Nieetyczna Rada Etyki Mediów

Obrazek użytkownika kura domowa
Artykuł

Magdalena Bajer, szefowa Rady Etyki Mediów, w sprawach etyki powinna zamilknąć raz na zawsze. Dlaczego? W sobotę sfabrykowała bezpodstawne oskarżenie pod adresem "Naszego Dziennika" za nieistniejącą w rzeczywistości publikację dotyczącą jakoby telefonu jednego z oficerów BOR. Sprawa jest prosta jak drut. Otóż w "Naszym Dzienniku" NIGDY takiego artykułu nie było. Jednak powielone kłamstwo przez weekend żyło własnym życiem, kolportowane na portalach, m.in. "Gazety Wyborczej". Można by rzec, że to nie pierwszy megawygłup Rady zabierającej głos na temat wydarzeń, które nigdy nie nastąpiły. Sprawa ma jednak drugie dno. "Nasz Dziennik" najwyraźniej bardzo uwiera rządowe media i pseudodziennikarskie gremia realizujące zlecenia władzy, stąd próba podważenia wiarygodności gazety, która na temat katastrofy smoleńskiej nie musiała wycofać się z żadnej przekazanej Czytelnikom informacji.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101018&typ=po&id=po01.txt

Bo koledzy mi powiedzieli

Fragment rozmowy z Magdaleną Bajer, przewodniczącą Rady Etyki Mediów

Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Orłowska-Popławska. Jestem zastępcą redaktora naczelnego "Naszego Dziennika". Widziałam Państwa oświadczenie w PAP. Chcę spytać, czy czytała Pani w "Naszym Dzienniku" domniemany artykuł dotyczący rzekomego telefonu ppor. Jacka Surówki do żony?
- No nie, nie czytałam, ale koledzy mi mówili.

Aha, koledzy Pani mówili i podpisała się Pani pod oświadczeniem krytykującym "Nasz Dziennik" za artykuł, którego nie widziała Pani na oczy i nie ma Pani pewności, że w ogóle takowy był? Jak można w ten sposób postępować?!
- No, a nie pisaliście?

Proszę Pani, tak się składa, że jestem odpowiedzialna za wszystkie publikacje w dziale "Polska", i zapewniam Panią, że nigdy takiego artykułu, powtarzam - nigdy - na taki temat nie było. Nigdy żaden z naszych dziennikarzy nawet nie użył nazwiska ppor. Surówki w tekście. Nazwisko podporucznika nigdy nie padło w żadnej z naszych publikacji.
- No to może było w innych działach...

Nie, nie było. Jest Pani w stanie podać tytuł i datę takowej publikacji?
- No nie, ale w takim razie skąd to wszystko się wzięło?

Pani pyta mnie, skąd "to się wzięło". To chyba ja jestem uprawniona do zadawania takich pytań i oczekuję wyjaśnień. Więc pytam: skąd "to", czyli Państwa oświadczenie, "się wzięło"? Dlaczego krytykują Państwo "Nasz Dziennik" za artykuł, który nigdy się w "Naszym Dzienniku" nie ukazał?
- No, ale przecież piszecie o katastrofie.

Owszem. O katastrofie piszemy, jak najbardziej. Ale jest różnica między pisaniem o katastrofie a pisaniem o konkretnym telefonie ppor. Surówki. Oczekuję od Pani wyjaśnień i zapewniam, że nie zostawimy tej sprawy niewyjaśnionej.
- No dobrze, wyjaśnię to.
 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101018&typ=po&id=po02.txt

 

Brak głosów

Komentarze

"Czy w związku z tym REM uzna za "szkodliwe społecznie" teksty, które mówią, że nie było zamachu, że współodpowiedzialność za katastrofę ponoszą piloci albo że gen. Błasik naciskał na pilotów lub sam siadł za sterami?
Tak. Jeżeli takie teksty się pojawią, zanim otrzymamy ostateczne wyniki śledztwa, też uznamy to za szkodliwe.
Było już wiele takich tekstów...
Nie pamiętam takich artykułów w opiniotwórczych pismach. Może ich nie zauważyłam."

Całość na http://niezalezna.pl/artykul/dziennikarskie_hipotezy_burza_spokoj_spoleczny_/40306/1

Vote up!
0
Vote down!
0

pocztax

#408259

Nieetyczna? Delikatnie to ujęłaś... :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#408260

bo nie chcę, by przez moje mniej delikatne wypowiedzi NP byli sekowani   

za bardzo Was lubię...

"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"

Vote up!
0
Vote down!
0

"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"

#408261

Z wzajemnością. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#408262