksja o geopolitycznej sytuacji Polski huśtała się pomiędzy dwoma skrajnymi biegunami: niemieckim (Studnicki) i rosyjskim (Dmowski). Istotnym jej uzupełnieniem okazała się idea jagiellońska Marszałka Piłsudskiego, której kontynuatorem był Lech Kaczyński. Idea jagiellońska opiera się na założeniu, że Europa Środkowa musi mówić jednym głosem, aby poszczególne państwa i państewka regionu mogły swobodnie realizować swoje interesy wobec wielkich mocarstw. Przeciwieństwem idei jagiellońskiej jest swego rodzaju „idea piastowska”, rozumiana raczej ironicznie jako zamknięcie się w swoim grajdołku i huśtanie się między Niemcami i Rosją, w imię źle rozumianego „egoizmu narodowego”.

Globalizm pokazuje jednak wyraźnie, że i Polska i państwa Europy Środkowej nie są skazane na Niemcy i Rosję. Rozgrywka toczy się przede wszystkim pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową. Jeśli jasno zdefiniujemy wroga, sojusznicy ukażą nam się sami. Jak do tej pory cywilizacyjnym i politycznym przeciwnikiem Polski była zawsze Rosja, a sojusz niemiecko-rosyjski to zły sen, który dręczył Marszałka Piłsudskiego do ostatnich chwil jego żywota. Obudźmy się z tego snu! Dzisiaj mamy możliwość wyboru!

Jagiełło pewnie nie zdawał sobie sprawy, że najlepszym sojusznikiem jagiellońskiego mocarstwa są Chiny rządzone przez dynastię Ming. To dzięki odrodzeniu rodzimej dynastii w Chinach, obszar panowania mongolskiego się skurczył, mongolskie hordy osłabły, Litwa się rozrosła na tyle, że stała się atrakcyjnym partnerem dla Polski. Stany Zjednoczone jeszcze wtedy nie istniały, a jeśliby Wenecję traktować za ich „poprzednie wcielenie”, to Władysław Warneńczyk przekonał się na własnej skórze jak zdradliwy potrafi to być sojusznik. Gdy Polacy prosili o pomoc w wojnie z Turcją – którą Wenecja sprowokowała – wenecki senat odparł Oramus vos, Polones (Modlimy się za was, Polacy). Przy całej sympatii dla republikańskiej wielkości Stanów Zjednoczonych trzeba mieć jednak na uwadze własne interesy. Dziwne, że stopniowy upadek I RP i wzrost potęgi księstwa moskiewskiego – nowego wcielenia pax mongolica - zbiega się w czasie ze stopniowym upadkiem dynastii Ming, czyli z latami 40. XVII wieku. Wtedy to Mandżurowie zaczęli się w Chinach rozpychać, aż w końcu zawładnęli nimi niepodzielnie i stopniowo doprowadzili Chińczyków do cywilizacyjnego upadku. Drastycznie podupadł prestiż międzynarodowy państwa chińskiego, czego finałem były okrutne rządy komunistów, które niestety trwają do dzisiaj. Niewykluczone jednak, że to się zmieni... Tak czy owak ustrojowa „tajwanizacja” komunistycznych Chin (np. dopuszczenie Kuomintangu do udziału w wyborach na kontynencie) leży w naszym najgłębszym interesie. Dzisiaj jeszcze wydaje się to „niemożliwe”. Ale jutro...

Faktem jest, że potencjalnie mamy dwóch sojuszników – Amerykę i Chiny. Jak należy zatem postępować? Moim zdaniem trzeba wypracować antyrosyjską doktrynę swing-state, państwa huśtającego się między Chinami a Ameryką. Kluczowa jest obserwacja postawy Rosji, za którą to postawą powinniśmy podążać jak zły cień. Jeśli Rosja w jakiejś sprawie opowie się za Chinami – powinniśmy natychmiast stawać po stronie Ameryki, nawet jeśli chwilowo zagrażałoby to naszym pomniejszym interesom. Jeśli zaś Rosja opowiadałaby się po stronie Ameryki, powinniśmy natychmiast startować do Chińczyków z ofertą współpracy, nawet gdyby miały na tym ucierpieć chwilowo relacje z Ameryką. Pamiętajmy, że Amerykanie i tak traktują nasze państwo jako „swingujące” pomiędzy Rosją a Zachodem, a jeszcze na początku lat 90. byliśmy oceniani jako „friendly-enemy” (przyjazny przeciwnik). Zresztą sama sytuacja po katastrofie smoleńskiej pokazała ile jesteśmy warci jako rzekomo „najlepszy sojusznik Ameryki”. Obecnie swingujemy między marksistami z Zachodu a sowietami ze Wschodu. Postarajmy się swingować na poważnie: między Chinami a Ameryką. Czas pokaże, który z tych sojuszników przedstawi nam lepszą ofertę.

