We wszystkich filmach jakie widziałam, aktorzy chcąc napić się herbaty nalewają wodę z kranu do czajnika od razu, to znaczy, odkręcając kran nie czekają aż wody trochę zleci, tej takiej stojącej.
Ja [być może narażę się ekologom lub sprowkuję diagnozę posiadania schizy] odkręcam kran, czekam chwilę marnując wodę ku radości ścieku i dopiero nalewam do czajnika. Nie będę udowadnić teoretycznie...