Cel pośredni – wygrać wybory!
Jeśli dojdzie do wyborów parlamentarnych, to musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby dopilnować ich uczciwego przebiegu i je wygrać.
Aby to osiągnąć, należy jednak najpierw maksymalnie nałożyć embargo na wieści dochodzące do nas z mediów a przede wszystkim z Internetu. Ilość i ciężar gatunkowy wrzutek, manipulacji i prowokacji będzie rósł w geometrycznym tempie w miarę zbliżania się do terminu ewentualnych wyborów.
Jest sprawą oczywistą, że wygrana w nadchodzących wyborach może mieć miejsce tylko i jedynie w oparciu o partię Jarosława Kaczyńskiego. Takie są fakty i nie ma najmniejszego sensu z nimi dyskutować. Jeśli ktokolwiek uważa, że można pokonać bolszewię przy pomocy innej partii, i jeśli mówi tak dzisiaj, to znaczy, że mniej lub bardziej świadomie jest za zachowaniem obecnego układu, czyli za dalszym demontażem Polski. Jeśli rzeczywiście miał ktoś poważny zamiar oparcia ewentualnego zwycięstwa na innym ugrupowaniu, to już dawno by je stworzył i zgromadziłby wokół niego odpowiednie poparcie, które byłoby w stanie wyciąć nowotwór bolszewii z kraju – a jak dobrze wiemy, tak nie jest. Na scenie walki politycznej jedynie PIS ma realne szanse na wypchnięcie ludzi układu. W takim więc razie popieramy PIS. Po prostu. Jak to mówią - „Just like that”. Szkoda czasu na dywagacje i marudzenie.
Na naszych celownikach mamy mieć więc dwa cele: uczciwość ewentualnych wyborów i ich wygranie. Reszta nie zasługuje w tym czasie na najmniejszą uwagę.
Postawa taka wymaga zdecydowanego zdyscyplinowania uwagi i zdecydowanego jej odcięcia od przekazu medialnego. Nie chodzi mi to, aby w ogóle nic niczego nie oglądać ani czytać. Uważam, że trzeba do minimum ograniczyć surfowanie po sieci i śledzenie informacji telewizyjnych. Trzeba pamiętać o tym, że bolszewia nie jest aż na tyle wszechmocna, aby była w stanie osobiście nękać nas wizytami swoich macherów i działaczy. Od jakiegoś czasu uznała ona, że o wiele bardziej skuteczne jest takie oddziaływanie medialne (tzw. infotainment, czyli manipulacyjna mieszanka rozrywki i odpowiednio spreparowanej dawki zmanipulowanych informacji), które w rezultacie na tyle nas otoczy i osaczy (wmawiając nam pod płaszczykiem migotliwej i barwnej powłoki obrazu i dźwięku, że jest to niezbędne), że zabierze nam czasoprzestrzeń ciszy, namysłu i refleksji – a więc przynależną nam wolność i godność. Chodzi o pozbawienie nas miejsca i środków na zastanowienie się, odwołanie się do wartości i pamięci. Abyśmy, rozpraszani barwną papką migających obrazków i coraz to ciekawszych newsów, nie mieli chwili czasu na selekcję tych treści i ewentualne świadome podjęcie decyzji o wyborze tej czy innej treści po to, aby stała się ona częścią naszego postępowania.
Odzyskanie takiego niezbędnego dla wolnego człowieczeństwa obszaru wymaga odrzucenia wszechobecnego hałasu i fałszu. Trzeba po prostu zamknąć dopływ manipulacji i poświęcić trochę czasu na wierne i czujne pilnowanie strefy prawdy i godności. Na pewno pomocne w tym będzie odwoływanie się do źródeł rozumnej ciszy – do wiary, tradycji i pamięci rodziny i narodu. Trzeba uspokoić oddech i przypomnieć sobie, że wokół siebie mamy pas czasoprzestrzeni, która ma być wolna od brudu kłamstwa i manipulacji, a to zaś wymaga stałego wysiłku. Pomocne jest tu również przebywanie w gronie rzeczywistych przyjaciół i znajomych, z którym będziemy tworzyć tkankę przyjaźni i solidarności wolną od bolszewii.
