Zajadła walka z kościołem trwa!

Obrazek użytkownika bambi441
Kraj

 Zajadła kampania przeciwko kościołowi trwa.

  Podczas dzisiejszej debaty sejmowej przedstawiciele SLD i PO prawie jednomyślnie stawiali sprawę sprzeciwu kościoła wobec procesu „in vitro” jako niedopuszczalny szantaż ekskomuniką wobec głosujących posłów.

 Cóż to za absurdalny zarzut!

 Konstytucyjna sprawa wolności sumienia jakim jest wyznawanie religii katolickiej nie zmusza nikogo do podejmowania decyzji niezgodnych z jego światopoglądem!

 Nikt z głosujących nad przyjęciem ustawy nie będzie przecież inwigilowany przez kościół i ścigany przez biskupów. Apel kościoła jest szczegółowo uzasadniony merytorycznie i poparty opinią wielu autorytetów zarówno moralnych jak i naukowych.

 Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości i chciałby mi zarzucić prokościelne fanatyczne poglądy rodem z Radia Maryja (nie odnoszę się tutaj do Radia Maryja jako do rozgłośni, tylko jako sloganu używanego w slangu przez ateistów, zajadłych przeciwników kościoła) to niech mi odpowie, dlaczego kościół nie zareagował w sposób radykalny wobec kandydata na prezydenta, posła Komorowskiego, gdy ten otwarcie w swojej kampanii wyborczej do fotela prezydenckiego oświadczył, że jest katolikiem i jest za in vitro?

 Dlaczego w niedzielę na tydzień przed wyborami, pomimo ogólnie znanego i głoszonego przez niego poglądu popierającego in vitro i znajomości stosunku kościoła do tej metody, podczas mszy świętej w której uczestniczył, na oczach całego narodu otrzymał z rąk kapłana komunię świętą?

 Czy zostałby prezydentem, gdyby zgodnie z wiedzą kościoła i zgodnie z kanonami naszej katolickiej wiary oraz znanym już wtedy stanowiskiem kościoła wobec metody in vitro odmówiono mu publicznie udzielenia tej komunii na oczach całego narodu?

 Powtarzam i będę to robił do skutku, że to nie kościół (władze kościelne) rządzi w tym kraju a podobno katolicy. To nie kościół szykanuje swoich wiernych i wyznawców a oni sami odchodzą od jego zasad zachowując pozory wyznawania wiary i przyjmując na mszy świętej emitowanej w telewizji na oczach całego narodu lub w innych kościołach czy w swoich parafiach, świętokradczo komunię świętą.

 Jeśli ktokolwiek chciałby mi zarzucić, że insynuuję cokolwiek tą wypowiedzią w odniesieniu do obecnego prezydenta, to jako praktykujacy katolik bardzo chętnie się ukorzę pod warunkiem pokazania mi w którym momencie przed przyjęciem wtedy komunii świętej odwołał publicznie on swoje poglądy? Bo póki co stanowisko kościoła katolickiego w tym i moje w tej tak ważnej sprawie się nie zmieniło!

 Sprawa przystąpienia do komunii podczas mszy świętej, będącej nie przypomnieniem a faktycznym tu i teraz uczestniczeniem w autentycznej ofierze życia składanej przez Jezusa Chrystusa za nasze grzechy na krzyżu pod mistyczną postacią chleba i wina, jest tylko i wyłącznie sprawą sumienia każdego katolika, czy w swoim postępowaniu i sumieniu zachowuje przykazania wiary i kościoła, czy zgodnie ze swoim sumieniem szczerze ze skruchą i z żalem za grzechy wyznał je przed kapłanem w spowiedzi świętej i czy uzyskał za nie rozgrzeszenie i wypełnił pokutę.

 Tego nikt przed udzieleniem komunii  świętej nie sprawdza! 

 To są jedyne warunki jakie bezwzględnie stawia kościół zgodnie z podstawowymi kanonami naszej wiary wobec naszego sumienia!

 Statystycznie w naszym nie wyznaniowym konstytucyjnie kraju, katolików jest przytłaczająca większość, tyle tylko, że z zasad religii katolickiej w swoim codziennym postępowaniu choć sprawiają wrażenie osób wyznających wiarę, to stosują w życiu własne pojęcia kanonów tej wiary, odpowiedzialności i moralności a jedyne co tak naprawdę ich łączy to tylko chrzest święty, który ich rodzice być może „zrobili tak na wszelki wypadek” i wiara w życie wieczne (która religia choć w innych postaciach i formach tego nie ma?)

 Wczoraj wieczorem na antenie popularnej TV2 wyemitowano żenujący reportaż o kapłanach, którzy nie mieli pojęcia, dlaczego biskupi każą im sprzeciwiać się tej metodzie! Dyskusji pomiędzy uczestnikami, wobec kompletnej nieznajomości tematu jaką wykazał się prowadzący reporter i dyskutanci nie będę komentować. To była tylko dalsza publiczna propaganda antykościelna.