Prowadzenie antyrosyjskiej polityki swing-state wymaga oczywiście żelaznych nerwów, takich, jakie miał Lech Kaczyński. Należy się liczyć z tym, że naszym dwóm sojusznikom będziemy dawać stałe powody do irytacji. Rosjanie też nie będą nam ułatwiać tej polityki. Każdy polski polityk, który będzie działał w myśl antyrosyjskiej doktryny swing-state, musi się liczyć z tym, że na pokładzie jego samolotu znajdzie się bomba made in GRU. Dlatego też doktryna swing-state musi być wryta w umysły całego narodu. Trzeba pracować nad tym, aby przeciwnik miał świadomość, że obojętnie kto w Polsce władzę obejmie po kolejnym „zamachu smoleńskim”, antyrosyjska doktryna swing-state będzie utrzymana. Czeka nas wielka praca nad świadomością naszego Narodu. No i co tu dużo mówić: uczmy się Chińskiego!

Jakub Brodacki

0
Brak głosów

Komentarze

No, to z Ciebie swingers, Alchymisto... ;-)))

Myślisz, że 1956 się powtórzy? Nie sądzę.

Doktryny nie trzeba wypracowywać. Doktryna jest prosta. Racja stanu.

Dlaczego Chiny miałyby poświęcać uwagę Polsce? Polsce takiej, jaka jest teraz. A raczej, jakiej nie ma...

Swing states (w tym przypadku: stany) właśnie zapewniły zwycięstwo Burackowi.

Let`s swing...

Pozdrawiam

PS. Bardzo ciekawy tekst... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#304387

Poswingujmy dalej ;-)

Nie, rok 1956 to przeszłość zbyt bliska. W tekście sięgnałem do bardziej odległej przeszłości, co w rozważaniach geopolitycznych ma uzasadnienie. Imperium Mongolskie nie było pierwszym imperium stepowym, Chiny mingów nie były pierwszym państwem chińskim. To wszystko ma jakieś cykle i jakąś powtarzalność, oczywiście ze wszystkimi zmianami. W przypadku tak dużych terytorialnie organizmów jak Rosja i Chiny można snuć takie ogólne koncepty.

Racja stanu jak najbardziej. Tyle że to jest bardzo ogólnikowe wskazanie. A trzeba tworzyć konkretne strategie i gromadzić wokół ich realizacji ludzi. Nauczmy się, Drogi TŁ, działania zespołowego. Indywidualna przyzwoitość to ostatnia bariera dla tyranii - niech tyran najpierw pomęczy się ze zbiorowością zanim postawi każdego z nas pod ścianą.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304401

Twój tekst - i Twoja odpowiedz - ma plusy...dodatnie i ujemne... ;-)

Jak najbardziej popieram szeroką - rzec by można, braudelowską ;-) - wizję historii. I nauki z niej płynące...

Ale ten holizm... ;-)

Pozdrawiam

PS. Po zastanowieniu, daję 10. Drożdże to najlepszy kawałek...alchymii :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#304404

Przyznaję, że zawsze byłem 'zielony' jeśli chodzi o daleki wschód aż do 1940 roku. Ciekawe informacje tutaj są

Co do samego pomysłu: wydaje mi się, że Chiny raczej niezbyt poważnie nas na chwilę obecną potraktują - słaba gospodarka i armia. Może po zmianie ustroju i odbudowie.. ale to myślę, że moje dzieci zdążą się już narodzić i dorosnąć ;)

