III RP na tropie zetjota

No i drodzy Państwo, mamy to, czego należało oczekiwać - III RP, pardon, postpeerel poczuł się podobno urażony, w postaci konkretnie ucieleśnionej i ścigając niepoprawomyślnych wpadł na trop zetjota. Wiem niewiele, bo tyle co z dość chaotycznych opisów osób w tej materii indagowanych. Do mnie bezpośrednio policja jeszcze nie dotarła, bo pomny zasad konspiracji przygotowałem stosowną kryjówkę w pobliskim lesie, ale martwię się tym, że w lesie żadnego hot-spotu nie ma. Jeszcze nie ma.

Jak na razie jeszcze mnie o 6 rano z domu nie wywlekli, jak za starych dobrych czasów. Ale nareszcie doczekałem się - choć emocjonalnie byłem zaskoczony, to intelektualnie absolutnie nie. Z logiki procesu społeczno-historycznego jednoznacznie wynika, że mamy powtórkę z rozrywki, bo takie mechanizmy w III RP zainstalowano. A już wydawało mi się, wbrew logice przecież, że potężna III RP zlekceważy takiego małego żuczka jak ja, ale okazuje się, że dba ona o przestrzeganie prawa, świadoma, że od rzemyczka do koniczka. Znowu przejdę na wasz wikt, drodzy obywatele ?

No to schodzimy do tego podziemia czy nie ?