Co robił Tusk 13 grudnia 1981? Pił wódkę z kolegami. Internowany nie był
W „Teczkach Liberałów” Tusk opisuje to tak: „Ja, kiedy tylko dowiedziałem się, że jest stan wojenny, pojechałem do MKZ. Tam powiedziano mi, że jest próba zorganizowania strajku w Stoczni Gdańskiej. Zebrałem kolegów i wieczorem poszliśmy do stoczni. Jeszcze nie była obstawiona. Okazało się jednak, że strajk jest raczej umowny. W nocy, pamiętam, pojechaliśmy do kolegi, o którym wiedzieliśmy, że ma bilet do wojska. Ponieważ w pierwszych komunikatach podawano, że kto ma bilet i nie zgłosi się natychmiast do służby, zostanie rozstrzelany, kazaliśmy mu jechać do jednostki. I upiliśmy się na pożegnanie. W poniedziałek rano znowu poszliśmy do stoczni - z pełnym przekonaniem, że przyjdzie nam zginąć - i siedzieliśmy aż do jej pacyfikacji. Kilkudziesięciu osobom, w tym mnie, udało się uciec tuż przez szturmem i w ten sposób uniknąłem aresztowania. Gospodarz domku, w którym wynajmowaliśmy z żoną pokój, powiedział mi, że podczas mojej nieobecności przyszło trzech facetów i dopytywali się o mnie. Prewencyjnie przez kilka dni się ukrywałem, ale nie było żadnych dalszych sygnałów, aby chciano mnie aresztować Pierwsze dwa dni to była stocznia; później zadyma na ulicach Gdańska, demonstracja przypominająca rok 1970.”
Tu znowu mała nieścisłość. Pierwsze dwa dni to 13 i 14 grudnia. Z przerwą na imprezę alkoholowo-pożegnalną kolegi. Pacyfikacja była zaś (według kalendarium stanu wojennego) 16 grudnia. Więc albo Tusk coś pomieszał w swojej relacji, albo wcale nie siedział tam do samego szturmu. Tak wyglądała pierwsza noc stanu wojennego oczami samego Tuska – wóda...
http://www.blogpress.pl/node/15322
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 781 odsłon
Komentarze
Mam nadzieję,
15 Grudnia, 2012 - 17:26
że przyjdzie taki dzień i nie musi to być 13 grudnia kiedy przyjdą po niego i nie po to aby go internować a aresztować jak pospolitego przestępcę. Wtedy może też zrozumie jaka jest różnica między internowaniem a aresztowaniem.
lupo
@ +
15 Grudnia, 2012 - 19:30
Amen.
PS
Gdy Czołgi 10 Sudeckiej Dywizji Pancernej WP kierowały się w kierunku Huty Katowice, można było się zastanawiać, czy rozjadą Hutę? Po wydarzeniach na kopalni "Wujek" w Katowicach, zadawano sobie jeszcze jedno pytanie, ilu tam ludzi zginie gdy dojdzie do ataku? Dzisiaj możemy się zastanawiać dlaczego strajk w Hucie Katowice i jego pacyfikacja, nie skończyły się tragedią podobną do tej katowickiej.
STEIN
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.