Najlepsze treści blogera

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Gdy okazało się, że Dworczykowa skrzynka mejlowa cieknie, jak nie przymierzając, granica z Białorusią, rządowi pijarowcy wypichcili ściągawkę pt.

nie będziemy komentować owocu pracy ruskich hakerów, bo owoc ten jest mieszaniną dokumentów prawdziwych i fałszywych, co w sumie daje w rezultacie wojnę hybrydową, a jak wojna, to psssst! – tajemnica państwowa!

Ściąga, w zamyśle cwaną być mająca,...

1.45
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.5 (13 głosów)
Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Nie wiem, czy ktokolwiek o sprawie Rybusa napisze książkę albo nakręci film, za co pozbiera nagrody i ordery, ale chyba nie, bo Rybus nie jest Żyd, nawet nie frankista.

Ale że w nakręceniu sprawy Rybusa widać zaangażowanie wiadomych organów (i ich usłużnych organków), to widać okiem nawet nieuzbrojonym.

Wg ałtorytetów ( nie poprawiać), Rybus jest typ podejrzany, bo od lat mieszka w Rosji, a...

1.4
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.4 (10 głosów)
Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Komunista (pod przykryciem, ale zawsze) Morawiecki postanowił

zająć się tym, co z sukcesami (mierzonymi wynikiem wyborczym) uprawia jego (oficjalny) boss Kaczyński, czyli – szczuciem.

Tym razem poszczuł dubeltowo:

na bezdusznych, zarabiających na wojnie Norwegów i na zdolnych, a chciwych informatyków.

Okazją był jego instruktaż dla pisowskiej młodzieżówki, toteż szczucie było w konwencji...

1.35
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.4 (11 głosów)
Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Licytacja pomiędzy komunistami jawnymi i tymi pod przykryciem (biało-czerwonym, gdyby się ktoś pytał) trwa w najlepsze/najgorsze:

co większa (…), to bardziej o młodych i roszczeniowych, zatroskana, bo na jesieni planowane jest głosowanie (nie mylić z wyborami), decydujące o tym, które stado stanie się beneficjentem programu #KorytoPlus, a rozbestwiona gówniażeria te kilka punktów procentowych...

1.1
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.1 (9 głosów)
Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Lubię stronniczych dziennikarzy, bo wiadomo co w danej sprawie napiszą, a to (jadąc językiem reklamiarzy) jest benefit, który się convenience nazywa.

Lubię, gdy stronniczy dziennikarze chwalą, bo wtedy wiem, że od obiektu tej dziennikarskiej chwalby należy trzymać się jak najdalej, bez względu na to, czy o książkę w miękkiej okładce, czy o polityka o twardej głowie chodzi.

Rzecz jasna lubię nie...

0
Brak głosów

Strony