Śpiewak od wyzwisk nie stroni, ale tych, których uznał za wrogów, poddaje analizie pseudopsychologicznej o tak fenomenalnie szerokim spektrum, że wydobywa na jaw ich wszystkie straszne patologie – od histerii dziecięcej poczynając, na ostrzeżeniu, że Krasnodębski z Legutką i Fedyszak-Radziejowską mogą w Radiu Maryja ogłosić lądowanie Marsjan na Krakowskim Przedmieściu, nie kończąc. Najbardziej oburza go, że ci, którzy nie przyjęli roli kwiatków do postkomunistyczngo kożucha, mają poczucie wykluczenia.