Załóżmy przez chwilę, że cała "afera Kataryny" skończy się najgorzej dla naszej koleżanki. Najgorzej, czyli przestanie ona pisać, będzie miała kilka procesów, które przegra i będzie musiała zapłacić wysokie odszkodowania. Być może część kolegów i koleżanek blogerów się dorzuci do tych odszkodowań, być może część nie, to prywatna sprawa każdego. W każdym razie Kataryna po takich przejściach...