|
10 lat temu |
@Verita |
Ten żłobek to taka alegoria politycznych właściwości naszego narodu. Nie było w tym niczego personalnego i nie chciałem nikogo urazić. To takie samobiczowanie zbiorowe. |
-1 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
@jazgdyni |
Popełnia Pan podstawowy błąd: my (mam tu na myśli Polaków myślących polskim interesem) jesteśmy zbyt słabi, by kogokolwiek z tej dwójki osłabiać. Możemy działać tylko w ten sposób, jak to uczynił Roman Dmowski w 1905 r. w Tokio!!! |
1 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
@jazgdyni |
Panie Janku,
proszę się nie gniewać, ale Pańskie kalkulacje są konsekwencją - poruszanego i w tym serwisie - problemu niemieckiej własności środków masowego przekazu funkcjonujących w Polsce.
Proszę odpowiedzieć sobie na poniższe pytania.
Rosjanie czy Niemcy:
- zgłaszają roszczenia terytorialne wobec Polski
- korzystają na zapaści polskiej gospodarki
- przejęli dużą część polskiej własności przemysłowej
- masowo wykupują naszą ziemię
- posiadają dokumenty potwierdzające swoją własność na terenie tzw. Ziem Odzyskanych, Śląska i Wielkopolski
- działają destrukcyjnie za pomocą mniejszości i tzw. Ślązakowców
- rządzą polityką informacyjną w Polsce
- przewodzą UE, która degraduje nasze państwo we wszystkich obszarach
- "bezinteresownie" fundują naszej "elicie" różne stypendia
itp., itd.
Postawię prostą tezę: sojusz niemiecko-rosyjski zawsze był i dziś jest dla nas zwiastunem nadchodzącej tragedii. Ze wszystkich sił musimy mu przeciwdziałać, szukać jego słabych stron. Gra na Niemcy jest z góry przegrana. Dlaczego? Po pierwsze ponadczasowy "drang nach Osten". Po drugie: zbyt dużo sił i środków Niemcy zainwestowali w przygotowanie dla nas pułapki bez wyjścia, która zresztą jest częścią całej skomplikowanej europejskiej układanki. W czym możemy upatrywać jakiejkolwiek szansy? Ano w tym, że zarówno w Belinie, jak i w Moskwie doskonale sobie zdają sprawę z tego, że na "końcu" i tak skoczą sobie do gardeł. Tylko jaka polska siła ma to rozegrać? |
2 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
Chcącym drążyć ten temat... |
...pozwolę sobie przypomnieć własny artykuł sprzed paru miesięcy. Ręczę, że mamy tu do czynienia z klasycznym sekwensem.
"Komorowski odznaczył niemieckiego szpiega!"
Bardzo ciekawych rzeczy można dowiedzieć się zaglądając na internetowe portale mniejszości niemieckiej w Polsce. Okazuje się, że kilka dni temu prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Rüdigera Freiherra von Fritsch-Seerhausena, ambasadora RFN w naszym kraju, Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Za co? Oficjalnie za „wybitne zasługi w rozwijaniu polsko-niemieckiej współpracy i dobrosąsiedzkich stosunków”. A jakie to zasługi? Tego już prezydencka kancelaria nie dookreśliła. Na tę chwilę pozostają one w sferze domysłów.
Rüdiger Freiherr von Fritsch-Seerhausen pochodzi ze starego arystokratycznego rodu saksońskiego, mocno osadzonego w najwyższych kręgach tajnych stowarzyszeń wolnomularskich oraz sferach polityczno-dyplomatycznych. W politycznie gorącym okresie lat 1986-89 – już jako pracownik niemieckiego wywiadu – był zatrudniony w warszawskiej ambasadzie, pełniąc rolę oficera prowadzącego i przygotowującego miejsce przy tzw. okrągłym stole dla tej części solidarnościowej opozycji, która działając zgodnie z dyspozycjami płynącymi z Berlina doprowadziła do upadku państwa polskiego. Zwierzchnicy wysoko ocenili zasługi Rüdigera Freiherra von Fritsch-Seerhausena w Polsce, awansując go na zastępcę szefa Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Oprócz zadań realizowanych nad Wisłą „nasz bohater” dopilnowywał interesów Berlina w brukselskich agendach Unii Europejskiej, a także kierował wydziałem gospodarki i rozwoju niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jest to kolejny dowód na to, że ta mityczna „niewidzialna ręka rynku”, która najpierw zdemolowała a potem zgermanizowała polską gospodarkę, sterowana jest impulsami płynącymi z BND.
