Czy sens ma zdanie, które samo sobie zaprzecza? To już zależy od tego, kto to mówi. Jeśli na przykład ja ogłaszam, że jestem wegetarianinem, bo nie jem mięsa od 22 do 6 rano (chyba, że jestem na całonocnej imprezie, ale wówczas daję sobie dyspensę), to sensu nie ma w tym ani odrobinę. Natomiast gdy politycy głoszą podobne brednie, to już lud pracujący miast i wsi łyka to bez mrugnięcia okiem. Nie...