Kamalo, żegnaj!
Słyszysz Kamalo to wycie i brzdąkanie gitar?
To wyją chłopcy z twojego sztabu wyborczego:
Jutro o świcie uciekną od ciebie na zawsze
Bo głód wypędzi ich z Białego Domu,
Przy którym wyrosły tylko kolczaste opuncje…
Może u kochających inaczej znajdą odrobinę chleba i odrobinę szczęścia?
Niebo dziś nie skąpi ziemi hektolitrów deszczu
Leje z nieba na łeb biednym tak jak my
Ukochani...