Niemniej koncepcja ciekawa

Dominik C

Vote up!
0
Vote down!
0

Dominik Cwikła

#304447

Zachęcam do lektury: http://www.polska-azja.pl/2012/11/04/j-bartosiak-nowa-jalta-gotujmy-sie-na-strategiczny-koszmar/ Tu ogólnie to samo, tylko troszkę inne ujęcie. Pewnie mniej radykalne, niz moje ;-) Portal Polska-Azja w ogóle wart uwagi.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304450

Szanowny Panie
Bulgot i drobne niesnaski między Rosją i USA nigdy nie zmienią ogólnego trendu tj. eliminacji potęgi mogącej zagrozić dipolowi USA-Rosja.

Porady o huśtawce dobre dla linii lotniczych - to one zarobią na kolejnych wizytach przyjaźni polskich delegacji w ad hoc zaprzyjaźnionej stolicy (Berlin,Moskwa,Waszyngton, Pekin).

Patrząc w perspektywie 50 lat - otwarta wojna jest możliwa.

"Cywilizacja białych" siedząc w zaścianku swojej kultury nie potrafi zbudować układu światowego bez rezygnacji z dominowania nad innymi i promowania rozwiązań będących zarzewiem konfliktu.

Koszt utrzymania Izraela jest policzalny , za cywilizowanie innych przyjdzie rachunek w postaci wyraźnego podziału świata na dwa obozy.

Postkolonialne terytoria przejmując sposób organizacji społeczeństw wpisujący się w dotychczasowe tradycyjne struktury - osiągają wyraźne przyspieszenie w porównaniu z Europą, zarządzaną na sposób średniowiecznych cechów.
Przegrywamy na wielu polach istotnych dla przyszłości naszej kultury.

Europa poddała się wpływom dipola USA-Rosja.
Postulowana przez USA odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy umknęła elitom w imię życia na kredyt i zapewnienia ułudy szczęścia z posiadania chińskich błyskotek.

Rosyjska stal użyta w rurociągach - to realne dywizje .

Mając tak przygotowane pozycje wyjściowe.
Rosjanie i USA czekają na jawne wypowiedzenie umowy przez Chiny w sprawie " policjanta światowego".

Polska (w/g mnie) powinna jasno deklarować
- odcięcie się od polityki państw bandyckich
- dążenia do współistnienia wszystkich narodów i gwarantowania im samostanowienia w oparciu o ich specyficzne kultury (to robią Chiny z wielką skutecznością np. w Afryce).

Tylko przewidywalny partner (ale nie tak czytelny jak polska klasa polityczna) może być graczem lub co najmniej obserwatorem przy stole gry.
Tymczasem. Polskie delegacje są wypraszane pod byle pretekstem w sprawach ważnych dla Nas i naszych sąsiadów.

Proszę spojrzeć na Czechów czy innych potencjalnych sprzymierzeńców - jawnie olewają Nas ( i mają 100 % racji)

Działanie w tzw. Jagielońskim układzie jest pierwszorzędne dla Naszych interesów.
Efekt synergii z połączenia wysiłków "państw Jagielońskich"
jest nie do przecenienia .
Dlatego. Dużo energii poszło w rozwalenie zarysu takiego bloku.
Polskie i inne elity (działając jak na huśtawce) skutecznie demolują koncepcje Jagielońską.

Vote up!
0
Vote down!
0
#304502

Zaszło chyba pewne nieporozumienie. Sugeruje swingowanie między USA i ChRL. Nasi jagiellońscy sojusznicy zasługują natomiast na 100% lojalność, nawet jeśli nie są wobec nas do końca w porządku.

Spraw cywilizacyjnych nie dotykam, ale nie uważam Izraela za głównego wroga światowej cywilizacji.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304509

Nie o "porozumienie" chyba Ci chodzi a o wymianę poglądów.

Idąc Twoją odpowiedzią .

- odrzucam Twój pomysł "swingersa narodów"
- proponuje to co napisałeś: "100% lojalność, nawet jeśli nie są wobec nas do końca w porządku."
to, że Nam uchybiają sąsiedzi nie jest pretekstem do odrzucenia Jagielońskiej wizji . Jak wspomniałem wielu dało wiele za rozpieprzenie układu Jagielońskiego.

