Nie musisz się cieszyć, oni cieszą się za Ciebie

Ziemkiewicz, w felietonie, do którego wczoraj zamieściłem link, znakomicie zdekonstruował koncept "ożeł morze", ale chyba nie słyszał hymnu tej akcji puszczanego w Trujce, czemu się nie dziwię, bo sam dopiero dzisiaj rano go usłyszałem. A w tm hymnie jest charakterystyczny passus - apel do tych, rozumiem, że do takich jak ja, smutasów i moherów, żeby nie przeszkadzali cieszyć się tym, uwaga proszę się skupić:

"co się za ciebie cieszą".

Znają Państwo ten stan umysłu i postawy nie tylko życiowej ale i politycznej ?
To jest nowe, tym razem w przebraniu fajnopolackim, wcielenie starej dewizy, głoszącej, że

"lud pracujący miast i wsi, ustami swoich przedstawicieli, spożywa kawior i popija szampana."

Kolejni członkowie awangardy stanowiącej przedstawicielstwo ludu, najadłwszy się kawioru i napiwszy szampana mają wszelkie powody, ja to zupełnie rozumiem, by się cieszyć zarówno za siebie jak i za lud.

A ty ludu ciesz się, że ktoś ten ciężąr radowania się z twoich barków zdejmuje. Nie wszystkim na tym świecie trafia się taka fajna władza.

Jednakże sam fakt tak daleko posuniętej dekonspiracji skłania do myślenia. A może to po prostu robienie dobrej miny do złej gry ?