Jakich dyletantów Polacy wybierali na swoich przywódców

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

          Szerzy się propaganda dotycząca Rosji i Putina polegająca na tym, że "wszyscy" byli pod wrażeniem potęgi Rosji i "wszyscy" uważali, że Putin doprowadzi kraj do cywilizacyjnych światowych standardów.

         Otóż - nie wszyscy, wielu z nas doskonale potrafili ocenić siłę Rosji i jej rzeczywiste zamiary. Na ten temat zamieściłem na portalach kilkadziesiąt wpisów w czasie, kiedy Rosja odbudowywała się po tym okresie "drugiej smuty".

 

       Np.: wpis z 2010 r.

           Tusk publicznie przyznał, że może być małym pieskiem. Oczywiście Jarosław Kaczyński powiedział inaczej  - "...rząd zachowuje się jak wystraszony piesek". Doktor praw, jak stwierdził to, wcale nie z pozycji przyjaciela, Ryszard Kalisz -  nie powie nic prawem zabronionego, to ma zakodowane. Ale J.K. ma jeszcze zakodowane pewne godne podziwu cechy charakteru; ogólnie formułując  - przestrzeganie zasad i standardów moralnych nie tylko prywatnie, lecz także w polityce. Taka postawa w polityce nie przynosi, na krótką metę, sukcesów.

 

           My, u nas w Polsce uważamy, że  "...w życiu ludzi, narodów i państw - rzeczą bezcenną jest honor", inne sprawy są drugorzędne. Dla Tuska, najwyraźniej rzeczą bezcenną są dobre stosunki z najbliższymi sąsiadami; "nie pozwolę ich zepsuć..." (to a'propos wjazdu Fotygi i Macierewicza do Waszyngtonu) . Uaktywnił się też min. Sikorski. Oczywiście skrytykował bez cienia rzeczowego uzasadnienia. O wypowiedzi lidera SLD z litości nie wspomnę. Z przyjemnością trzeba odnotować rozsądny głos szefa ludowców. Najbardziej "bezcenną" sprawą są dobre stosunki z Rosją dla znanego skądinąd niejakiego Nałęcza, dla którego  "nie ma takiej ofiary, której nie można byłoby złożyć na ołtarzu tej sprawy" (sprawy ściągnięcia Putina na groby katyńskie).  Nie wiem czyje poglądy prezentuje Nałęcz; sadząc z powołania na doradcę - chyba Komorowskiego, tym bardziej, że ten ostatni się od nich nie odżegnał.

 

          Ale rząd składa bez przerwy te "ofiary"; Tusk nie sprzeciwiał się przyjacielowi Władymirowi w budowie północnego rurociągu (początkowo niemrawo protestował), nie przeszkadzał, kiedy rury układane były tak płytko, że nasze zachodnie porty zostały zredukowane do poziomu niemal średnich portów rybackich. Gazoport w Świnoujściu powstaje w tempie, jaki Eugeniusz  Kwiatkowski przekraczał przed wojną dziesięciokrotnie. Brak tego gazoportu, to pozbawienie się możliwości negocjacyjnych przy uzgadnianiu kontraktu gazowego, to kolejna "ofiara" dla Rosji. Jeszcze większa przyjaciółka Donalda - Angela nic w tej mierze nie pomogła, nawet wstrzymywała unijne wsparcie finansowe dla gazoportu. Przejawem szczególnej autodegradacji było zaproszenie ministra Ławrowa na spotkanie z ambasadorami.

 

          Przy tym wszystkim, gdyby kosmita usłyszał Nałęcza - dowiedziałby się, że niepodzielnym, wspaniałym, boskim wręcz (tu waży słowo: ołtarz) jedynowładcą planety Ziemia jest Putin. W rzeczywistości PKB Rosji jest mniejszy od  hiszpańskiego, niewiele większy od PKB Turcji czy Holandii. Jest to jedno z nielicznych już na świecie państw niedemokratycznych, zawdzięczających względny dobrobyt prawie wyłącznie sprzedaży kopalin. Ponadto, odnosi się wrażenie, że niektóre metody utrzymywania władzy są  żywcem przeniesione z ery Trujillo.

 

         Z takim państwem należy utrzymywać poprawne stosunki, ale nie można ich wbijać w dumę, nie można dostarczać im powodów do samozadowolenia, a nigdy, w żadnym wypadku nie bić czołem. Takie państwo trzeba cywilizować (bez poniżania godności narodowej). Ale tego rząd Tuska nie wie i nie potrafi.

             Opublikowano:   15 listopada 2010 r.

 

 

Kontynuator polityki carów i genseków

       Ktoś tam wybrał Putina na najbardziej wpływowego człowieka na świecie, ktoś napisał, że wymanewrował UE w sprawie Ukrainy; to wszystko w konwencji zachwytu nad skutecznością tego bezwzględnego "demokratycznie wybranego" premiera i prezydenta. Brak znajomości historii jest powszechny i budzi obawy, ale brak tej znajomości wśród publicystów jest przerażający, a brak owej znajomości wśród najważniejszych polityków świata, to już zgroza i zdumienie - czego tam uczą na uniwersytetach - w tym na najbogatszym w świecie - Harvardzie. Już wydany przez Obamę rozkaz "zabić" Osamę bin Ladena i jego wykonanie w stosunku do poddającego się - jest sprzeczny z Konwencja Haską i jako taki stanowi zbrodnię (jest zapisany i przyjęty przez wszystkie cywilizowane państwa zakaz nie udzielenia pardonu). Obama o tym nie wiedział.

