W mojej okolicy, w aptece za rogiem, pracuje czarny farmaceuta. Nie Mulat – prawdziwy czarny jak smoła Murzyn. A mimo to, od razu poznałem, że to Polak. Jak? Bo polskość to nie kolor skóry. To coś innego. Zazwyczaj chodzę do innej apteki, bo w okolicy jest ich pełno. W tej byłem pierwszy raz, zresztą trochę przypadkiem. I nagle – zaskoczenie. Gość...