Rüdiger Freiherr von Fritsch-Seerhausen zakończył swoją misję w Polsce (cokolwiek miałoby to znaczyć) i został ambasadorem w Moskwie. W pewnym sensie uczynił to, co nie udało się jego stryjowi – gen. Wernerowi von Fritschowi, który jako członek Najwyższego Dowództwa Wermachtu poległ podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. (dziś propaganda próbuje wmawiać Polakom, że ten generał był ich przyjacielem i zaszczepia pomysł zrekonstruowania obeliska postawionego ku jego czci przez Niemców, a zniszczonego podczas powstania warszawskiego). Z jaką misją Rüdiger Freiherr von Fritsch-Seerhausen pojechał do Moskwy?
Z pewnością po to, by odwołując się do autorytetu swojego krewnego, Friedricha-Wernera von der Schulenburga – przedwojennego ambasadora Niemiec w ZSSR i gorącego zwolennika ścisłej współpracy Berlina i Moskwy, podjąć próbę złagodzenia napiętych dziś stosunków niemiecko-rosyjskich. Mam nadzieję, że mu się to nie uda (Syberia potrzebuje wielu silnych drwali). |
5 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
@jazgdyni |
Szanowny Panie,
nie mam Panu za złe, że lekce sobie Pan waży mój tekst zamieszczony w tym serwisie. Ta powszechna tu reakcja tylko utwierdza mnie w przekonaniu o tym, że my Polacy, wciąż tkwimy w politycznym przedszkolu i sami trzymamy drzwi, byśmy nigdy go nie opuścili. Zapewniam Pana, że ten tekst nie powstał dla rozrywki internautów bawiących się w politykę, a marka szampana, którym wznoszono toast, nie została ujawniona przypadkiem.
Co do Pańskiego zapytania w kwestii rakiet: przygotowań do Majdanu nie dało się ukryć. Putin poświęcił Janukowycza, ale rakietami podbił stawkę. Zresztą w ostatnich miesiącach uczynił to parokrotnie. |
-1 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
Wysłane |
Pozdrawiam. |
0 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|
|
10 lat temu |
To nie spisek, tylko fundament polityki niemieckiej |
Za przykład dalekosiężności polityki niemieckiej, jej stabilności i umiejętności przewidywania problemów, niech posłuży króciutki fragment referatu wydanego w 1919 r. przez polski Wydział Spraw Przejściowych Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych:
"Już w kilka miesięcy po zajęciu Warszawy przez wojska niemieckie w r. 1915-ym Rząd Rzeszy w Berlinie występuje do c. n. generał-gubernatora w Warszawie z znamiennem wezwaniem roztoczenia kontroli nad ruchem ziemi, stwierdzenia, czy ceny, płacone za ziemię, nie wykazują wysokiej nadwyżki ponad ceny, płacone przed wojną,— zaprowadzenia wreszcie, jeżeli spekulacja ziemią miałaby się uwidoczniać, przepisów prawnych, mogących hamująco wpłynąć na wzrost cen ziemi, a zapewniających w każdym razie korzyści tego wzrostu nie poszczególnym właścicielom ziemskim, lecz Rzeszy Niemieckiej. (...). Już w połowie roku 1917 nabrały władze okupacyjne za inicjatywą i poparciem rządu berlińskiego przekonania, że nie tylko nie należy usuwać niemieckiego elementu z Polski, — popierając reemigrację Niemców do Niemiec — ale raczej należy element ten wzmacniać w każdej dziedzinie".
W referacie tym załączono treść najważniejszych niemieckich dokumentów ukazujących zamysł kolonizacji ziem zaboru rosyjskiego. Chętnym prześlę skan całości w formacie pdf. |
5 |
Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...? |
|