Przypominam o tym chociażby z powodu najnowszej wrzuty układu, czyli manipulacji dotyczącej wypowiedzi Adama Hoffmana. Coś powiedział? To na spokojnie zapoznajmy się z jego słowami. Nie podobają się nam? Trudno. Co mówią i piszą inni? Nie zajmujemy się tym. MY mamy dopilnować wyborów i je wygrać. Pojawiają się kolejne opinie, próbują nas wybić z rytmu atrakcyjnymi tytułami? Nie czytajmy. Szkoda czasu i życia. Polska czeka. Że PIS popełnia błędy, albo że Kaczyński kogoś źle potraktował – trudno. Teraz chodzi o wygraną. Mamy spore wątpliwości związane z PIS-em? Trudno. Niczego lepszego w tej chwili nie mamy. Czyste wybory i wygrana PIS. O reszcie porozmawiamy potem*. I tak dzień w dzień do 9 października. O ile do wyborów dojdzie, ale to i tak nie zmieni naszego postępowania. Taki jest nasz cel pośredni.
* W związku z ewentualnymi wątpliwościami wokół PIS-u powiem teraz tylko tyle, że czeka nas fundamentalna zmiana wektorów. Od tego nie uciekniemy, ale o tym - o naszym celu głównym - niebawem.
Jamci
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2077 odsłon
Komentarze
Cel posredni wygrać wybory - czy moze zdarzyć się tak?
31 Sierpnia, 2011 - 10:40
Mix
Otóż mają w swoim obwodzie drugą kopię wszystkich dokumentów
z kartami ,danymi z każdych komisji już w części wypełnione i gotowe do podłożenia.Wybory na fałszywych kartach do głosowania mogły się już odbyć.Potem weryfikacja danych elektronicznych , podkładki wchodzą na miejsce prawdziwych wyników i wszystko jest pozamiatane.
To taka teoria spiskowa z kosmosu. Ale czy nie możliwa do zrealizowania. Co tam dla układu zamówić drugi komplet dokumentów wyborczych na własny użytek.
Kto jest w Głównej Komisji Wyborczej w Warszawie i co to są za autorytety , na jak długo wybierane i kto je mianuje do pełnienia funkcji w PKW.
Pomocników do takiego przekrętu mogą mieć i na wschodzie i na zachodzie nie mówiąc o Brukseli w interesie której jest by cały układ sceny politycznej nie został zmieniony.
Mix
to jasne , ze "wypadek"
31 Sierpnia, 2011 - 13:17
z 2005 roku sie nie powtorzy. Przez te dwa lata byla jakas nadzieja,niestety prezes oddal wladze i juz jej nie odzyska.
jako motyw muzyczny na okres przedwyborczy
31 Sierpnia, 2011 - 14:47
proponuję piosenkę:
Bartek Kalinowski - "Nie poddawaj się!"
dostępna na stronie:
http://kali.mp3.wp.pl/?tg=L3Avc3RyZWZhL2FydHlzdGEvMjQ5MTIuaHRtbA==
trzeba szukać na liście w połowie strony (można także ściągnąć).
"jeśli dojdzie do wyborów.."
31 Sierpnia, 2011 - 17:07
Xenia
czy to jest pytanie czy zwątpienie?
Bo ja myślę, że raczej NIE dojdzie do wyborów. To jest tylko moje osobiste zdanie, obserwując to co się obecnie dzieje w naszym kraju. A dzieje się dużo i coraz to gorzej.
Być może, nie dojdzie do wyborów, a raczej do stanu wyjątkowego/wojennego, co stwierdzam z ogromnym smutkiem.
I co wtedy? Czy jest mi ktoś w stanie odpowiedzieć? Co dalej z naszym krajem?
Xenia