Tusk myślał, że jest genialny (kto mu to wmówił?!) i podsunął Moskwie prowadzenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Równocześnie jego rząd rozpoczął bezprecedensową w historii niepodległego państwa akcję uzyskania orzeczenia sprzecznego z interesem narodowym.
Krótko mówiąc: Tusk, oddając sprawę w ręce Rosjan, nie spodziewał się takiego raportu, bo liczył na inny. Na jaki? Ano, na taki...