Najdłuższe dni tego roku były w Grodnie prześliczne: słoneczne, bardzo (ale nie dolegliwie) ciepłe, no i dłuuuugie.
Ja jak zwykle mieszkam w samym sercu starego Grodna i flanuję odszukując (a bywa, że niespodziewanie odkrywając) interesujące (mnie przynajmniej) miejsca.
Jedynie na kościele pobernardyńskim nie ma już dumnego i napisanego po polsku świadectwa o 400 latach konsekracji tej...