Gdy przemocą odbierano je matkom,
Łez nie starczało zapłakanym oczom,
A bolesne uderzenie karabinu kolbą,
Dziecięce twarzyczki siniakami znaczyło,
Gdy pełen ciepła dom rodzinny,
Był już tylko wspomnieniem odległym,
Pośród nadchodzących strasznych chwil,
W głębi serca jedynie się tlącym,
Gdy Nadzieja z wolna już gasła,
W tylu tysięcy niewinnych sercach,
Niczym w popiołach maleńka skrząca...