      Poczynania Putina przypominają jako żywo politykę Stalina w stosunku do swoich potencjalnych politycznych konkurentów, oczywiście w zawoalowanej formie - nie unicestwia ich fizycznie, ale skutecznie odsuwa od władzy (chociaż "zagadkowe" śmierci opozycyjnych dziennikarzy i np. oligarchy Bieriezowskiego - dają do myślenia). Błąd "Zachodu" polega na tym, że tego kolosa na glinianych nogach traktuje się jak mocarstwo, a jego siła, to bezczelna dyplomacja i atomowy straszak. To kidnaper trzymający nóż przy szyi porwanego dziecka - należy z nim negocjować, ale nie wpuszczać na salony. Obama się skompromitował, kiedy prosił Miedwiediewa o wyrozumiałość i czas potrzebny na akcję wyborczą, a po wyborach, to już będzie "bardziej elastyczny" (sprawa dotyczyła tarczy antyrakietowej). To dziennikarskie nagranie (przy nieświadomości rozmówców), to największa w historii kompromitacja prezydenta Stanów Zjednoczonych, to kwintesencja naiwności, niewiedzy i głupoty tego przypadkowego człowieka na najważniejszym stanowisku politycznym świata.

     US ma kilkunastokrotną przewagę potencjału ekonomicznego nad Rosją, a w dziedzinie militarnej - stukrotną.

     Fascynacja Rosją jest odwieczna i i irracjonalna. Nawet przed wojna elity "Zachodu" podziwiały to jedyne państwo "sprawiedliwości społecznej" w czasie, gdy Stalin wymordował kilkadziesiąt milionów ludzi żyjących na terenie Sowietów. Gdyby Ludzie przeczytali choćby z ciekawości książki Sołżenicyna, albo choćby przeczytali cokolwiek poważnego na temat tego "imperium zła" - nie budowaliby publicity temu kontynuatorowi polityki carów i genseków.

 

Opublikowano 21 grudnia 2013 r

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Rosja to kraj dojmującej, trwałej nędzy. 4 procent populacji, czyli 21 milionów ludzi żyje poniżej progu minimum socjalnego wynoszącego 165 dolarów, 35 milionów nie ma w mieszkaniu toalety, a 29 milionów dostępu do bieżącej wody. Każdy dzień działań wojennych kosztuje tę gospodarkę co najmniej miliard dolarów, a do tego utratę trudnych do odtworzenia zasobów. Sprzęt to jedna sprawa, ale skąd brać pilotów helikopterów w miejsce tych poległych śmiercią najeźdźcy, czy 100 tysięcy informatyków, którzy od początku wojny opuścili kraj? (...)

Być może to podbiciu chanatu kazańskiego i masakrze w samym mieście, której ówcześni Moskale dokonali w 1552 roku, Rosjanie zawdzięczają swe pogardliwe miano kacapów. Tatarom obiecano życie, jeśli poddadzą Kazań (dziś stolicę Tatarstanu) bez walki. Złożyli więc broń, otworzyli bramy miasta, a Moskale – wojska Iwana IV Groźnego mając w pogardzie własne słowo, dokonali masakry. W językach tureckich „hassap” lub „kassap” oznacza hycla, oprawcę, rzeźnika. Inni zaś twierdzą, że mianem kacapów Rosjan obdarzyli Ukraińcy, szydząc z ich bród jak u capów – starych kozłów. W gwarze lwowskiej kacap to dureń.

 

Za: https://tygodnik.tvp.pl/59839970/czy-rosja-jest-wielka-skurczyla-sie-jak-balon-w-ktorym-nikt-nie-podtrzymuje-powietrza?_ga=2.157443578.136943428.1651217962-1723870462.1651217962

Vote up!
9
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1643949

Komentując stosunek społeczeństwa rosyjskiego do agresji na Ukrainę, Epstein dochodzi do wniosku, że wyznaje ono specyficzny światopogląd, na którego określenie nie ma adekwatnego pojęcia w słowniku terminów ideowo-politycznych.

Proponuje więc zastosowanie nowej definicji: „schizo-faszyzmu”, czyli „faszyzmu przebranego za walkę z faszyzmem”.

Przy czym mianem „faszyzmu” określa on „całościowy światopogląd, który łączy teorię wyższości moralnej, etnicznej lub rasowej, boskiej misji, imperializmu, nacjonalizmu, ksenofobii, dążenia do supermocarstwa, antykapitalizmu, antydemokracji i antyliberalizmu”. Ta agresywna i niebezpieczna, a zarazem karykaturalna ideologia jest – według niego – z jednej strony spuścizną postsowiecką, a z drugiej dziedzictwem o wiele starszych tradycji rosyjskich.

Cytat za: https://wpolityce.pl/swiat/591102-schizo-faszyzm-o-meandrach-rozdwojonej-duszy-rosyjskiej

Vote up!
8
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1643950