Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu dzięki za wpisy, Jazie - jasne, że nie jest martwa; to tylko "pobożne życzenie" i nakaz NWO: "pogrzebmy ją, ma być martwa!" Ci etnocentrycy z NWO okropnie nie lubią, jak im się przypomina o moralności! Z idei Boga zrobili sobie bożka - "naukę o powstaniu życia" i nie krępują ich wcale kolejne wpadki - od czego PR? Dlatego tylu ludzi się na to nabiera (nie mówię o świadomych pomagierach). P.S.Może byś coś napisał o personalizmie?  2 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu J.K. no właśnie. 3 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika ojczystegoiowego
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu o tym, o czym Pani pisze traktuje (gotowy już) anonsowany w notce "dodatek specjalny" - tu muszę jednak wspomnieć, że zbyt wybiórczo kierujemy nasze oczekiwania do Kościoła, który jest przecież przez ludzi kierowany (z ich słabościami): co byśmy jednak BEZ NIEGO zrobili? 1 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika Równa Babka
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu Szanowni Państwo, tekst, pod którym zamieszczacie swoje komentarze jest kolejnym z cyklu Słowo na sobotę, który to cykl został przygotowany, by przemyśleć swoje relacje z otoczeniem - zastanowić się nad swoimi powinnościami w życiu doczesnym i pomyśleć o wiecznym. My, w Polsce, wcale nie jesteśmy, jakby się nam wydawało, jakoś bardziej poszkodowani przez historię, niż nasi rówieśni na Zachodzie - opresja sowietyzmu niczym się w sferze ducha - nie różni od opresji neoliberalizmu: obie są ideologiczne, obie dla swych niecnych celów wykorzystują m.in. naukę, a głównym celem tych dalekosiężnych knowań jest pozbawienie ludzi jedynego oparcia, jakim jest idea Boga. Bez Boga człowiek i jego kosmos - wg tych starań - staje się "maszyną biologiczno-społeczną", której poszczególne śrubki odkrywane są z wielkim halo jako "naukowo potwierdzone".Tymczasem służy to przecież dalszej jego alienacji, oderwania od pomocnego mu od wieków porządku moralnego. Odbywa się to wszystko pod niezmiennym od rewolucji hasłem "jednostka niczym - cel wszystkim" (czymże jest np. "Braterstwo" jak nie zachętą do podporządkowania się? taka cosa nostra, te "bratnie kraje"...).Człowiek jest indywiduum - bez Boga traci całe swe oparcie. Ale nie tylko - traci też busolę i nadzieję.  Staje się trybem w maszynerii społecznej, a historia społeczeństw usłana jest trupami milionów; kto nie rozumie tragedii Antygony, tragedii Nobla - nie zauważy, gdzie go ta maszyneria doprowadzi. O tym piszę. Żeby nie dać się wciągać w cudze kłótnie; żeby się zreflektować, zadbać o siebie, o swoją duszę; żeby być wolny od społecznej opresji gwałcącej prawa moralne.Zauważcie to, proszę.   3 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu odpowiedzialność, Jacku, to wielki problem etyczny: pewne jest, że nie należy dawać nikomu recept (szkoda, że lekarze nie mają ani czasu, ani chęci by się nad sobą zastanawiać)... ale kto wychowa nasze dzieci, jak nie my sami? (pewnie dlatego są i takie jak ten kodziarski synek, co miał być ukraińskim aktorem). Niestety - w większej skali (dla której ludzie powołali państwa) o moralności woli się nie mówić...  1 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu teoria znana jako ID jest zajadle zwalczana w USA z oczywistych powodów pozanaukowych, gdyż środowisko neodarwinowskie okrzepło tam identycznie, jak nasze kasty uniwersyteckie, w dodatku jest sterowane ideologicznie (z powodów etnicznych).Powstanie życia nie jest jednak tak interesujące, jak się nam wmawia: ludzkość od zawsze (i nieustannie) wierzy w Boga nie dlatego, iż nie zna odpowiedzi na tę kwestię, lecz dlatego, iż potrzebuje moralnego wsparcia swojej ziemskiej egzystencji. Oczywiście nie jako "całość", a jako zbiór indywiduów: człowiek nie jest cząstką machiny społecznej, lecz realizuje w niej swoje indywidualne cele.Kolektywistyczne zapędy socjologów (wygrzebujących jakieś skrawki badań np. neurobiologów) usiłują wprawdzie dowodzić, że (jak w Chinach) istniejemy "dla" społeczeństwa, ale jest odwrotnie: to wielkie indywidualności kształtują ludzkość - tak ku Dobru (Chrystus!), jak i ku zgładzie (np. Pol Pot)...  Notka, Zwykły Polaku, właśnie o tym mówi: żeby wierzyć w Boga (zdroworozsądkowo) i nie dać się ogłupiać "badaniom naukowym" które Jemu zaprzeczają, ale też wszelkim "naciskom społecznym" w dążeniu do Niego. I do wszelkiej prawdy.Indywidualnym dążeniu - bo będziemy osądzeni pojedynczo, a nie zbiorowo. 1 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika zwykły polak