 Ostatnio prasa i TV poświęca również dużo uwagi nadużyciom dokonywanym przez byłego "esbeka" przy zwrocie majątku kościelnego obarczając winą niemal wyłącznie stronę "kościelną" jakby reprezentujący stronę rządową członkowie komisji i współpracujący z nimi urzędnicy mieli klapki na oczach i byli tylko zastraszonymi przez niego i kler ofiarami.

 Nie ukrywam, że jestem praktykującym katolikiem jednocześnie tolerancyjnym i otwartym dla wszystkich uczciwych ludzi wyznających całkowicie odmienny światopogląd (od innych wyznań po ateizm z wyłączeniem homoseksualistów, którzy moim zdaniem nie tylko nie postępują zgodnie z kanonami naszej wiary, ale swą innością w sprawach związków seksualnych godzą w najważniejsze prawo życia - w prawo obowiązku zachowania gatunku, najistotniejsze dla wszystkich form życia na ziemi i dalszych losów naszej ojczyzny! Jeśli ktoś oburzy się na mnie za to oświadczenie, to bardzo chętnie zrobię dla niego wyjątek i wygarnę jego rodzicom, że zamiast zrobić sobie dobrze i być homoseksualistami jak ich syn czy córka, spłodzili istotę której przy jej poglądach nigdy na świecie by nie było i nie byłoby problemu.)

 W sprawie innych wyznań wyznaję prostą zasadę, którą wpoił mi franciszkanin ojciec Aureliusz: „Pan Bóg stworzył nas i dla nas jeden świat a ludzie w swojej niedoskonałości i niewiedzy to wszystko poplątali."

 Reakcja silnym oburzeniem na wiadomość o niezgodnym z prawem zawłaszczeniu majątku narodowego, jest naturalnym odruchem każdego Polaka, szczególnie w sytuacji obecnego kryzysu finansowego naszego państwa i stale odkrywanych nowych afer, których "bohaterzy" jakimś dziwnym trafem nie są pociągani do odpowiedzialności karnej.

 Przyłączam się do tych wzburzonych ale nie bezkrytycznie. Nie będę tutaj wymieniał wszystkich afer finansowych jakie przetoczyły się przez nasz kraj w ciągu chociażby ostatnich dwóch lat, bo nie wystarczyłoby czytelnikom czasu i nerwów aby doczytać moją wypowiedź do końca.

 Wystarczy, że wspomnę kompletnie nieudaną prywatyzację Stoczni Szczecińskiej i Stoczni Gdyńskiej i to w przededniu okrągłej rocznicy Solidarności, której korzenie wywodziły się między innymi z tych stoczni! Jakoś bardzo szybko rząd, prasa, TV i prokuratura zapomniała znaleźć i ukarać sprawców tych kuriozalnych przekrętów.

 Nawet dla wyborców z PO też nie miało to w ostatnich wyborach prezydenckich żadnego znaczenia - po prostu jak wynika to z wielu komentarzy do artykułów zamieszczanych na podobne tematy na innych blogach, dla nich wszystkiemu winne są "kaczory", przy czym ich niewiedza jest aż tak głęboka, że nie mają pojęcia o tym, iż Donald znany nam wszystkim z bajek W. Disneya to też „kaczor” tyle że nieudolny i bardzo zabawny. (Skojarzenie to nie jest przypadkowe.)

 Wykazywane ostatnio nadużycia przy zwrocie majątku kościelnego stanowią zaledwie ułamek straconych w tych "prywatyzacjach" państwowych pieniędzy i stanowisk pracy tysięcy Polaków ale dla rządzących widocznie są znacznie ważniejszym problemem.

 Jakimś cudem w rocznicę powstania Solidarności "zapomniano" o fakcie, że powstająca Solidarność nie tylko żądała od socjalistycznej władzy zgody na utworzenie wolnych niezależnych związków zawodowych i prawa do strajku (celowo nie piszę komunistycznej, bo jeśli ktoś żył w tamtych czasach tak jak ja, to wie, że komunizmu nigdy w Polsce nie było a i socjalizm był bardzo "kulawy") ale przede wszystkim twardo żądała przywrócenia do pracy zwolnionych pracowników stoczni, podwyżki płac i lepszego zaopatrzenia sklepów, żeby można było godnie żyć. I na te warunki ówczesna władza się zgodziła!

 Jak obecni przywódcy związkowi nie wspominając już o kontrowersyjnym liderze tamtych czasów Lechu Wałęsie w rocznicę powstania Solidarności mogli o tym zapomnieć? Jak mogli spolegliwie świętować z przedstawicielami rządu w glorii tamtych ideałów zapominając o pozbawionych pracy, często żyjących na krawędzi nędzy nie pojedyńczych robotników a tysięcy ich kiedyś - kolegów? Czy ktokolwiek poza kościołem katolickim w Polsce w tą rocznicę powstania Niezależnego Związku o nich się upomniał?

