Przeczytałem, że się zdechło jednej suce.
Jakoś nie znajduje w sobie dla niej chrzescijańskiego miłosierdzia.
Jestem za to nieutulony w zalu, że jej ktoś przed śmiercią nóg z dupy nie powyrywał i nie napierdzilił kikutami po łbie.
Tyle radości, że jej doczesne szczątki nie będą raczej bezcześcić naszej ziemi.
Mam nadzieję, że smaży sie w piekle.