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu nic nie poradzę na Pańskie kompleksy - słyszy Pan, że coś dzwoni, ale nie wie, w jakim kościele (chyba, że jest Pan scientologiem)...Swoją drogą - każdy portal chciałby mieć taki "skarb" u siebie: nabija Pan klikalność, mimo, że głosi hipotezy naukowe (jak ten Pański "mózg społeczny") jako udowodnione: na krzyk? Wypraszałem już Pana z mojego bloga dwukrotnie, trzeci raz nie będę, bo to mija się z celem: wprawdzie fobie trzeba leczyć, a nie je omawiać, ale to w końcu miejsce publiczne i, jak napisałem, "śpiewać każdy może"...   3 O naukowym bujaniu w obłokach, czyli Bogiem a prawdą
Obrazek użytkownika zetjot
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu cytat na pożegnanie pana ZJ Doprawdy, Tsy-Lu, bardzo jesteś jeszcze nieokrzesany! Szlachetny wstrzymuje się od mówienia o sprawach, których nie rozumie. (Dialogi konfucjańskie, 13.3)- nie potrzebujemy tu domokrążców, usiłujących wcisnąć nam swój podejrzany towar! A tak w ogóle: czy kserokopiarka - mimo iż powiela jakieś teksty, jest "oświecona"?  1 O „filozofii egoizmu”
Obrazek użytkownika zetjot
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu Panie Z.J.! (jestem w rozjazdach i zaglądam tu z doskoku)Komuniści (co opisał twórczo Orwell) odwrócili pojęcia: AK stało się u nich "faszystami" itd. Pan tu lata z tym "demoliberalizmem" jak lewaccy kodziarze z "konstytucją" albo jak żydowscy freudyści z "popędem": może i Pan ma jaki popęd, ale do odwracania kota ogonem i, co gorsza - do kierowania uwagi na fałszywe tropy; to, co Pan tu usiłuje przemycić (na szczęście dość nieporadnie), to lewacki pogląd, że człowiek cywilizacji chrześcijańskiej składa się z jakichś śrubek, które właśnie powoli odkrywacie.Tymczasem człowiek ma duszę, Panie ZJ.Idź Pan sobie uprawiać ten swój niecny proceder wśród swoich - tu nic po takich. O „filozofii egoizmu”
Obrazek użytkownika zetjot
Obrazek użytkownika civilebellum
6 lat temu zrobił się faktycznie kociokwik i i jak mam pełnić obowiązki "gospodarza"?  Zacznę od tego (uf...), że ujął mnie mk tym powrotem do lektury; ja bywam obcesowy, a mk przeszedł do porządku - chapeau bas!Panu, ZJ, już dedykowałem ten fragment z niniejszej przecież notki: nawet gdyby świadoma jednostka, człowiek rozumny, mógł rozwijać się w sposób harmonijny, dostosowując potrzeby do możliwości – to i tak zło, jakie rodzi uspołecznienie jest nieuchronne - co przecież oznacza jedno: "uspołecznienie" nie jest przedmiotem tych rozważań, gdyż (mam nadzieję skończyć przed północą - sam tego chciałeś, Gospodarzu Dyndało!): 1/ człowiek jest egoistą nawet w grupie (zwłaszcza w grupie?); 2/celem notki jest mu ten egoizm wrodzony zamienić na szlachetniejszy, a 3/ tacy od grup uciekają (pomni cytowanej przestrogi - bo nie uważam, iż to, co w cytacie, to fatum); 4/ ten gen społeczny i inne wynalazki to pożywka dla ideologów (nie twierdzę, że go nie ma, ale opisywanie go w taki sposób to już ich robota; 5/ z ideologiami naukowymi rozprawię się w sobotę (jest gotowe, ale Słowo jest "na sobotę", a nie na poniedziałek); teraz zaś o tym uspołecznieniu NOWY WĄTEK:"ludzka natura" to termin behawioralny - odrzuca te boskie przymioty jak rozum itp. Ja nie odrzucam, mierzi mnie grzebanie się w biologii człowieka, nurzanie go w społecznym piekle, w tych freudowskich jaźniach etc. "Niebo gwiaździste nade mną - prawo moralne we mnie" - WE MNIE. To samo mówią ateiści :) ale zapominają o niebie - ja nie, bo to grzebanie zaprzecza Bogu, w którego wierzę. I nic mnie nie obchodzi, kiedy w nas tchnął (a tchnie kiedy chce) - czy to "dnia szóstego", czy przed kisielem, czy po - tylko po co to zrobił? Wg mnie mamy przejść próbę i to jak ją przejdziemy stanowi troskę, z powodu której piszę ten cykl - żeby się powyższym dzielić, a nie o tym dyskutować...A już z pewnością (w ramach tego cyklu) nie chce mi się schodzić na manowce jakichś fizyk, biologii, socjologii i - broń Boże - ideologii. Niech to robią inni szatani (szarlatani?)...Spokojnej nocy, Panowie.    O „filozofii egoizmu”
Obrazek użytkownika zetjot

Strony