Cywilizacja - to implikuje działania .

Izrael - nie jest wrogiem :)
sprawa Państwa Izrael - istotne obciążenie i ograniczenie możliwości manewru Naszej cywilizacji.

Szanowny Panie

Czy Turcja swingowała wołając : " a gdzie to jest poseł z Lechistanu??".
Czy Polska w ostatnich 20 latach zrobiła coś konkretnego w zacieśnieniu więzi - choćby projekt połączenia drogowego na osi do Bosforu ?

Tymczasem. Zostaliśmy rozjechani ruskimi rurami.

Budowa osi Jagielońskiej napotyka :
-brak zrozumienia ze strony polskich elit
-wrogie działania Rosji i Niemiec z pełną aprobatą Paryża.
to polityka.

Kulturowo.
Próby budowania rozwalają w Polsce.
- lewicujący swingersi
- tzw. czarni
- ośrodki mające wpływ na utrzymanie dotychczasowego status quo , co gwarantuje ciągły konflikt na Bliskim Wschodzie.

Słowem. Wszystkim ważniakom w RP nie jest na rękę silna Polska i budowa Jej znaczenia.

Doczesność przeważyła.
Wespół w zespół - wzmagają mgłę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#304519

Kolejne nieporozumienie. Powtarzam: lojalni wobec członków zarysowanej unii jagiellońskiej. Swingujący w stosunku do USA i ChRL. Wrodzy wobec Rosji. Dodałbym: ostrożni wobec Niemiec.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304587

Jak można swingować w takiej grupie.

Ja cięgle podnoszę koalicji Jagielońskiej
od Szweda ,Fina, Bałtów, Białych Rusinów i Rusinów z Ukrainy,przez Czechy ,Słowacjem, Węgry i Rumunów do Bułgarów i dalej Turcja.
Turcja jest kluczowa i Polska.

Porozumienie polityczne konieczne ( nikt nie wypomina Turkom dyskryminacji i ludobójstwa - dlaczego mam znowu walczyć krzyżem vs. księżyc? To już inne epoki)

Turcji potrzebny jest partner i otwarcie na Europe przez Bułgarię do Ukrainy i dalej do Lechistanu.

Tworząc nić połączeń - nie potrzebujemy "swingować"
To Amerykaniec będzie zabiegał o Nasze (wspólne) głosy.

To Chińczyk zwróci uwagę na taki związek.

Rusek - ten zwalcza taki układ z przyczyn oczywistych.

Czy musimy przyglądać się polityce śródziemnomorskiej pod berłem Francji ?
Czy nasze okręty muszą wspierać państwa bandyckie?

To co proponujesz przypomina mi
http://www.youtube.com/watch?v=-3dxxdCq35E

Vote up!
0
Vote down!
0
#304619

Zaczynam odczuwać braki kondycyjne w wyniku Pańskich komentarzy ;-)

Unia jagiellońska nie wyklucza swingowania między Chinami a Ameryką. Jedno się z drugim ścisle wiąże. Kraje unii jagiellońskiej chętniej będą szły z nami, jeśli zobaczą, że nie sa skazane wyłącznie na tragiczny wybór Rosja-Niemcy. O to tu chodzi. Dać im przykład jak można wspólnie przetrwać.

A tych swingersów to niech Pan sobie odpuści. Prosta droga do rozwodu ;-) Uzyłem metafory, którą traktuje Pan niestety zbyt dosłownie... :-///

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304681

I ja tak to widzę.
Nie będziemy uprzedzać sojusznika przez telefon lub na fejsie jak to czyni zdradek.

Jeśli, tych kilka Państw z potencjałem 1/4 ludności Europy razem będzie artykułować -

Drogi Panie

To trzeba chcieć bo taka jest logika i Polska Racja Stanu.

Nie zestrzelą man wszystkich Prezydentów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#304748

Nomen omen. Jak wybraliśmy Lecha Kaczyńskiego na prezydenta, mówiłem, że jak go nam zastrzelą to mamy jeszcze drugiego - Jarosława. Chyba duchem proroczym to mówiłem...

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#304823