 Żeby odwrócić uwagę od szalejącej drożyzny i rosnącego bezrobocia (kończą się przecież letnie prace sezonowe w rolnictwie, budownictwie, zbieranie owoców z upraw sadowniczych i owoców leśnych, które czasowo ten wzrost spowolniły) po znacznym zmniejszeniu zainteresowania się mediów tragedią smoleńską w której nie ma się czym pochwalić strona rządowa a wszystkie insynuacje wobec opozycji w przyczynieniu się do tej katastrofy dawno już zostały ośmieszone przez ujawnione przeważnie drogą internetową fakty, nadeszła chwila w której kościół katolicki może posłużyć za zastępczy temat w roli "chłopca do bicia" co przy agresywnej postawie jego przeciwników już w komentarzach internetowych i medialnych jest wyraźnie zauważalne.

 Pierwszym krokiem odwetowym za niepokorność kościoła wobec władz jest uderzenie w kościelną kasę poprzez kuriozalnie wysoką podwyżkę cen gazu, jakim ogrzewana jest większość kościołów, poprzez zaliczenie ich do odbiorców biznesowych!

 Kościelna - parafialna kasa to kwota która nie pochodzi ze zwrotu przez państwo zagarniętego w czasach socjalizmu majątku kościelnego a wyłącznie z bieżących dobrowolnych danin parafian.

 Dotychczas sądziłem, że modlitwa w kościele do Pana Boga o zdrowie i pomyślność rodziny oraz wszystkich rodaków jest moim konstytucyjnym przywilejem wolności wyznania i patriotycznym obowiązkiem. Teraz dzięki działaniom obecnego rządu Donalda Tuska dowiaduję się, że to jest interes czyli biznes!  

 Przypomina mi się anegdota o Icku, który w synagodze głośno modlił się o to by Pan Bóg pomógł mu uzbierać milion, dla spłacenia długów i otwarcia własnego interesu. Rabin, który usłyszał tę modlitwę natychmiast zrobił wśród innych modlących się żydów zbiórkę, dał mu ten milion a zdziwionemu Ickowi powiedział, żeby nie zawracał głowy Panu Bogu takimi drobiazgami, bo oni tu się modlą o prawdziwe pieniądze! Coś z tego dowcipu zostało naszej obecnej władzy.

 Kościoły katolickie, jako budynki sakralne służące wyłącznie katolikom do modlitwy, przez podległe ministrowi skarbu państwa PGNiG, zostały moim zdaniem bezprawnie z wykorzystaniem praktyk monopolistycznych, z grupy odbiorców indywidualnych zaliczone do grupy odbiorców biznesowych!

 Oznacza to na przykładzie kościoła p.w. Św. Antoniego w Poznaniu obciążenie parafian zamiast dotychczasową comiesięczną opłatą stałą w kwocie 56,00 PLN - kwotą 1290,00 PLN! i to przez cały rok, gdy wiadomo, że kościoły ogrzewane są tylko w sezonie "grzewczym" w którym dochodzi jeszcze kwota należna za spalony gaz, który od 1 października również znacznie podrożał. Dodam, że ogrzewanie gazowe zakupiono i zamontowano w tym kościele z własnych środków pochodzących ze składek parafian szczególnie w trosce o zdrowie ludzi starszych i schorowanych.

 Gdyby ktoś chciał skomentować mój post to proszę, żeby oddzielił sprawę majątku hierarchów kościelnych i takich wyjątków jak TV Trwam lub bazylik w Licheniu czy w Łagiewnikach, od tysięcy kościołów parafialnych, które po długim okresie panowania socjalizmu w Polsce, którego władze miały znany stosunek do wiary i kościoła oraz następującym po nim kryzysie, są w kiepskim stanie techniczno - budowlanym i wbrew powszechnym poglądom ludzi niedoinformowanych, nie są remontowane ani dotowane ze skarbu państwa czy z funduszy unijnych, chociaż wiele z nich stanowi zabytki kultury narodowej, jak również nie czerpią żadnych profitów ze zwrotu w/w majątku!

 Wszystkie bieżące koszty utrzymania (w tym ogrzewania) remontów które sięgają setek tysięcy złotych kościoły te pokrywają wyłącznie z bieżących dobrowolnych składek swoich parafian a nie z działalności biznesowej.

 Według mojej oceny, drastyczna podwyżka opłaty stałej za przyłącze gazowe i gazu pozostaje w ścisłym związku z dostawcą gazu i kraju z którego on pochodzi oraz z negocjacjami w sprawie podpisania umowy o dalszą jego dostawę.

 Nasuwa się tu raczej retoryczne pytanie czy chodzi tylko o kasę, czy również o przypodobanie się lewicy i sąsiadowi zza wschodniej granicy?

Brak głosów

Komentarze

Chodzi i o kasę i przypodobanie się ale przede wszystkim o stopniową eliminację do wyrugowania włącznie religi katolickiej z życia Polaków.
Nie jestem sympatykiem Kościoła hierarchicznego, jednak sympatyzuję z wieloma jego chrześcijańskimi przesłaniami.
KK to bodaj ostatni z bastionów, którego nie zdobyły jeszcze POkomuchy. Wczoraj padł ZZ "Solidarność"

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#96716

Jan Bogatko

...niebawem naopisę tekst o preislamskiej Europie. Dzialania PO jednoznaczenie prowadzą do eliminacji Kościoła katolickiego w Polsce. PO robi to sprytniej od swej poprzedniczki PZPR.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#96718

no może nie walkę , bo to za duże słowo, ale wyrażać swoją dezaprobatę wobec hierachów kościoła . np przeciw panu Tadeuszowi Pieronkowi...i jeszcze innym takim rozwalaczom .Myślę, że wiara obroni się sama tak jak prawda, a hierachia? Bóg raczy wiedzieć. Widziałem już w swoim życiu mnóstwo kościołów zamkniętych na kłódki.Przykre to ale prawdziwe

Vote up!
0
Vote down!
0

halibuter

#96728

Niestety stwierdzam to samo. Wśród hierarchów kościelnych i wśród kapłanów nadal są jeszcze ci niezweryfikowani powiązani z poprzednim systemem (chociażby znani jako "byli księża patrioci") ale to nie zmienia faktu, że w sprawach ważnych etycznie i w sprawach kanonów naszej wiary zdanie większości biskupów należy lekceważyć. "Rząd" nad duszami wiernych to nie jest prosta zależność hierarchii, czy narzucanie swojego (ich) zdania, lecz tylko i wyłącznie sprawa naszych sumień. Tych którzy wykorzystują swoje wysokie stanowisko w hierarchii kościelnej dla własnych nikczemnych korzyści, czy dla poklasku rządzących, kiedyś osądzi historia i oby to nie były z braku wiernych zamknięte kościoły.
Ja osobiście w tydzień przed wyborami prezydenckimi, byłem na mszy świętej w kościele Św. Jakuba w Głuszynie (Poznań) W kazaniu wygłoszonym podczas tej mszy starszy już wiekiem kapłan bardzo ubolewał nad znanym stwierzeniem "jestem katolikiem i jestem za in vitro" Chociaż była to msza przeznaczona dla dzieci wyjaśnił w bardzo przystępny sposób to co nie dociera jeszcze niestety do rozumu i serc wielu Polaków mieniących się katolikami (w tym nawet do mózgownicy marszałka Borowskiego - mój przypis)
Głoszona przez tego kapłana prawda zawierała się w stwierdzeniu, że nikt zgodnie z prawdą zawartą w wierze kościóła katolickiego, z jego podstawową zasadą etyki, nie ma prawa decydować kto ma prawo do życia a kto nie i nie ma tu znaczenia czy jest to ingerencja w embriony, w płody czy w bardziej rozwiniętą już formę ludzkiej istoty aż do eutanazji włącznie. Każda forma ingerencji w uśmiercanie tych form życia na każdym etepie jest zabójstwem, jest morderstwem na równi z eksperymentami pseudonaukowymi dokonywanymi na więźniach w obozach koncentracyjnych, przy czym porównanie to dotyczy wyłącznie bezsilności ofiar tych "zabiegów" na których dokonuje się w sposób bezwzględny mordu w imię życia innych istot, a nie uwarunkowań politycznych czy narodowych nacji.
Jego zdanie publicznie wypowiedziane do wiernych brzmiało: osoba wypowiadająca słowa jestem za in vitro i akceptująca tym bezwarunkowo uśmiercanie zapłodnionych zarodków nieużytych do dalszego rozwoju w łonie kobiety, opowiada się za pozbawianiem ich życia opowiada się za zbrodnią i powinna być ekskomunikowana aż do czasu zmiany jej poglądów na zgodne z zasadą głoszoną niezmiennie przez kościół katolicki, ochrony życia od jego poczęcia. Dopiero po przystąpieniu do spowiedzi, szczerym wyrażeniu żalu za ten ciężki grzech i po wypełnieniu pokuty może z czystym sumieniem przystąpić do "stołu Pańskiego"
W tym samym czasie w transmitowanej przez TV mszy świętej, kandydat na prezydenta poseł Komorowski przystępował do komunii świętej, której udzielał kapłan w asyście biskupa... Nic dodać, nic ująć...
niezależny Poznań

Vote up!
0
Vote down!
0

niezależny Poznań

#96795